[1] Gdzie są moje okulary?

84 6 1
                                    

Pov. Camila

O 07:00 obudził mnie mój budzik. Wstałam i skierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i ubrałam moje przyszykowane na dziś ubrania, czyli czarna spódniczka i rajstopy i do tego biała koszula z długim rękawem.Po wyjściu z łazienki skierowałam się do schodów. Gdy zeszłam na parter poszłam do kuchni zrobić sobie  i Kate śniadanie. Uznałam że dziś zrobię nasze ulubione danie, naleśniki. Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam na stole białą kartkę, na której pisało:

Kate, Camila!

Wyjechałam z Tomkiem ( naszym wujkiem) na spotkanie z pracy. Wrócimy w następna sobotę. Pieniadze w szafce. Kocham was!

Ciocia.

Odłożyłam kartkę i cicho westchnęłam. Rodzice mówili że ciocia i wujek wyjeżdżają często na spotkania w pracy, ale my ich nie słuchaliśmy. Na wspomnienia z tamtego dnia łzy same pojawiły się w moich oczach. Szybko je wytarłam i zabrałam się za robienie naleśników. Założyłam swój fartuch z misiem i wyjęłam patelnie z szafki. Potem wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam gotować. 07:15, w szkole będę o 09:00.

Pov. Kate

Spałam i nie zamierzałam wstawać z mojego łóżka. Nic mi się nieśniło, tylko czrna pustka. Spałam i spałam a przez głowę przeszło mi ciche „ Wstawaj". Zignorowałam je i śniłam dalej. Myślałam ze mój sen przebiegnie spokojnie ale po chwili dostałam czymś miękkim w głowę, to wybudziło mnie ze snu. Otworzyłam powoli moje ciężkie powieki i zobaczyłam Camile. Lekko się uśmiechnęła do mnie a ja udałam obrażoną. Ale od razu moja mina zmieniła się w promienny uśmiech, a pochwili w śmiech.

-Z czego się śmiejesz?- zapytała mnie Camila.

-Z ciebie! Bo wiesz nie codziennie rano można zobaczyć dziewczynę w grubych kapciach, z widelcem i w fartuchu w misia, który je lody.- po tej wypowiedzi wybuchnelismy śmiechem. 

-Jeżeli chcesz zjeść ciepłe śniadanie, to się pośpiesz.

- Już się ubieram i za pięć minut będę na śniadaniu.- wstałam pospiesznie z łóżka, wzięłam byle jakie ubrania i poszłam do łazienki. Umyłem żeby i się ubrałam. Po tych czynnościach poszłam do kuchni.

Pov. Camila

Kate po paru minutach przyszła do kuchni i wzięła swoją porcje naleśników. Zauważyłam że rozgląda się za ciocią i wujkiem, kiedy ich nie dostrzegła zapyta się mnie: 

- Gdzie jest ciocia i wujek?

- Pojechali na pare dni do pracy. Wrócą za tydzień w sobotę.- Resztę śniadania zjadaliśmy w ciszy. Ja zjadłam pierwsza i zaczęłam się zbierać. Ubrałam buty, kurtkę i krzyknęłam:

-Wychodzę!-zamknęłam drzwi i poszłam w kierunku szkoły. Po paru minutach doszłam do dużego budynku z wielkim dziedzińcem. Bez wahania weszłam i zaczęłam szukać pokoju tam gdzie mogłambym załatwić wszystkie dokumenty. Szukałam wzrokiem pokoju, gdy nagle na kogoś wpadłam a moje okulary spadły i wyładowały na podłodze. Chciałam spojrzeć na ta osobę ale widziałam wszystko przez mgłe. Jak skierowałam na ta dziewczynę lub chłopaka wzrok zorientowałam się że to nie tylko jedna osoba, aż trzy. 

- Przepraszam, mogłabyś mi podać moje okulary. Nie widzę za dobrze bez nich.- odpowiedział mi tylko śmiech, po chwili on ucichł i usłyszałam że one lub oni odchodzą. Zaczęłam szukać okulary po omacku. Westchnęłam, nie znajdę ich. Siadłam przy szafce i czekałam na zbawienie. Po chwili podeszły do mnie dwie osoby. Jedna to (chyba) dziewczyna o białych włosach, a druga to chłopak ubrany w czarno-zielone ubranie. Dziewczyna podeszła do mnie i zapytała:

-Niech zgadnę, szukasz okularów?

-T-tak.- Po chwili podszedł do mnie chłopak i założył mi na nos moje okulary. Mój wzrok po chwili wrócił. Mogłam im się bardziej przyjrzeć, ale dziewczyna od razu dodała.

- Witaj! Jestem Roza a to Lysander. Niech zgadnę..... nowa?

- Tak, jestem Camila i szukam pokoju, w którym będę mogła oddać wszystkie dokumenty. Wiecie gdzie go znajdę?

-Tu na prawo jest pokój gospodarzy, tam możesz złożyć papiery.- odpowiedział mi Lysander.

-Dziękuje i dozobaczenia w poniedziałek!- pożegnalna się z nimi i poszłam do pokoju gospodarzy.

Pov. Kate

Zjadłam chyba z pięć naleśników, kto mi zabroni? Po śniadaniu włożyłam naczynia do zmywarki i czekałam na Camile. Dziś nie muszę iść do szkoły, bo Camila idzie tylko po dokumenty i zaraz wraca.

1 godzina później

Co ona tam robi, zadzwonię do niej. Wzięłam telefon i wybrałam numer do Camili. Po chwili jej telefon zaczął wibrować w kuchni. Super! Spakowała mój i jej telefon do torebki, założyłam kurtkę i jakieś buty i poszłam w kierunku szkoły. Jak się mnie zapyta , co ja tu robię? To jej odpowiem że mi się nudziło i uznałam ze przyniosę jej telefon. Taka jest prawda. W mojich rozmyślaniach przerwał mi wielki budynek. To jest moja nowa szkoła! Krzyczałam w myślach. Weszłam od razu do nowej szkoły i zaczęłam szukać Camili. Zaczęłam moje poszukiwania od sali gimnastycznej, w końcu kto wie może  moja siostra postanowiła pozwiedzać szkołe? Szybko weszłam do środka i się rozejrzałam. Nikogo nie ma. Już miałam wychodzić gdy zatrzymała mnie dziewczyna o białych włosach.

-Hej Camila! Już byłaś w pokoju gospodarzy?

-Yyyyy.....- nie znałam jej, ale ona znała Camile. Już jej miałam powiedzieć ze mnie z nią pomyliła ale ktoś mi przerwał.

- Kate? Co ty tu robisz? Miałaś być w domu.- Dziewczyna w białych włosach spojrzała na mnie i na Camile i od razu się uśmiechnęła.

-Super! Mamy dwie nowe dziewczyny w klasie i to jeszcze bliźniaczki!-przytuliła nas. Opowiedzialismy jej trochę o nas a ona o sobie i klasie. Miałam zadać jej pytanie skąd ona wie że jesteśmy razem w klasie, ale przerwał nam dzwonek. Pożegnała się z nami i poszła na lekcje, a my poszliśmy do domu. Camila wspomniała mi o jakimś chłopaku ale ja nie słuchałam.

Myśli Camili i Kate

W poniedziałek pierwszy dzień w nowej szkole!

Hejo!

904 słów! 

ŁAŁ! Najdłuższy rozdział jaki napisałam. Jest też na pół sprawdzony, więc błędy występują. Nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Może jutro. Zależy czy będzie chciało mi się go napisać. Miłego dnia.

Hannessa😘

Bliźniaczki || Słodki FlirtWhere stories live. Discover now