VIII

1.2K 58 8
                                    

Nie umiałam tego zrobić, ale odważyłam się w końcu i pocałowałam go. Przecież to tylko głupie wyzwanie. Nic dla mnie nie znaczyło. Jego skóra była miękka...
Wróciłam do Finna. Kiedy na niego spojrzałam zobaczyłam, że jest lekko czerwony no i ma zeszklone oczy.
Do mieszkania nagle wparowali Dufferowie.
-Ej, ludzie. Ja wiem, że jesteście nastolatkami i chcecie się trochę rozerwać, ale na dzisiaj starczy, okej? Jutro to skończycie czy znowu się umówicie, bo pęka mi głowa i jak jutro mi przejdzie to wtedy możecie się zabawiać ile chcecie, dobra?-powiedział Ross.
-Dokładnie. Więc dzieciaki zbierać się. Jutro to dokończycie.-dopowiedział Matt.
-Okej.-odpowedziała Millie. Była smutna.
Dufferowie wyszli i po nich z mieszkania dziewczyn wychodziło coraz więcej osób.
Jak zobaczyłam Finna zmierzającego do drzwi podeszłam do niego.
-Myślę, że chociaż my powinniśmy pomóc. Chodź.-powiedziałam. Musimy im się chociaż trochę odwdzięczyć.
-No dobra już idę.
Podeszłam do miejsca gdzie graliśmy i zebrałam poduszki z podłogi kładąc je od razu na sofę. Oczywiście nie obeszło się bez pomocy Finna.
-Ooo a wy jeszcze tu?-spytała się Mills.
-No chcemy wam pomóc ogarnąć ten syf heh.-odpowiedziałam.
Dziewczyna przytuliła mnie.
-Jeju dzięki bardzo, ale możecie już iść. Nam zostało tylko zmywanie. Dzięki za pomoc.
-Na pewno?
-Tak, jeszcze raz dzięki.
-Ej a ja?-spytał Finn.
Razem z Millie rozłożyliśmy ramiona i przytulił się do nas a zaraz po tym przyszła Sadie również się przytulając.
-Dobra to my lecimy. Paaa!-krzyknęłam wychodząc.
-Do jutra zakochańce!-odkrzyknęła Millie i razem z Sadie zaśmiały się.
-Chodź już.-szepnęłam do Finna.

~~~

-Dlaczego chciałaś im pomóc?-spytał chłopak.-Przecież wiesz dobrze, że one lubią cię nawet i bez pomocy w sprzątaniu.
Zaczęłam się śmiać. Bardzo głośno. Po 10s ucichłam i się uspokoiłam. Nagle spojrzałam na to co powiedział z innej perspektywy. Czyżby myślał, że chcę się podlizać żeby mnie lubiły?
-Co się stało? Nagle wybuchłaś śmiechem, a teraz jesteś smutna jak nie wiem.. Zrobiłem coś?-spytał trochę zakłopotany.
-Nie...najpierw rozśmieszyło mnie, że myślisz, że chciałam się podlizać żeby mnie lubiły, ale potem zobaczyłam z innej perspektywy znaczenie tego co powiedziałeś. Wypadło tak jakbym z całych sił próbowała się dopasować, pomagać... Po prostu jakbym była nachalna.-było mi przykro. Nie wiem...Tak jakoś wyszło. Odeszłam do pokoju. I wyjęłam papierosa z zapalniczką.
-Nie tym razem.-usłyszałam głos za mną.-Nie chcę żebyś paliła... Nie chodziło mi o to, że jesteś nachalna, wiesz?-usiadł na łóżko.
Tak... Było tylko jedno łóżko. Zastanawiałam się czy w innych pokojach też tak jest.
-No, chodź tu.-powiedział klepiąc miejsce obok siebie.
Usiadłam obok niego. Znowu "założył" na mnie swoją rękę. Oparłam swoją głowę o jego ramię.
-Przepraszam... Chodziło mi o to, że one naprawdę bardzo cię lubią. Wiem jak to zabrzmiało... Przepraszam jeszcze raz.
-Nie przepraszaj...Nie musisz.
-Jeżeli jestem osobą, przez którą jesteś smutna to muszę cię przeprosić. Btw jak tam Noah?-spojrzał na mnie. Starał się ukryć niezadowolenie przez to co powiedział, ale to słabo mu wyszło.
-To było tylko wyzwanie...Nic więcej. Polubiłam go, ale myślę, że tylko jako przyjaciela.

FINN P.O.V
"No ja mam nadzieję, że tylko jako przyjaciela." pomyślałem. Nie chciałem żeby czuła do niego coś więcej...
Nagle poczułem jak przytula się do mnie. Mocniej niż przedtem. Oparłem swoją głowę o jej i chciałem żeby ta chwila nie skończyła się już nigdy.

ZOSIA P.O.V
Jeju! No nie wierzę... Siedzimy właśnie jak zakochana para... Nie chciałam przerywać tego momentu, ale cały czas zastanawiałam się co z łóżkiem. Oderwałam się od niego. Poczułam taki chłód...Finn był ciepły...Bardzo ciepły.
-Finn...Co robimy z łóżkiem?
-Mogę spać na kanapie. Z tego co pamiętam jeden z Dufferów mówił kiedyś, że kanapy mamy rozkładane. Po problemie.-uśmiechnął się do mnie.
-Po problemie...-powtórzyłam. Nie wiem w jakim celu.
-Idę się myć. Myślę, że zrobię to szybciej.-i znowu uśmiechnął się kozacko. Lubiłam gdy się tak uśmiechał.
-Zobaczymy.-odpowiedziałam również kozacko.

~~~

-Umyłem się!-krzyknął wychodząc z łazienki.
-Brawo Wolfhard. 10 minut.
-Jestem niesamowity.-chciałabym mu powiedzieć, że ma rację.
-Taaa. Teraz ty liczysz czas.
Weszłam do łazienki i włączyłam prysznic.
Woda była przyjemna. Idealnie ciepła.
Kiedy wyszłam z kabiny założyłam ręcznik na ciało i włosy i wyszczotkowałam zęby.
Właśnie miałam sięgać po pidżamę, gdy ocknęłam się, że nie wzięłam jej z szafy.
"Zajebi***e." powiedziałam sobie w duchu.
Złapałam za ręcznik upewniając się, że jest dobrze założony i nie spadnie i wyszłam z toalety. Przechodziłam przez salon i...
-No, no. Taką Sophie to ja mogę widzieć codziennie.-spojrzał sprośnie.
-Eee...ZBOK.-szybko udałam się do pokoju.
Ubrałam się w pidżamę i wyszłam by pogadać jeszcze chwilę z loczkiem.

FEELINGS 1&2 | Finn Wolfhard, Noah SchnappWhere stories live. Discover now