Loteria

946 9 0
                                    

Leżę na tym łóżku. Moje piersi są sine. On stoi i głęboko oddycha, dyszy. Patrzy na mnie jak zwierzę na swoją zdobycz. Obszedł mnie dookoła. Moje łzy spływały bardzo intensywnie. Piekło- pomyślałam patrząc na niego, będę miała z nim piekło. Już mam.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Ktoś przyszedł.
Łukasz diametralnie zmienił wyraz twarzy.
Ubrał się pospiesznie i wyszedł na górę. Zostawił mnie leżącą samą.
Piętnaście minut później przyszedł. Pospiesznie mnie rozwiązuje.

- W salonie mamy gości, ubierz się elegancko, umaluj. Zrób coś z sobą bo wyglądasz jak by Cie ktoś zarzynał.

Pomógł mi wejść po schodach i zaprowadził do mojego pokoiku. Sam poszedł do gości.
Ubrałam ładną elegancką i obcisłą sukienkę w kolorze beżowym, brązowe szpilki.
Ułożyłam moje zniszczone włosy tak, aby nie było widać ich końcówek. Zaczęłam się malować a w myślach pytałam się dlaczego, kto jest taki ważny. Dlaczego mam tam iść.

Zrobiłam makijaż taki jaki zwykle robię gdy chce pokazać swoje piękno. Uwydatnione  kości policzkowe, poprawione brwi, trochę różu i cienia, na koniec kreska i tusz do rzęs.

Wyglądałam ślicznie. Dobrze kryjący podkład ukrył zasinione i podkrążone oczy, tusz do rzęs na dolnej powiece zakrył zaczerwienione od płaczu miejsca.
Byłam gotowa by wyjść z pokoju.

Powoli wychodziłam z pokoju i usłyszałam miły i ciepły głos jakiegoś mężczyzny. Był chyba w podobnym wieku do Łukasza.

- To najpiękniejsza i najcudowniejsza kobieta jaką w życiu spotkałem.
- Masz szczęście że chciała z Tobą zamieszkać. Nie nudzi jej się gdy jesteś w pracy?
- Nie, Adam się nią zajmuje wtedy.
- Dlaczego zmieniłeś zamki na elektroniczne?
- Dla bezpieczeństwa mojej królewny.
- Królewna, serio się chyba zakochałeś. Opowiadałeś nam o niej od miesięcy, jest w domu?
- Tak, myślę że zaraz przyjdzie. Sprawdzę.

Szybszym krokiem wyszłam bliżej niego. Złapał mnie za ramię i wyszeptał.

- Ja mówię, Ty potakujesz i się uśmiechasz. Jasne?
- Kto to jest?
- Idź.

Podeszłam bliżej, na sofie siedział przystojny mężczyzna, czuł się chyba jak u siebie.

- Witam piękną Panią. Myślałem że Łukasz przesada ale jednak znalazł ideal Kobiety dla prokuratorów.
- Anna, bardzo mi miło. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem zaskoczona tym że tu jestem.

Mówiąc to spojrzałam na Łukasza, jego mina mówiła " Jak sobie pójdzie dostaniesz za to".

- Jestem Sławek, kolega z pracy Bugiego.
- Bugi? Spoko, będę tak do niego mówić teraz.
- Nie rozpędzaj się kochanie, pamiętaj że to ja decyduje o twoim planie dnia.
- Ty o tym decydujesz? Bardzo dobrze. Moja Ex żona robiła co chciała a koniec końców musiała się wynieść z jedną walizką z domu. Siła intercyzy jest niesamowita. Wy myślicie coś na ten temat?
- Sławo, daj spokój. To nasza prywatna sprawa.
- Dobrze, dobrze nic nie mówię. Podoba Ci się tutaj? Łukasz mówił że jesteś z Krakowa. Chciało Ci się tu przeprowadzać?
- Postawiono mnie w niezręcznej sytuacji, bez wyjścia wręcz. Decyzja była Łukasza. To stało się tak nagle...
- Już koniec tych poważnych rozmów. Za niedługo będzie kolacja. Może wina?

Łukasz był bardzo zdenerwowany. Na szczęście chyba jego kolega tego nie widział.

- Bardzo chętnie! Aniu jakie wino lubisz?
- Ja lubię...
- Ona nie będzie piła ;)
- A dlaczego tak? Daj spokój, twojej dziewczynie się należy za wytrzymywanie z Tobą.
- Ania nie może pić.
- Uuu rodzina się powiększa? Dobra dobra, nie pytam. Gratuluję.

