rozdział 8

1.3K 81 13
                                    


Po 10 minutach pojawili się przed wejściem do korzenia.
- to jak to robimy? – pytał Itachi
-wchodzimy, zabijamy, wychodzimy – odpowiedział mu jakby to było oczywiste.
-...
Gdy weszli do siedziby skierowali się do gabinetu Danzo. Gdy weszli stanęli przed nim.
- misja wykonana kruku?- spytał jak stanęli
- jeszcze nie -odpowiedział
- to co tu robisz jeszcze?- spytał zdziwiony
- wykonuje misję-gdy to powiedział Naruto złapał go w swoją technikę manipulacji.
- czyń honory i odetnij jego zdradziecki łeb.
Danzo chciał się ruszyć ale nie mógł poruszyć swoimi kończynami nie mógł nawet spojrzeć do góry. Itachi powoli podszedł do niego. Już miał mu odciąć głowę gdy jeden z anbu korzenia mu zagrodził drogę. Zasłonił Danzo swoim ostrzem. Naruto zirytował się i wysłał 1 ze swoich łańcuchów w klatke piersiową anbu z taką szybkością że ten nie zdążył mrugnąć.
-No co przeszkodził w wykonaniu rozkazu hokage – powiedział niewzruszony
Itachi 1 płynnym ruchem skrócił zdrajcę o głowę. Ciało wziął zapieczętował do zwoju ktury następnie spalił a głowę zabrał.     Obydwoje teleportowali się do hokage.
-misja wykonana z powodzeniem zdrajca już więcej nie zdradzi wioski- powiedział kitsune.
W tym momencie Itachi położył na biurku hokage jeszcze zakrwawioną głowę Danzo.
W tym momencie zauważyli że hokage nie jest sam. W pomieszczeniu stał Fugaku Uchiha.
-chciał by kruk wybił cały wasz klan choć nie wiem czemu- powiedział do niego kitsune.- mam nadzieję że nie planujesz nic co skłoniło go do takiego rozkazu bo inaczej zabiliśmy go na darmo.
-nie znam żadnego powodu dlaczego mógłby chcieć naszej śmierci- powiedział  Fugaku.
- moge to łatwo sprawdzić – powiedział kitsune -pozwól że sprawdzę jeśli nie wiesz naprawdę o co mu mogło chodzić to nic ci się niestanie. Ale jeśli będziesz wiedzieć o co mu mogło chodzić to skończysz jak on.
Gdy to powiedział Fugaku coś powiedział i zniknął.
-hokage radził bym obserwować jego poczynania- zaczął kitsune- zanim zabiliśmy Danzo zobaczyłem że planują zrobić jakieś powstanie.
- dobrze będziesz go obserwować kitsune...
- ja nie mogę mam akademie sam mnie do niej wysłałeś. A jeśli chodzi o niego to raczej odwoła wszystko co planował bo widział że nie żartuję. 
Kruk cały czas milczał. Nagle Naruto zniknął a w jego ślady poszedł Itachi.
Naruto pojawił się u siebie w domu. Zrobił wieczorną toaletę i poszedł spać. Wstał następnego dnia o 7. Powoli zaczął się zbierać do akademii. Znowu muszę udawać debila. Hmmm jakie to nudne. Dzisiaj mamy uczyć się używać shurikenów i kunai. To jakaś kpina czy coś?
-Naruto- zaczął Kutama- wyślij klona do akademii a samemu idź n trening. Zaczął bym się uczyć posługiwać kataną.
-dobry pomysł tylko skąd ja katanę wytrzasnę?
-pójdziesz do sklepu i kupisz ale użyjesz henge by cię nie poznali.-powiedział znużony Kurama.  
Jak powiedział tak zrobił. Gdy był w sklepie zobaczył czarną katanę bez zbędnych ozdóbek u drewnianej pochwie obitej skórą zrobioną tak by nie odbijała światła.  Kupił ja bez zastanawiania   się zapłacił za nią dużo.( niewiem dokładnie ile by to było w jenach ale w złotych jakieś 5500) trochę się szarpnął ale cóż trochę oszczędności miał więc mógł sobie pozwolić. I w taki oto sposób znalazł się w posiadaniu katany.
-dobra mam już katanę to kto będzie mnie uczył jak się nią posługiwać? -spytał ciekawy Naruto.
-ja będziesz wykonywać ruchy jakie ci powiem
W tym czasie w akademii
- Naruto wykonaj henge -rozkazał Iruka.
Naruto stanął  na środku Sali i wykonał henge lecz nie bardzo mu to wyszło( ciekawe dlaczego?)
-znowu pała jak tak dalej pójdzie nigdy nie zostaniesz shibobi naruto.
-tak wiem -mówiąc to przewrócił oczami-ciekawe kto by zabił połowę tej wioski i by się nie zmęczył- dodał to już na tyle cicho że nikt go nie usłyszał. 
Usiadł na swoje miejsce i zaczął się nudzić
-Naruto !!-krzyknął Iruka-czy ty naprawdę chcesz oblać akademię?
-o co chodzi- spytał zdziwiony
-jeśli nie zaliczysz do jutra tego henge to wylatujesz. A teraz idź już do domu 
Gdy tylko to powiedział klon Naruto wyszedł i wbił sobie kunaj w nogę po czym zniknął.
Gdy Naruto dostał wspomnienia  od klona przerwał trening( czytaj tortuty) z kataną.
Szybko przeniósł się do gabinetu hokage i wszedł nie pukając jak miał w zwyczaju.
- Naruto co cię Do mnie sprowadza-zagadał Hiruzen.
-powiedz mi co się stanie jeśli wyleją mnie z akademii?
-czemu mieli by cię wywalić?
- bo jak pewnie wiesz udają nieuka i zachowuje się tak że jeśli do jutra nie zdam henge to mnie wywalą więc co mi zrobisz jeśli mnie wywalą? Pozwolisz mi wrócić do anbu?
-nie masz zdać akademię i dołączyć do drużyny i się z nią zaprzyjaźnić.
-dobrze zdam ta akademie mogę dołączyć do drużyny pod warunkiem że wygrasz zemną w pojedynku. Jeśli ty wygrasz jestem ci posłuszny jeśli nie to kończę akademię i wracam do anbu
------------------------------------
Wybaczcie mi tak krótki rozdział ale w ostatnim zcasie niemiałem zcasu by nic zrobić postanowiłem że będę publikować rozdziały co 3 dni a długość ich będzie dłuższa niż zawsze jeszcze raz przepraszam że dzoś tak krutko oraz że walka z Danzo była taka szybka.

Naruto inna historia jego życiaWhere stories live. Discover now