*Dzwonienie budzika*
-Jeszcze pięć minut..
Budzik nie dawał mi spokoju, w końcu wstałam i poszłam zrobić sobie śniadanie. Po zjedzeniu płatków z mlekiem, idąc szybkim krokiem po schodach do swojego pokoju, usłyszałam mamę
-Lucy, masz odwołaną pierwszą lekcje !
-Hmm, historie ?
-Nie wiem zobacz sobie..
Lekko zirytowana udałam się po schodach na górę, i niczym kot na deszczu wskoczyłam na łóżko, przeglądając w tym czasie Facebooka. Po 20 min, postanowiłam się ubrać, jako iż na dworzu było ciepło, ubrałam się w jasno-niebieską bluzkę z logo ,,Levis", do tego spodnie z Adidasa oraz czarne Vansy. Uczesałam włosy, i powoli udałam się w stronę drzwi.
-Lucy, a torba !?
-O tak, zapomniałam !
Wzięłam torbę, i wyszłam. Była godzina 8:57, także miałam sporo czasu, za nim zacznie się lekcja (9:30).
Szłam wgapiona w telefon, jakiś czas jechało za mną auto, nie zwracałam zbytnio na nie uwagi. Nagle to auto wyprzedziło mnie, i zatrzymało się. Wysiadło z niego dwóch gangsterów, lekko przestraszona szlam coraz szybciej.
-Wsiadasz sama, czy mamy Pani pomóc ?
-Co !? Nigdzie z wami nie idę, zostawcie mnie !
-Freedy, bierzemy ją.
Nie miałam szans na ucieczkę, byli z dwóch stron. Jeden złapał mnie za całe ciało, a drugi nakładał worek na głowę. Krzyczałam z całych sił, ale to nic nie dało.
Czułam, że jadę w aucie, po jakimś czasie zasnęłam. Obudził mnie mocny trzask, po chwili usłyszałam, głos tego samego gangstera
-Na miejscu, zdejmij jej ten worek.
-Już się robi.
Gdy zdjął mi worek z oczu ujrzałam wille. Piękną, zadbaną, bogatą wille. Jeden z gangu, związał mi ręce, a ja niczym wytresowany lew, oddałam się w ich ręce. Zaprowadzili mnie do drzwi, otworzył je przystojny mężczyzna, na oko lat 20. Weszliśmy do środka, były tam wielkie białe schody, nakryte czerwonym dywanem. Na ścianach wisiały jedne z najdroższych obrazów świata ! Byłam zszokowana, bardziej niż tym, ze mnie uprowadzono. Przystojny mężczyzna zaprowadził mnie do pokoju...
