Kolejna misja?! | 34

1.3K 144 8
                                    

  
  Tak jak myślałam, nie miałam praktycznie kontaktu z dowódcą przez dłuższy czas. Zdążyłam się przyzwyczaić, że jesteśmy z kompletnie różnych światów i nie zawsze mamy czas na zwykłe pogawędki. Dobrze, że mam jeszcze Levi'a, który mimo wszystko, wpuszcza mnie do swojego gabinetu i wysłuchuje cierpliwie mojego gderania. Jestem ciekawa, jak ze mną wytrzymał przez te paręnaście lat.
Właśnie zmierzałam w stronę Levi'a, który zadeklarował się pokazać mi kilka dość interesujących książek, kiedy jeden ze zwiadowców zagrodził mi drogę swoim postawnym ciałem. Spojrzałam w twarz mężczyzny, unosząc prawą brew. Jestem ciekawa, co o tej porze chce ode mnie Mike.
- Jesteś wzywana do gabinetu dowódcy. - powiedział swoim niskim tonem głosu, aż przeszły mnie nieprzyjemne ciarki. Kto, jak kto, ale jak na razie tylko Mike wzbudza we mnie pewną wybuchową mieszaninę uczuć. Niby mężczyzna, jak każdy, ale jego wzrok mnie z lekka niepokoi.
- Na pewno? O tej godzinie? - zapytałam zmieszana, patrząc sugestywnie na zegar za nami, wskazujący późną porę.
- Gdybym nie dostał rozkazów, nie włóczyłbym się wieczorem po korytarzach, jak co po niektórzy. - zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów, a następnie skierował się w przeciwną stronę, skąd przybył.
Westchnęłam głośno, a następnie ruszyłam w dobrze mi znane miejsce. Akurat teraz zachciało mu się pogawędek. Pewnie, gdybym nie miała planów, nie narzekałabym na towarzystwo Erwina, ale Levi rzadko kiedy chce mi coś pokazać i to z własnej woli.
Będąc przed odpowiednimi drzwiami, zapukałam kilkukrotnie. Po usłyszeniu standardowego ,,wejść", nacisnęłam na klamkę, a następnie ruszyłam, wgłąb pomieszczenia, zamykając za sobą.
- Chciałeś mnie widzieć. - stanęłam przed dębowym biurkiem, patrząc, jak dowódca zapisuje ostatnią linijkę listu, by po chwili spojrzeć w moje oczy. Zrobiło mi się ciepło na sercu, patrząc na niebo, zamknięte w jego tęczówkach.
- Ach, tak. - wyprostował się — Mam dla ciebie misję.
- Jakieś szczegóły? - zapytałam, wiedząc, że jak już powierza mi zadanie, to będę musiała wyjechać zapewne na kilka dni.
- Poinformowano mnie o buntach wśród mieszkańców, z którymi nie mogą sobie poradzić, więc informuję cię, że wraz z kilkoma innymi zwiadowcami pojedziesz, aby dowiedzieć się, co jest przyczyną, a w razie napadu gniewu ze strony ludu — zainterweniować.
- A ty? Jedziesz? - zapytałam.
- Owszem, muszę udać się na spotkanie w tamtejszych rejonach. - wyrównał papiery, a następnie wstał i schował plik kartek do segregatora znajdującego się na najwyższej półce za nim.
- Kiedy? - dopytałam.
- Jutro. Nie możemy pozwolić na takie bunty, a droga za mur Sina długo nam zajmie. - usiadł na krześle, patrząc się bacznie na moją twarz.
- Levi jedzie?
- Tak. - odpowiedział krótko.
- Rozumiem, jeśli to wszystko, to chciałabym iść odpocząć. - nie czekając na odpowiedź, ruszyłam w stronę wyjścia z gabinetu.
Przed zamknięciem drzwi, usłyszałam jeszcze jego głos.
- Dobrej nocy [Twoje imię]. - kątem oka spojrzałam na jego twarz, a następnie zamknęłam za sobą, urywając nasz kontakt wzrokowy.

=================
Gomen, za tak długą przerwę, ale egzaminy gimnazjalne... Wiecie (ಠ⌣ಠ)
Taki króciutki rozdzialik na zapowiedź. Nie przypadkowo wybrałam bunt, ale o tym dowiecie się w swoim czasie!
Miłego dnia/wieczorku ❤

Tam gdzie ty | Erwin x Reader - SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz