Rozdział 1: Powrót do domu

636 30 27
                                    

Jerozolima, rok 1194.

Cztery lata niewoli. Niewoli pośród więźniów z różnych stron świata, z którymi łączyło go tylko jedno marzenie – aby ostatni raz przed śmiercią ujrzeć znajome strony, ucałować matkę na pożegnanie i uścisnąć dłoń ojca. Ostatni raz spojrzeć w oczy osoby, której oddał swoje serce i duszę. Louis Tomlinson, pierworodny i jedyny syn lorda Locksley, z dnia na dzień tracił nadzieję, że kiedyś powróci do domu. Na początku z bólem, a po kilku latach z obojętnością patrzył na to jak mężni wojownicy, u boku których walczył o wyzwolenie Jerozolimy, umierają jeden po drugim. Jedni na tyfus, inni na żółtą febrę, a pozostałych powoli zabijała gangrena, która bez litości wdawała się w nieopatrzone rany. Louis wolałby od razu skonać na polu bitwy niż w tym miejscu, dawno zapomnianym przez Boga, na którego chwałę ślubował walczyć do ostatniej kropli krwi. Tymczasem siedział w zatłoczonej celi, wciśnięty między przykutym do ściany i pogrążonym we śnie Maurem, a starym druhem i przyjacielem – Josephem Dubois. Obaj brudni, głodni i spragnieni, każdego dnia modlący się o wyzwolenie. Joseph od kilku dni miał wysoką gorączkę i z dnia na dzień tracił coraz więcej sił. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie zostało mu wiele czasu, ale nie tracił humoru. Strofował Louisa, gdy ten oddawał mu swoją dzienną rację żywnościową, na którą składała się pajda spleśniałego chleba.

- Joseph, musisz jeść. - powiedział cicho Louis i podsunął przyjacielowi kawałek chleba pod nos. Dubois zmarszczył zroszone potem czoło i lekko odepchnął dłoń towarzysza. Wiedział, że nie przełknie ani kęsa. Na zapadniętej twarzy ukazał się grymas bólu. Czuł jakby gorączka zżerała jego wnętrzności.

- Nie mam ochoty. Ani siły. - wychrypiał, gdy ujrzał zmartwiony wyraz twarzy Tomlinsona.

- Musisz jeść, musisz mieć siły. Wyjdziesz stąd o własnych siłach! - ponownie podsunął mu jedzenie, ale w odpowiedzi usłyszał zmęczony głos przyjaciela.

- Louis, dobrze wiesz, że tak się nie stanie. Z nas dwóch tylko Ty tego dokonasz.

*

Słowa Josepha okazały się prorocze. Kilka dni po śmierci Josepha więźniowie dokonali resztkami sił ostatniego zrywu, który pochłonął wiele ofiar. Dla wielu był jedyną szansą na godną i honorową śmierć. Niektórzy zajrzeli w oczy wolności, ale zanim zdołali jej posmakować ulatywało z nich życie. Louis Tomlinson znalazł się w ostatniej, najmniej licznej grupie – cudem ocalałych, z ledwością znajdujących siły na ucieczkę. Niesiony adrenaliną i nadzieją opuścił mury Jerozolimy kilka godzin po wybuchu buntu. Wycieńczony, spragniony i głodny leżał na spalonej słońcem ziemi i spoglądał w upstrzone miliardami gwiazd niebo. Był wolny. Był naprawdę wolny.

Z kieszeni wyjął sygnet należący do zmarłego przyjaciela. Przed wydaniem ostatniego tchnienia Joseph wywarł na nim przysięgę, której musiał dotrzymać.

Twarz Josepha była coraz bledsza. Jego rozpalone czoło pokryte było cienką warstwą potu zmieszanego z wieloletnim brudem. Posiniałe i popękane wargi próbowały złożyć słowa, których nie miał siły wypowiedzieć.Jego głowa spoczywała na podołku Louisa, który starał się ulżyć cierpieniu przyjaciela. Opowiadał nieśmieszne dowcipy, a gdy Joseph przestał reagować na jego słowa po prostu złapał go za dłoń. Kilka minut spędzili w ciszy, którą przerywał świst dochodzący z płuc Dubois. W pewnym momencie Louis poczuł jak przyjaciel wyrywa swoją prawą dłoń i zdejmuje z niej swój lordowski sygnet.

- Przekaż go mojej matce. Zao-zaopiekuj się nimi. Obiecaj. – spojrzał na niego mętnym wzrokiem i wycharczał ostatkiem sił, a Louis tylko kiwnął głową. Wiedział, że za moment będzie już po wszystkim. Rozpacz sprawiła, że głos uwiązł mu w gardle. Świszczący oddech ucichł chwilę później, a Louis ze wszystkich sił próbował zahamować łzy, które cisnęły mu się do oczu. Jego świat się zatrzymał po raz kolejny. Ale świat wokół niego toczył się dalej. Jedni dalej darli się wniebogłosy, inni próbowali kraść jedzenie, a pozostali pogrążeni byli w katatonii. Nikogo oprócz niego nie obeszła śmierć Josepha Dubois.

The Emerald Bow [LARRY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz