— Mówiłem ci. — Uśmiechnął się Jimin. — Nie próbuj mnie przechytrzyć.
— Nie próbowałam cię przechytrzyć, — Wymamrotałaś. — Próbowałam się na tobie zemścić.
Uniósł swoją brew, gdy pchnął otwarte drzwi mieszkania. — Zemścić się na mnie za co dokładnie?
— Cóż...— Zawahałaś się. Tak właściwie nie byłaś tego pewna. — Za sprawianie że czułam się nieswojo i mnie nękałeś!
— Nękałem? — Jimin uśmiechnął się złośliwie. — Ty byłaś tym kto ciągnął mnie do Victoria's Secret, I ja byłem tym który cie nękał?
Zacisnęłaś usta. — Ten komentarz z rękami który rzuciłeś-- — Przerwałaś, zdesperowana. — To było nękanie.
Chłopak uśmiechnął się szerzej. — To była prawda.
Skrzywiłaś się na niego. — Zamknij się. To nie było.
— Wierz w co chcesz, babygirl. — Zaśmiał się, rozkładając ręce na oparciu kanapy. — To jest fakt.
Jeszcze bardziej zażenowałaś się na jego tak zwaną czułość. — Nie zajmuj całego miejsca. — Spojrzałaś na niego gniewnie. — Też chce usiąść.
— Oh, możesz usiąść-- — Poklepał swoje kolana. — Tutaj.
— Ew, nie ma mowy. — Odwróciłaś wzrok, a twoje policzki się nagrzewały. — Nie chce, Park Jimin.
— Nie musisz, jeśli nie chcesz. — Jimin puścił ci oczko. — Możesz pojeździć na Jiminie jeśli chcesz.
Chwila ciszy.
Patrzyłaś na niego, mrugając w zmieszaniu. — Co?
On tylko się uśmiechnął. — Przestać grać dziewice. To na mnie nie działa.
— Nie rozumiem. — Zmarszczyłaś brwi. — Co masz na myśli?
Jego uśmiech opadł.
— Nie możesz być poważna. — Mruknął Jimin. — Ty tak szczerze tego nie załapałaś?
— Załapać co? — Byłaś prawdziwie nieświadoma.
— Niemożliwe. — Sapnął. — Ludzie tacy jak ty istnieją?
— Co-
— Jesteś dziewicą! — Spojrzał na ciebie z podziwem. — Tak cholernie niewinną.
Wciąż byłaś przyćmiona, ale zdałaś sobie sprawę że jego poprzedni komentarz musiał być jakimś seksualnym podtekstem. — Oczywiście-
Jimin połączył swoje nogi, wzdychając. — Szkoda.
— Co?
— Nie będę z tobą spał. — Powiedział smutno. — Jesteś zbyt niewinna żeby to zepsuć... a dziewczyny takie jak ty kończą na tym że się zakochują.
Postanowiłaś zignorować jego ostatni komentarz. — Co sprawiło że myślałeś że będę chciała spać z tobą w pierwszej kolejności?
— Każda dziewczyna chce się ze mną pieprzyć. — Przewrócił oczami. — Uwierz.
Byłaś zniesmaczona. — Nie pociągasz mnie.
— To, to co wszystkie mówią. — Uśmiechnął się leniwie. — Gdy zobaczysz mnie jak przychodzę po prysznicu owinięty tylko ręcznikiem, tak jak w tych książkach na Wattpadzie ze współlokatorami, całkowicie się we mnie zakochasz.
Podniosłaś groźnie brew. — Zrobisz to, a cie wykastruje.
— Nie zrobiłabyś tego. — Powiedział nonszalancko. — Co wtedy sprawiałoby ci przyjemność?
— Przysięgam, Park Jimin-
— Co ty masz z moim nazwiskiem? W końcu też będziesz je miała. — Uniósł brwi. — Odpocznij, kotku. Robi się późno.
Zdecydowałaś się stanąć na nogi. — Albo co?
— Albo cię pocałuję.
Nie zmarnowałaś ani sekundy, gdy zniknęłaś w swoim pokoju.
~*~
— Park Jimin! — Krzyknęłaś na chłopaka gdy przechodził obok ciebie. — Gdzie ty idziesz?
Zatrzymał się, odwracając się do ciebie z podniesioną brwią. — A jak myślisz?
— Nie poczekasz na mnie? — Zapytałaś z niedowierzaniem, pośpiesznie podciągając rękawy. — Co się stało ze specjalnymi przywilejami?
— To znaczyło co innego, i wiesz o tym. — Westchnął Jimin. — Idę. — Oświadczył, podchodząc do drzwi. — Idź sobie.
— Ty mały- — Wstałaś nagle, chwytając go za kołnierz. — Daj spokój.
— Co do cholery, kobieto? — Skrzeknął wystraszony Jimin. — Puść mnie!
— Nope. — Zaciągnęłaś go do windy, wypychając go ze środka, zanim się odwróciłaś żeby zamknąć mieszkanie.
— Woah, Spokojnie. — Jego oczy były tak szeroko otwarte gdy go trzymałaś, że nawet nie próbował stawiać tobie oporu. — Jesteś absolutnie pewna, że na mnie nie lecisz?
— Zamknij ryj. — Przewróciłaś oczami gdy weszłaś do windy obok niego. — Nie mam podwózki, a od tej pory mnie podrzucasz.
— Co sprawiło że myślisz że będ-
— Bo tak powiedziałam. — Dałaś mu chorobliwie słodki uśmiech, ale twoje oczy były sztyletami.
Jimin się zamknął, opierając się o ścianę windy z przegranym spojrzeniem.
— Dobra. — Westchnął. — Ale tylko dlatego że jesteś moją współlokatorką.
Kiedy w końcu dotarliście na parter, byłaś zaskoczona widząc jego samochód. W przeciwieństwie do ekstrawagancji, której się spodziewałaś był to zwykły, niebieski Jeep.
— Ale shotgun. — Mruknęłaś siadając na siedzeniu.
— Nie ma tu innego, T/I. — Jimin przewrócił oczami. — I ja prowadzę.
Wzruszyłaś ramionami. — Siła przyzwyczajenia.
Lekko wzdychając, wsiadł na siedzenie kierowcy. Sięgnął by zapalić silnik, ale zatrzymał się.
Skrzywiłaś się. — Co teraz?
Patrzył na ciebie przez chwilę zanim w końcu przemówił. — Masz może mapę?
— Nie mów mi nawet że nie znasz drogi d--
— Ponieważ zgubiłem się w twoich oczach.
Nie mogłaś nic na to poradzić; zaśmiałaś się. Jimin uśmiechnął się szeroko, patrząc z bliska kiedy się uśmiechnęłaś, i potrząsałaś głową.
— Jedź, ty debilu.
YOU ARE READING
How To Be A Hoe ✓ || P.J.M ||
Fanfiction[IMAGINE] ❝ Wściekły seks, to najlepszy seks.❞ Przypominam, że playboy'e też mają serca. Original Author : SugaWithThatTae