Spotkanie

11 0 0
                                    

-Obserwuje mnie.- powiedziałam do mojej towarzyszki, Roxany.

-Udawaj, że go nie widzisz.- odpowiedział mi głos obok mnie.

Tłum na chwilę zasłonił mi widok na Jacoba, wysokiego bruneta o ciemnobrązowych oczach. Już go widziałam, ale nagle podszedł do nas kelner. Położył no stoliku dwie szklanki wina. 

-Nevand nie przewidziało takiego tłumu.- powiedziała do mnie Roxana.

-No, nie.- rzuciłam szybko.

Rozglądałam się w poszukiwaniu Jacoba, ale nigdzie go nie widziałam.

-Witam szanowne panie.- rozpoznałam głos Jacoba.

-Cześć.- uśmiechnęłam się do mężczyzny.

-Cześć Jacob.- rozweselała Roxana.

Ludzie w wielkiej sali skupili wzrok na scenie. Głośniki zatrzeszczały i odezwał się głos.

-Witam panie i panów! Mamy nadzieję, że się świetnie bawicie. Nevand oferuje wam miły pobyt w naszym hotelu na tydzień, na koszt firmy! Jest to najbardziej luksusowy i najbezpieczniejszy hotel w Francji. Życzymy mile spędzonych chwil w gronie sławnych i bogatych osób.- miły głos przewodniczącej firmy wzbudził zaufanie osób w sali. 

-Taa, już widzę tydzień w hotelu z przynudzającymi staruchami.- zaśmiał się.

-Zapowiada się świetnie..- skrzyżowała ręce na piersi, przewracając oczami Roxana. 

-Nie mówcie hop przed skokiem.- mrugnęłam i uśmiechnęłam się.


Po imprezie poszliśmy do swoich pokoi. Przebrałam się w piżamę, położyłam się na łóżku i włączyłam telewizję. Przewijałam kanały, aż trafiłam na wiadomości. 6 samców lwów zaatakowało lotnisko w Afryce? Niemożliwe! Przecież stado lwów zwykle się składa z max. 2 samcami, reszta to samice.. I młode.. A poza tym samce nie polują.. Zaskoczona wyłączyłam telewizję i z niemałym trudem zasnęłam.

ZooWhere stories live. Discover now