Rozdział 4

1K 60 10
                                    

- Dobra a teraz wracajmy- powiedziałam kierując się w stronę domu a Tom u mego boku. Całą drogę szliśmy śmiejąc się z własnych wygłupuch. Przy nim zapomniałam o tej wiadomości. Popchnęłam Toma tak że poleciał na dół lasu. A jaku że szliśmy dłuższą drogą czyli lasem. Turlał się na ten dół z normalmą prędkością. Zleciał na sam dół i sie nie ruszał przez chwilę, szybko ale i ostrożnie zbiegłam na dół. Uklęknęłam i drżącymi rękami zaczęłam go wybudzać ponieważ stracił przytomność.

- Thomas - potrząsnęłam nim lekko. - Dobra co zrobić? Co zrobić? - pomyślałam chwilę - Wiem zobaczyć czy nie ma j-jaki-ś ra-n. - obejrzałam go z całej strony. Nie wygląda na to żeby miał jakąś ranę. Zobaczyłam że z jego nosa zaczęła lecieć krew. Uniosłam go całego tak by jego plecy opierały się o moją klatkę piersiową, dałam jego głowę tak żeby krew nie leciała do mózgu. Zaczęłam go wybudzać po kilku minutach na szczęście otworzył oczy. Odetchnęłam z niewyobrażalną ulgą. - Przepraszam cię bardzo. Tak bardzo cie przepraszam. Ja nie wiedziałam że zlecisz - łzy popłynęły mi po policzkach. Tom ostrożnie odsunął się ode mnie żeby nic mu się nie stało. Spojrzał na mnie i wytarł moje łzy.

- Nic się nie stało. - powiedział przyciągając mnie do siebie. Wtuliłam się w niego. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie. - Wrócmy może jakoś na tą górę co? - zapytał patrząc się na górkę po której się przeturlał. Ja tylko kiwnęlam głową rozglądając się ponieważ jeszcze było widać coś przez tą ciemność. Zauważyłam takie jakby schodki ale nie jestem pewna. Wstałam z ziemi a następnie podeszłam do tych ,,schodków,, które okazały się naprawdę schodkami. Zawołałam po cichu Toma a on podszedł kulejącym krokiem. Wzięłam go pod ramię i razem po chwili byliśmy już na górze. Usłyszeliśmy wołanie naszych imion, odwróciliśmy się i zobaczyliśmy wszystkich nawet Chrisa#H#, Luke'a i Liam'a. Byli blisko więc zauważyłam kto to.

- Jezu siostrzyczko nie strasz nas tak więcej. - gdy Chris#H# to powiedział spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem choć w srodku byłam bardzo smutna i roztargniona. - Mimo że nie jesteś naszym biologicznym rodzeństwem to i tak zawsze będziesz naszą siostrzyczką. - podszedł do mnie i mnie przytulił a za nim Luke i Liam. Jako że dawno już puściłam Toma z pod ramienia oddałam przytulasa z lekkim wachaniem i niepewnością.
Pierwszy odkleił się ode mnie Liam a po nim Luke i Chris #H#. - Wracajmy już. Jest ciemno i zimno się robi a poza tym Thomas ma krótki rękaw i wygląda jak 7 nieszczęść. - wszyscy się Zaśmiali tylko nie ja i Tom. Spojrzeliśmy na siebie. Zarumieniłam się opuszczając głowę. Oni po chwili przestali się śmiać patrząc się na nas zaciekawionym wzrokiem. Z kąd to wiem? Stoimy w świetle latarni a dalej poza nią jest ciemno.

- Coś się tu stało jak nas nie było prawda?- zapytała Elizabeth. Ja tylko pokiwałam twierdząco głową z zawstydzeniem.

- Jak wrócimy do domu to musicie nam wszystko ale to wszystko opowiedzieć. - powiedział Paul Bettany. Wracając do domu szliśmy w ciszy. Tylko ktoś od czasu do czasu się odzywał. Ja zastanawiałam się jak to wszystko teraz będzie wyglądać. Wyjazdy do "rodziny" na święta, oni przyjeżdżają do nas i co. Takie "Cześć córeczko. Przepraszamy że dopiero w tym wieku cię o tym powiadomiliśmy ale lepiej późno niż na starość tak?" później stać się na nowo szczęśliwą rodziną którą byliśmy dotychczas. Nie ma co. Życie jest trudne i nawet nie masz nic do powiedzenia ani do zrobienia czegokolwiek. A tak poza tym życie jest za krótkie żeby się takimi rzeczami zamartwiać dobrze myśle tak? (Nie wcale nie😂. Dop.aut)
Kiedyś nawet chciałam być aktorką ale w wieku 16 lat zrozumiałam co tak naprawdę jest moją pasją więc zostałam wolontariuszką w schronisku. Wiem, zamiast zostać aktorką zostałam wolontariuszką. Kiedyś nawet chciałam nagrywać na YouTube ale rok później się przekonałam że wolę aktorstwo a później schronisko. Może mam nie ciekawą historię z życia ale taka już jestem.

- Hej piękna.- Chris#E# wyrwał mnie z zamyśleń.

- C.co?- zająkałam się. - Przepraszam ale się zamyśliłam iii- nie dokończyłam bo położył mi palec swój ciepły na ustach.

- Rozumiem wszystko nie dokończaj.- powiedział- Doszliśmy już do domu.-zabrał palec.

- Ymm okej. - nagle przypomniałam sobie że mam od Toma bluzę. - Wiesz może gdzie znajdę Toma?-zapytałam się Chrisa #E#. On tylko się zaśmiał siadając na wysepce w kuchni. Kiwnął głową na coś za mną. Odwróciłam się a tam stał Thomas który siadał patrząc się na wszystkich. - Dziękuję- podeszłam bliżej Chrisa #E# i pocałowałam go w policzek. On się tylko uśmiechnął. Następnie podeszłam do Toma i usiadłam obok niego.

- Cześć- powiedział gdy usiadłam obok niego. Odpowiedziałam mu tym samym.- Ładnie wyglądasz w mojej bluzie.- uśmiechnął się lekko patrząc się na mnie swoimi niebieskimi oczyma.

- Dzięki. - uśmiechnęłam się do niego też.

- Dobra zakochańce.- zwrócili się do nas wszyscy.- Teraz się spowiadajcie

Siostra Hemsworthów - Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz