16. Wypad do kina.

1.8K 148 17
                                    

"Pov Lucy"

- A właściwie, to kiedy masz czas? 

Wzruszyłam ramionami, zerkając na ekran telefonu. Miałam wielką ochotę, nacisnąć tą czerwoną słuchawkę, aby przestała mi przeszkadzać w odpoczynku.

- Nie wiem - mruknęłam, rzucając się z urządzeniem na łóżko. 

- Lisanna, Elfan i ja będę! - Podniosła głos, ale i tak nie był w żaden sposób straszny. - Tylko malutki wypad do kina, Lucy. Proszę.

Westchnęłam ciężko. Co za kobieta.

- Wiesz, gdzie wcięło naszą elitę? Nie widziałam ich dzisiaj w szkole.

- Podobno wracają za około trzy dni - powiedziała. - To jak?

Miałam w planach dzisiaj, leżeć na łóżku i przespać cały dzień... ale nikt nie daje mi spokoju od początku dnia. Plus do tego, Natsu nie był dzisiaj w szkole, ani nikt z jego spółki. Jedynie Wendy błądziła po korytarzach z jej rówieśniczkami. 

Fairy Tail bez nich jest okropnie nudne... 

Bawiłam się telefonem, myśląc. Dopiero później zwróciłam uwagę, że Mira coś do mnie mówi, a raczej błaga. 

- Jasne - odpowiedziałam.

- Naprawdę? - zapytała oszołomiona. - Dziękuję! To spotkajmy się tak o szesnastej w centrum miasta, okej? 

- Spoko - odparłam.

- To do później!

- Pa. - Rozłączyłam się i patrzyłam na mój sufit. 

A co jeśli Natsu znów mnie oszukał? Przecież to będzie katastrofa! Znowu będę czuła się, jak... no nie może, jak dziwka, ale w czymś podobnym... 

Wykorzystana.

Leżałam tak na łóżku, marząc o głębokim śnie, lecz przypomniałam sobie, że dzisiaj jestem umówiona, więc w porę się ogarnęłam. Ubrałam się najzwyczajniej, jak człowiek.

Nie żegnając się z nikim, wyszłam z domu, ruszając w stronę miasta.  

Tuptając sobie, zwracałam uwagę na otoczenie, które zachwycało samymi drzewami. Rosły koło siebie, wzdłuż ulicy. Niebo było nieskazitelnie czyste, czyli bez żadnej chmurki na horyzoncie. 
Droga minęła mi przyjemnie szybko, więc nie zdziwiłam się, że gdy byłam tylko parę kroków od reszty.
Mira wspominała, że jej rodzeństwo będzie, ale żadnej informacji, że niebieskowłosa ma zamiar nam towarzyszyć, nie usłyszałam. Pomachałam do nich, szeroko się uśmiechając. Praktycznie wszyscy odpowiedzieli mi tym samym... No właśnie, "praktycznie". 
Juvia krzyżowała ręce i nie pokazywała, że jest moją obecnością zachwycona. Więc krótko mówiąc - relacje się nie zmieniły. 

- Ładna bluzka - powiedziała Mira, kiwając na odzież.

- Dzięki.

Spojrzałam na Elfana, który objął mnie ramieniem, aby drugą ręką, wystawić mi żółwika.

- Pokaż na co cię stać! - powiedział. - Zobaczymy, czy jesteś męska, jak ja!

Prychnęłam śmiechem, przybijając żółwika. 

- To idziemy? Zaraz zacznie się film! - Uradowana Lisanna, wyruszyła w stronę kina, który mieścił się za rogiem. 

Dołączyliśmy do niej bez pośpiechu. Szłam za rodzeństwem, rozglądając się na około, lecz tuż po chwili mój wzrok, złączył się z niebieskowłosą, która raczej od początku spotkania, nie spuszczała mnie z oczu. Dziwna jest i raczej się nie zaprzyjaźnimy. 

- O co chodzi? - zapytałam z przekąsem. - Mam coś na twarzy?

- Tylko sukowatą jędzę, ale nic poza tym - odpowiedziała, wykrzywiając usta w złośliwym uśmieszku. 

Podniosłam brwi w zdziwieniu.

- Co ja ci takiego zrobiłam? 

- Nic, absolutnie nic - oznajmiła z takim, teatralnym głosem. - Uważaj na siebie.

He?

- Czemu?

- Bo nie wszyscy zaakceptują to, że kręcisz się wokół Natsu. - Wzięła wdech i wydech. - Usłyszałam plotki, że w szkole zbiera się grupka dziewcząt, która ma zamiar ci dokopać na przyszłej, dłuższej przerwie. Mimo wszystko, wolałam cię o tym poinformować. 

- Pierw mnie wyzywasz a potem... pomagasz? Możesz mi powiedzieć w twarz, co ci nie pasuje? Bo to troszkę irytujące, dostawać obelgi za nic. 

- Musisz się przyzwyczaić - mruknęła. 

Prychnęłam.

- Dzięki w ogóle, że mnie ostrzegłaś.

- Spoko.

- Szybciej! - krzyknęła Mira i weszła z resztą do środka. 

Potem ja i Juvia dołączyłyśmy bez słowa.


Nie skupiałam się zbytnio na filmie, więc zasnęłam już w pierwszych minutach.

Najdziwniejsze było to, że czułam obecność gdzieś za mną, jakby ktoś mnie obserwował. Nie zwracałam na to uwagi, wtedy na to. 

Pewnie jakaś osoba, robiła sobie żarty z innymi i mnie obgadywali za plecami... Cóż zdarza się. 

NIEGRZECZNY CHŁOPCZYK || NALUWhere stories live. Discover now