Rozdział 1.

2 1 0
                                    

Biegnij.

Czarny korytarz. Na końcu światełko.

Łap. Śięgaj.

Jestem prawie na końcu. Mały wieszak. Sporej wielkości medalion.

Daj. Daj mi go! Abby, daj!

- Abby! Lekcja to nie miejsce na sen! - skrzeczący głos nauczycielki z chemii, wyrwał mnie ze tego koszmarnego snu. - Połóż się w domu wcześniej, a nie odsypiaj na mojej lekcji. Jasne?

- Tak. - wymamrotałam.

- Gratuluje zaśnięcia. - parsknęła Maggie.

- Sen to moja misja życiowa. - odparłam.

Nauczycielka posłała mi wrogie spojrzenie. Zerknęłam na zeszyt dziewczyny, uzupełniając brakujące punkty notatki, co jakiś czas spoglądając na zegar. Jeszcze ponad połowa lekcji. Przeszperałam piórnik w poszukiwaniu kawałka kartki i ołówka. Starając się nie irytować jeszcze bardziej chemiczki, próbowałam odwzorować medalnion.

- Abby. Zapraszam do zadania. - zadyrygowała chemiczka.

Akurat teraz? Za pięć minut już zapomnę jak wyglądał. Jednak najgorsze jest to, że to nie pierwszy raz taka sceneria mi się śni. Wiem tylko, że tych medalionów jest kilka rodzaji. Popatrzyłam znudzonym wzrokiem na zadanie opisane w podręczniku. Chwała Bogu, że na drugiej tablicy był już wzór.

- No masz szczęście. - parsknęła. - Na następnej lekcji będzie kartkówka.

Oznajmiła nauczycielka, gdy zadzwonił dzwonek. Super! Uwielbam chemie, tak samo jak tą wredną babę. Och, poczuj ten sarkazm. Tak jak myślałam, teraz nawet nie pamiętam kaształtu tego medalionu. Kolejne lekcje minęły na choćby próbach odtworzenia samego kształtu.

- Znowu to samo? - zapytała Maggie, kiedy przysiadłyśmy na parapecie podczas długiej przerwy.

- Nigdy nie przestało. - warknęłam zmęczona.

- A co na to lekarz?

- Tabletki nasenne oraz polecenie, że jeśli mi się przyśni to spróbować odwzorować. - mruknęłam. - Z tym, że tabletki nasenne dodają tym koszmarom jeszcze gorszego wyglądu.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 15, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

LustroWhere stories live. Discover now