Yoongi pov.
Siedziałem pod drzwiami różowego sklepiku jak ostatni debil. W swojej kociej formie nie mogę przecież otworzyć drzwi, prawda? Na początku chciałem przyjść tutaj jako człowiek, ale doszedłem do wniosku, że to tylko praca którą muszę wykonać i spadać do domu. A jako kot nie będę mógł z nim rozmawiać, idealnie, bo nie chciałem z nim rozmawiać. Wejść, dać sobie zrobić zdjęcia, odebrać kasę i wyjść.
Plan idealny.
Przeciągnąłem się w koci sposób i udałem się w stronę zaplecza, machając ogonem na wszystkie strony. Jedyne wejście, które rzuciło mi się w oczy, to lekko rozchylone okienko. Problem był jeden, znajdowało się bardzo wysoko a jedyną drogą na górę była sterta pudeł które w każdej chwili mogły się na mnie zawalić. Ale jak to się mówi, raz się żyje.
Wziąłem delikatny rozbieg i z łatwością wskoczyłem na pierwszy karton- nie spadł.
Następnie skakałem coraz wyżej i wyżej aby w końcu dotrzeć do punktu docelowego-okna.
Niestety jako (nieziemsko piękny) kot jestem też nieziemsko niezdarny. Z takim impetem wskoczyłem do pomieszczenia, że nie zatrzymałem się w odpowiednim momencie i poczułem, że spadam.
I pewnie chwilę później wylądowałbym na cztery łapy, może przy okazji zużywając swoje dziewiąte życie, gdyby nie czyjeś malutkie rączki. Otworzyłem oczy i zobaczyłem tego różowego dzieciaka, który patrzył na mnie zmartiownym wzrokiem.
-Myślałem, że nie przyjdziesz- mruknął posyłając delikatny uśmiech w moją stronę.
Zasyczałem i wyrwałem się z jego uścisku. To, że jestem kotem nie znaczy, że można mnie przytulać i zatulić na śmierć.
-Rozumiem, że nie chciałeś rozmawiać, ale tak się składa, że jako wiedźma rozumiem koci- mrugnął zostawiając mnie w osłupieniu.
Cały plan poszedł się jebać.
☄☄☄
Jakieś dziesięć minut później rozpoczęliśmy sesję. Różowa małpa, już nie dzieciak bo na dzieciaka jest zbyt wkurzający, założyła mi srebrną obróżkę na szyję. Nie wiem czemu, ale poczułem się dziwnie. Jakbym w jakimś procencie naprawdę zamienił się w kota. Jakby nie patrzeć mógłbym zostać w tej formie na zawsze, nie musiałabym robić zupełnie nic.
-Okej, możesz położyć się na plecach? Chciałbym zrobić zdjęcie z innej perspektywy- zapytał chłopak, a ja tylko miauknąłem w odpowiedzi i wykonałem polecenie. I może pomyślałbym, że moje posłuszeństwo to najdziwniejsza rzecz, gdyby nie uczucie czyjeś ręki głaszczącej mnie po czarnym futerku.
Moje ciało przeszły dreszcze. Naprawdę nie czułem na sobie czyjegoś dotyku od tak dawna...
Szybko odtrąciłem myśli związane z możliwością zaakceptowania czynności i ugryzłem różowego w palca. Bardzo malutkiego i różowiutkiego palca.
Tamten natomiast pisnął i zabrał rękę.
-Nie lubisz jak cię dotykają, prawda? Masz jakąś strasznie silną blokadę wewnętrzną skoro nie mogę grzebać ci w myślach.
O cholera. Zapomniałem, że jest cholerną wiedźmą.
Tamten chyba widząc moją minę zaśmiał się.
-Przecież żartowałem, nie robię tego bez pozwolenia- pokręcił głową- Teoretycznie nie skończymy tej sesji dzisiaj, jest już ciemno a mój aparat nie wyłapuje aż tak idealnej ostrości. Jeśli chcesz możesz zostać na herbatę lub kawę, tylko proszę zmień się w człowieka bo dziwnie mi z tobą rozmiawiać czując, że w odpowiedzi tylko wlepiasz we mnie te złociste oczyska- uśmiechnął się a jego oczy zmieniły się w półksiężyce.
Moje serce zabiło niespokojnie w reakcji na najpiękniejszy uśmiech jaki widziałem w całym swoim życiu. Dopiero teraz zwróciłem uwagę na ilość różowawego brokatu na policzkach chłopaka.
Brokatu, który dodawał mu blasku.
YOU ARE READING
✨A little bit Magic✨ [Zawieszone]
Fanfiction"Just say fuck it and sprinkle a little M̮a̮g̮i̮c̮ on it" Gdzie Jimin ma swój własny magiczny sklepik, a Yoongi to trochę nienormalny zmiennokształtny, który nie może uleczyć złamanego serca. ✨Yoonmin witch/shape-shifter au✨ Twitter posts;Fluff; ma...
![✨A little bit Magic✨ [Zawieszone]](https://img.wattpad.com/cover/141347906-64-k600625.jpg)