HISTORIA I - ,,Słoneczniki - One shot"

76 1 8
                                    

,,Mówi się, że miłość nie przemija z czasem... On chciał mnie chronić... Myślał, ze jest Potworem, ale był moim Księciem Z Bajki..."

Historia jak każda, a jednak różni się...

~*~

On tylko chciał ją chronić. Przed wszystkimi, a zwłaszcza przed nim samym. Był potworem, a ona piękną. Tak jak z bajki. Oboje zakochani i zniewoleni własną miłością. On ją zawsze kocha. A ona go?

~*~

Moje palce powoli sunęły się po barierce. Kątem oka spoglądałam na powoli chylące się ku zachodowi słońce, które zamierzało zniknąć za widnokręgiem.
Takie widoki są raz na parę ładnych tygodni. Nie, nie lat, bo w to już nie wierzę. Tak jak w wiele rzeczy. Zresztą miałam szczęście urodzić się w San Francisco, a wycieczki na jeden z najpiękniejszych mostów w tym regionie należały do mojej codziennej rutyny jak i sprawiały mi przyjemność.
Chociaż miałam trudność z unikaniem ludzi. Nazwali by mnie wariatką, bo nie rozumieją, że zwykły spacer może sprawić człowiekowi przyjemność!
W każdym razie korzystałam teraz również z ciepłych promieni słonecznych, które w południe doprowadzały mnie do białej gorączki przez ich intensywność.

Moje spojrzenie od tak padło na taflę wody zalaną złocistymi plamkami, które niekiedy przybierały zielonkawą barwę. Poczułam jak kołuję mi się w głowie.
Czemu niby taka gama barw sprawia, że czuje się jakby motylki w brzuchu mi latały i jednocześnie tak jakbym dostała w twarz?

Przecież wydarzyło się to tak dawno temu...

,,—Charles, wyjdźmy gdzieś. Nudzi mi się!!! — piszczałam cichutko do ucha swojego chłopaka, który akurat czytał lekturę. Najwidoczniej się w nią wciągnął, ale spojrzał na mnie z czystym spokojem.

— Nie chcę nigdzie dzisiaj wychodzić. Poza tym muszę dokończyć rozdział. — w ten sposób oznajmił mi, że nie mam co liczyć na wyjście. Jednak należałam do upartych osób i zaczęłam tarmosić jeden z rękawów jego przydługiej bluzy.

— No chodź ze mną! Chodź Charles! Gdziekolwiek tylko chodź!!! — ciągle używałam piskliwego głosu i na dodatek zrobiłam uroczą minkę zbitego szczeniaczka, która zawsze na niego działała. Chłopak westchnął po czym włożył do książki zakładkę i odłożył ja na półkę. Wstał z swojego ocieplanego fotela i pochwycił moją dłoń.

— Może i jest to zwykłe miejsce, ale ci, którzy umieją patrzeć mogą dostrzec tam magię. Tak więc chodźmy złowić gwiazdy."

"

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Wzdrygnęłam się na samo wspomnienie o swojej starej sympatii.
Zakończył od tak nasz związek.
Ledwie jak radziłam sobie od zerwania i musiałam długo rozmawiać z rodzicami by w końcu nauczyć się, że tacy jak on nie zmieniają się nigdy pod żadnym względem dla żadnej dziewczyny.
W pierwszych tygodniach tak więc odczuwałam koszmarny ból z powodu rozstania się, ale wkrótce potem zdołałam jakoś skleić swoje roztrzaskane na drzazgi serce.
Zacisnęłam zęby po czym uniosłam głowę.

Zbiórka! [One Shot] [My Story]Where stories live. Discover now