Nad przepaścią...: Rozdział 17

180 20 1
                                    

Laura siedziała na przeciwko Anzę z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach. Nadal nie mógł jej uspokoić. Próbował wszystkiego, lecz ona nadal była pogrążona w depresji to z czym walczył każdego dnia, by ją wyciągnąć wróciło z zdwojoną siłą.

-Jaaa. Ja tylko chciałam, by znów było normalnie...-Mówiła przez łzy.

-Uwierz kiedyś będzie normalnie.

-I zaraz powiesz, że nic nie jest natychmiastowe.-Anze mimowolnie się uśmiechnął.

-Otuż to. Zobacz, gdy jest burza z piorunami świat spowija się mrokiem, ale gdy przechodzi wychodzi słońce i znów wszystko jest normalne. -Czuł, jak jego powieki same się zamykają. Kazał sobie nie zasypiać. Kawa, która miała go rozbudzić pogrążała go w jeszcze większym śnie. Śnie na jawię. To nie była już fantasmagoria, ona była prawdziwa.

-Laruś chodź położymy się. Obiecuje, że nie zasnę. -Laura widziała, jak wiele osób ją kochało. Delikatnie wstała idąc w stronę sypialni. Widziała, jak się męczy, a to było gorszę od nie przespanej nocy i bólu w sercu. Czuła, że na dziś się nie skończy jednak ułożyła głowę na jego piersi, bo wiedziała, że w ten sposób szybciej zaśnie dłoń położyła na jego brzuchu. Oczy same jej się zamknęły, gdy słyszała, jak spokojnie biło jego serce. Chociaż wiedziała, że nad ranem obudzą ją koszmary pozwoliła sobie śnić.

***

Obudziły ją pomruk padającego deszczu i drobne dźwięki odbijającego się od szyby okna wydające odbijające się od niej drobne kamienie. Laura odruchowo spojrzała na szafkę nocną, na której powinien stać zegarek. Nie było jej.

-Wybacz, nie mam tak umeblowanego domu, jak ty. Ale wiem, że powinna być szafka nocna i budzik. -Powiedział.

-Nic nie szkodzi. -Mruknęła wyjmując z kieszeni telefon. Jej oczom ukazało się zdjęcie dziewczynek. Czwarta dwadzieścia trzy.

-Jak spałaś? -Założył jej kosmyk włosów za ucho z rozwalającej się kitki.

-Dobrze. Jestem, jak nowo narodzona. -Próbowała wypowiedzieć te słowa miło. Nie chciała, by zabrzmiały sarkastycznie. A teraz załóż maskę.

-Kawa?

-Yhyy z mlekiem. -Dodała. Słyszała mocniejsze stuknięcie o szybę, a zaraz po tym ktoś wołał jej imię. Wymienili spojrzenia. Wstała otwierając okno. Zamarła.

Ciąg dalszy nastąpi...

Nad przepaścią -Anže Semenič ( Druga część "Chyba Cię kocham -Domen Prevc" )Where stories live. Discover now