Rozdział 7

1.2K 84 2
                                    

Octavia POV:

Leżałam na łóżku przykryta kołdrą po szyje w mieszaniu Clarke. Wkrótce usłyszałam, jak ktoś wchodzi do domu. Nie chciałam zmieniać pozycji do leżenia, więc tylko podniosłam głowę, by ujrzeć kogo tu sprowadza. Do sypialni wbiegła Raven, która mnie raczej nie zauważyła. Zaczęła ściągać z siebie ubrania i na bieliźnie otworzyła szafkę, by coś znaleźć. Wyjęła z szafki trochę zbyt dużą koszulkę i odwróciła się w stronę łóżka.

-Octavia?!- wzdrygła i szybko przetarła łzę, lecącą po jej policzku- Rodzice Cię do domu nie wpuścili czy co?- zaśmiała się, lecz wiedziałam po niej, że coś jest nie Tak.

-To długa historia..- wybełkotałam.

-W razie czego O możesz zamieszkać z nami, mamy dużą kanapę w salonie i czasami nadmiar jedzenia..- zaczęła, ale jej przerwałam.

- To nie chodzi o moich rodziców.. Zerwałam z Atomem..

- Jak to zerwałaś? Mówił, że Cię chciał zabrać na randkę i..- zaczęła opowiadać gestykulując rękoma, ale nie dałam jej dokończyć.

Odpowiedziałam blondynce o całej sytuacji, włączając w to wszystkie szczegóły. Nie przerwała mi podczas mojej opowieści, ale gdy w końcu skończyłam opowiadać, to spojrzałam się na Raven, by zobaczyć jej reakcję.

-Sukinsyn..- burknęła- widzę, że nie tylko ja miałam zły dzień...

-Coś nie tak?- zapytałam z troską- Byłaś przecież dzisiaj na randcę..

-Byłam..- przyjaciółka zagryzła nerwowo wargę- W sumie było nawet fajnie. Grałyśmy w prawdę czy wyzwanie, ale taką "18+".

-Mmm- podniosłam zabawnie brwi, na co niebieskooka się uśmiechnęła.

-Wracając do tematu, to ta gra była strasznie, ale to strasznie erotyczna. Najgorsze były chyba wyzwania, to znaczy nie najgorszę, ale najbardziej erotyczne. Malinki i te sprawy.. rozumiesz?- zapytała patrząc na mnie.

-Tak, tak- zaczęłam machać głową w geście zrozumienia.

-No, więc było jeszcze takie wyzwanie, w którym Ontari miała mi odpiąć rozporek zębami- zaciągnęła się mocno powietrzem i zaczęła opowiadać dalej- Widok czarnowłosej pomiędzy moimi nogami strasznieee mnie podniecił..

-Albo czarnowłosego- pomyślałam.

- A no i dalej, to zaczęłam się całować z nią i później przeniosłyśmy się do sypialni, w której się pieprzyłyśmy. Czekaj, to w sumie powinno inaczej zabrzmieć. Ontari pieprzyła mnie.. taa to brzmi zgodnie z prawdą..- Rav podrapała się kilka razy po karku.

- Nie odwdzieczyłaś się?- zdziwiłam się, to chyba naturalne. Seks powinien być dobry dla obu stron.

- Chciałam, ale ona powiedziała, że źle się poczuła i pojechałam do domu..- brunetka zaczęła unikać jego wzroku.

-Zostawiłaś ją?!- zapytałam zdecydowanie za głośno.

- N-no tak.. Nie wiedziałam co robić.. Pierwszy raz ktoś wymiotował po seksie ze mną- zaczęła gestykulować nerwowo rękami.

-Spokojnie Rav.. co było potem?- zapytałam, łapiac jej ręce, które już się wyrywały do kolejnych gestykulacji.

- No to jechałam moim autem do domu, ale po drodze zaczęłam słyszeć wibracje mojego telefonu. Nie chciałam go szukać, bo był gdzieś z tyłu w torebce, ale gdy minęło troszkę czasu, to w końcu zatrzymałam się przy najbliższym sklepie i sprawdziłam wiadomości...- zacięła się po ostatnim wyrazie.

-I kto napisał?!- powiedziałam nerwowo, a Reyes przysunęła mi swój telefon pod nos.

-Co za suka..- pomyślałam widząc wiadomości, które wysłała Smith na grupę klasową Raven. Teraz nie jestem pewna komu dzień minął gorzej.

- Przykro mi. Smith to suka- tak jak pomyślałam, tak i powiedziałam- co powiesz na pizzę?

- Jezu, dawno jej już nie jadłam- zaśmiała się.

Zadzwoniłam z telefonu Rav do jednej z najlepszych pizzeri w Los Angeles. Zamówiłam dwie duże pizze peperoni i do tego sos czosnkowy. Zamówienie miało przyjechać za niecałe pół godziny.

- To co teraz robimy?- zapytała z uśmiechem, ignorując wcześniejszą sytuację.

- Może pogramy w prawda czy wyzwanie, ale takie "18+"- zaśmiałam się, po czym brunetka spiorunowała mnie wzrokiem- żartuje... co powiesz na obejrzenie pierwszego sezonu Orange is the new black?- zaproponowałam.

-Powiedziałaś przecież kiedyś, że to lesbijska kamasutra z tematem więziennym, a teraz chcesz obejrzeć cały sezon?- brunetka zmarszyła brwi.

- Czemu nie?- uśmiechnęłam się- Ale najpierw musimy iść do sklepu po wino..

- Po co do sklepu? Mamy jeszcze 2 butelki po wczorajszym wieczorze..- zaśmiała się.

-No dobra, to zaraz wracam

Wstałam i skierowałam się w stronę kuchni. Gdy już się w niej znajdowałam to stanęłam na przeciw blatu. Otworzyłam jedną szafkę, a w niej zauważyłam jedną pełną butelkę wina i drugą do połowy wypitą. Ta, dwie butelki wina.. Nieważne. Wzięłam je i poszłam z powrotem na górę. Gdy byłam już na miejscu, to zauważyłam uśmiechającą się Raven z włączonym serialem na laptopie. Położyłam się koło niej na łóżku i podałam jej już lekko wypite wino w butelce. Włączyłyśmy serial, już który po drugim odcinku mi się spodobał.

Rozdziały teraz będą trochę krótsze, ale za to będą pojawiać się częściej. Koniec ogłoszeń, miłego dnia.

It's complicated || ClexaWhere stories live. Discover now