Czy ja o czymś nie wiem? Łukasz nie chciał chyba żebym się wygadała. Ale... On nie używa gumek jak mnie gwałci, a tabletek też nie biorę... Było za wcześnie żeby testy wykryły ciążę ale... Nie to nie możliwe, nie ma co się zastanawiać.

Minęło dwie lub trzy godziny. Kolega Łukasza poszedł do domu. Usiadłam na swoim łóżku. Przyszedł szybko Łukasz.

- Jak jeszcze raz będziesz tak mówić to...
- Nie zabezpieczamy się.
- Yyy no i co?
- Jestem zdrowa, mogę zajść w ciążę.
- I ?
- Nie chce tego.
- Ale może ja chcę?
- Skurwysyn.

Położyłam się na łóżku płacząc. Już sobie wyobrażałam małą istotkę i jej matkę, która jest poniewierana przez płodziciela.

- Będziesz matką moich dzieci, czy chcesz czy nie. Idziemy się myć suko.

Rytuał. Rozbieram się, on patrzy. Idę pod prysznic czy do wanny, albo wchodzi ze mną albo tylko obserwuje.
Gdy jest zły lub bardzo spokojny, myje się ze mną. Jeśli nad czymś myśli, zastanawia się, to tylko obserwuje.
Zaczął się rozbierać. Czyli dzisiaj się myjemy razem.

- Do wanny.

Tak więc wchodzę, później on. Jesteśmy naprzeciwko siebie. Moje piersi całe zasiniaczone, różne kolory można na nich zaobserwować. Siedzi i na mnie patrzy a ja ostrożnie staram się je umyć. 

- Chodź do mnie.

Obejmuje mnie, przytula i całuje w czoło. Powoli i delikatnie gładzi każdy zakątek mojego ciała. Robił to chyba godzinę. Woda była już niezbyt ciepła. Wstał, i wyciągnął do mnie rękę. Pomógł mi wyjść a później dokładnie i mocno owinął ręcznikami i narzucił szlafrok.

Było już późno, na zewnątrz dosyć chłodno. Oboje po kąpaniu wyszliśmy na papierosa w zupełnej ciszy. Wypaliłam jednego, później drugiego. I siedziałam obserwując co robi. Zawsze palił przy mnie jednego papierosa. Dzisiaj jednak było inaczej. Zapatrzony w drzewa, wyciągał jednego po drugim.

Położyłam rękę na paczce.

- Nie żebym się czepiała ale wypaliłeś już 4...

Popatrzył na mnie, zabrał papierosy i weszliśmy do środka. Poszłam prosto do pokoju. Co innego mogłam zrobić. Przyszedł po mnie. Ściągnął szlafrok i ręczniki. Położył mnie w łóżku i sam też się położył. Przytulił mocno.

- Jesteś moim ideałem, sądziłem że będziesz się bardziej rzucać, będziesz bardziej harda. Myślałem że będę musiał Cię zmuszać do kontaktu ze mną. Taki mały piękny kwiat z Ciebie. Chce Cię widzieć codziennie obok siebie.

Dotknął mojego brzucha.

- Ale dziecko teraz by mi tylko przeszkadzało. Nie chce się Tobą dzielić z nikim. Tylko moje maleństwo. TY I JA.

- Proszę, przestań. Nie rozumiem Cię. Dlaczego to wszystko robisz? Chce Ci się oddać, po dobroci to mnie odrzucasz. Robisz jakieś podchody a jak nie chce to bierzesz siłą. Co jest z Tobą nie tak? Jak jebana karuzela, loteria. Dzisiaj jestem dobry i kochany a jutro będę chorym zjebem. Opanuj się człowieku!

Przytulił mnie tylko mocniej.

- Jestem bardzo zaborczy, chcę żebyś się nauczyła jak ze mną żyć. Ale powoli zaczynasz dostrzegać pewne rzeczy. Jest dobrze prawie. Bądź dla mnie taka jak zakochana dziewczyna dla chłopaka. Będziesz o mnie dbać pod każdym względem a ja nie zrobię Ci żadnej krzywdy.
Śpij aniołku, przemyśl to co się dzisiaj wydarzyło.

Leżąc myślałam o tym dlaczego wypada ze skrajności w skrajność. Nie rozumiem tego. Nie chce rozumieć... Niech to się skończy.

Dobry nastrój Łukasza to była wygrana na loterii. Czy będę miała na tyle szczęścia aby to samo przytrafiło się jutro? 

Czerwona SukienkaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora