Jak wprowadzasz go/ją w zawstydzenie(2)

260 26 2
                                    

Kaneshiro Goushi

  Znów znajdowałaś się w poczekalni i znowu czekałaś na swoją przyjaciółkę. Tym razem nie byłaś nagabywana przez tego ciemnowłosego gbura. Tym razem nawet miło ci się z nim rozmawiało.

- Skoro nie chciałeś zostać idolem to co ty tu robisz? Lubisz się zadręczać czy co? - zapytałaś, w tym samym czasie sięgając po puszkę z napojem, którą dla ciebie przyniósł. Byłaś mile zaskoczona z tego powodu, więc tym razem nie chciałaś być dla niego zbytnio złośliwa. Chociaż już dawno zdaliście sobie z tego sprawę, że bez tego wasza relacja nie byłaby pełna.

- Zrobiłem to pod wpływem impulsu, okej? Poza tym, ktoś musi pilnować resztę z członków z Thrive, bo z nimi to czasami lepiej zgubić niż znaleźć. - burknął, wygodniej opierając się o kanapie, na której siedzieliście.

- Czyli robisz za niańkę? No nieźle tatuśku! - zaśmiałaś się, klepiąc go zaczepnie w udo. Jednak po chwili refleksji, chciałaś cofnąć to, co się stało przed chwilą. Poczułaś, jak twoje policzki zaczynają piec niemiłosiernie. Przez dłuższą chwilę wpatrywałaś się w swoje buty, nawet nie mając zamiaru spojrzeć na ciemnowłosego. Jednak chciałaś wyjaśnić tą całą żenującą sytuację. Spojrzałaś na Kaneshiro, dostrzegając, że nie tylko ty umierasz z powodu zawstydzenia.

- J-ja...w-wybacz. - mruknęłaś, szybko odwracając głowę.

- Zapomnijmy o tym. Dziewczyno, dajmy sobie z tym spokój.

Z wielką chęcią przyjęłaś jego propozycję. W końcu, jacy byliby z was tsundere bez takich sytuacji.  


Kamitani Hayato

 Na lekcji w-f'u wasz nauczyciel wpadł na genialny pomysł. Wydawało mu się, że przyjacielski mecz bejsbolu, dobrze wpłynie na relacje pomiędzy obiema pierwszymi klasami. Czy dla ciebie był to dobry pomysł? Raczej możliwość zadrapanych kolan nie była dla ciebie atrakcyjna. Bo przecież w telewizji widziałaś, jak gracze wprost rzucają się na ziemię, aby zdobyć bazę. Zdecydowanie zapowiadało się na wspaniałą rywalizację, skoro zapewne większość dziewczyn nie będzie chciała się ubrudzić. Dlatego nauczyciel, widząc zapał płci pięknej, stwierdził, że kto chce ten gra. Chyba nawet się nie zdziwił, jak większość zaczęła schodzić z boiska. Przyglądałaś się grze pozostałych, z każdą chwilą będąc coraz bardziej zafascynowana oglądaniem gry. A zwłaszcza twoją uwagę przykuł Kamitani, który grał wprost fantastycznie. Gdy po raz kolejny odbił piłkę, nie mogłaś posiąść się z ekscytacji.


- Świetna robota Kamitani! Oby tak dalej! - krzyknęłaś, wyrzucając przy tym ręce do góry. Cóż, skoro nie masz ochoty na grę, to przynajmniej zdopingujesz swojego kolegę. Chłopakowi tak jakby zrobiło się cieplej na twoje słowa. Cieszył się, że ktoś spoza klubu docenia jego umiejętności.  


Aldini Takumi

  Kolejna parapetówa urządzona w Polarnej Gwieździe. Kolejna próba eksperymentalnego jedzenia Yukichiry. Kolejna próba zatrucia Tadokoro. Zdecydowanie te przyjęcia miały coś w sobie, zwłaszcza że twoi współlokatorzy są w stanie upić się zwykłym sokiem. Co raczej nie jest możliwe, ale kto ich tam wie. Przynajmniej ostatnim razem miałaś okazje zobaczyć inną twarz Takumiego, co poskutkowało tym, że miałaś wiele okazji na spędzenie czasu z rozryczanym blondynem. Może i tym razem przytuli się do ciebie, przy okazji skarżąc się na czerwonowłosego ucznia. To byłaby dobra sytuacja do przedrzeźniania go następnego dnia. Bo przecież ostatnio osiągnęłaś pożądany efekt to dlaczego teraz miałoby ci się nie udać?


- Tu jesteś Takumi-kun! - krzyknęłaś, kiedy w końcu namierzyłaś go wzrokiem — Powiedz, jak się czujesz?

Chłopak spojrzał na ciebie nie pewnie. Raczej bezinteresownie nie pytałabyś się o jego samopoczucie. Może jednak tym razem miałaś szczerą intencję? Raczej wątpliwe, ale można mieć nadzieje.

- Jest dobrze. Jednak nie rozumiem, po co ci ta informacja. - mruknął, krzyżując ramiona na piersi.

- Ah, no wiesz! Chciałam wiedzieć, czy znowu jesteś chętny do poprzytulania się ze mną!- powiedziałaś, machając przy tym nonszalancko dłonią. - Chyba bym pękła z zazdrości, gdybym ominęła taką sytuację.

Z zadowoleniem obserwowałaś, jak jego policzki dorównują kolorowi papryczce chili. Aż naszła cię ochota, aby złapać za nie i wytarmosić je.

- W-wiedziałem, że coś się za tym kryje! Nie myśl, że ci się uda! Nie dam się tak łatwo pokonać!

Pół godziny później blondyn wprost wtulał się w siebie, po tym jak wypił pół butelki tego soczku.  


Yaoyorozu Momo

  Spacerowałeś wraz z Yaoyorozu po placu, gdzie uczniowie powoli stawiali swoje stoiska. Po udanym zaplanowaniu miejsc wszyscy mogli zabrać się ciężko do pracy.


- Ciesze się, że udało nam się to wszystko zorganizować. - usłyszałeś zadowolony głos Yaoyorozu. Spojrzałeś na nią z ukosa, zauważając delikatny uśmiech na jej twarzy. Zrobiło ci się miło, widząc zadowolenie u jej osoby. Tylko szkoda, że wasza współpraca niedługo się skończy. Bo raczej po festiwal nie będzie częstej okazji do spotkania czarnowłosej. Nawet regularne przychodzenia na spotkania samorządu niezbyt cię usatysfakcjonują.

- Yhm. Nie wiadomo, jakby się to potoczyło bez twojej organizacji Yaoyorozu-san. - powiedziałeś, po czym uśmiechnąłeś się do niej.

-Och! Proszę tak nie mówić [Imię]-san. Wszyscy razem pracujemy na sukces tego wszystkiego — odpowiedziała, dziewczyna w tej samej chwili łapiąc się za policzki — Przecież ty też ciężko pracujesz.

Według ciebie z waszej dwójki to ona najbardziej się do wszystkiego przykładała, ale jak to mówiła ci mama z kobietami, które się lubi, się nie dyskutuje.  

,,Przeoczeni'' |Scenariusze/Preferencje|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz