Zwrotniki ♡

Uroczy nieznajomy

MAMO WYCHODZĘ-oznajmiłam.

GDZIE SIE WYBIERASZ?-spytała Perrita-najlepsza mama na świecie

NA MIASTO,WRÓCĘ PRZED 23-powiedziałam,ale tak naprawdę to kompletnie nie wiem gdzie iść.

19 godzina,hmm gdzie o tej porze,w sobotni wieczór sie udać..impreza,klub,kino,teatr?

i wszędzie te japońskie znaczki,oczopląsu można już dostać..SERIO HAHA.

Udałam sie do klubu,ciekawiło mnie jak wyglądają tutejsze imprezy i mówie wam

tyle ludzi,że nie było gdzie nogi postawić,ledwie udało mi się stamtąd ewakuować..uff

Stwierdziłam,że do kina nie pójde,bo po co samej?

Kino kojarzy mi się tylko z jednym,z romantycznymi randkami,ahhh tak było za czasów jeszcze gdy mieszkałam w Las Vegas,miał na imię Louis,słodki,zabawny ,ale randki to chyba nie moja bajka,spędzalismy mnóstwo czasu razem i w ogóle,aczkolwiek nie czułam do niego tak silnej więzi...ale było mineło...dawno dawnooo temu.

Pląsałam się tak bezczynie po mieście i w pewnej chwili usłyszałam jak jacyś ludzie rozmawiają po angielsku ,pomyślałam sobie NO NIE,JACYŚ SAMI SWOI MOŻE CZY COŚ,nie wahałam sie dłużej,podeszłam do Państwa,przedstawili mi się jako Państwo Anderson,bardzo mili ludzie,ku mojemu zaskoczeniu okazało się,że przybyli z Australii,ale tak samo jak ja ucieszyli sie na spotkanie kogoś o podobnej kulturze itd. itd...finalnie zostałam zaproszona do nich na kolację,pomyślałam sobie czemu nie i udałam się wraz z nimi.Okazało się,że przyjechali tu na miesiąc w ramach wakacji.Mieszkali w luksusowm apartamencie po prostu WOW.Siedzieliśmy,dyskutowaliśmy,dochodziła już 22 i miałam się już żegnać,ale wtedy moim oczom ukazała się anielska postać ,no normalnie ANIOŁ,poczułam motyle w brzuchu ...NIE WIEDZIAŁAM CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE i wiecie co?z tego wszystkiego zemdlałam...WTOPA PO CAŁOŚCI...jednak kiedy się obudziłam Uroczy,nieznajomy siedział wpatrując sie we mnie... szepcząc tylko spytał jak mam na imię

-Camilla,piękne imię-odpowiedział a w jego ustach brzmiało to tak..idealnie.