Część druga

30 5 2
                                    


Chłopiec był zachwycony. Wreszcie rozmawiali i spędzali razem czas i to zawsze były najlepsze chwile danego dnia. Nic nie mogło konkurować z tymi godzinami, które spędzał w towarzystwie Alexandra. Z każdym dniem coraz bardziej przywiązywał się do chłopaka. A kiedy po raz pierwszy zobaczył jego uśmiech... już wiedział, że jest totalnie stracony. 

 Musiał wreszcie zebrać się na odwagę i wyznać prawdę.

*** 

Pewnego dnia Alexander siedział w swoim pokoju, kiedy przyszedł chłopiec (byli już na tym etapie znajomości, że sam się wpuścił do środka). Wyglądał na zdenerwowanego i powiedział, że muszą porozmawiać. Usiedli więc na łóżku i zaczął mówić.

- No więc... Wiesz, że cię lubię. Bardzo. Iii... Zależy mi na tobie. No więc, ja... tak sobie pomyślałem... - Alexander obserwował go z pewnym rozbawieniem, ale też niepokojem, bo nigdy wcześniej nie widział, by chłopiec nie mógł się wysłowić. - Mówiłeś mi kiedyś o tym, że nigdy ci się nie układało z dziewczynami i... pomyślałem, że może... - Chłopiec schował twarz w dłoniach. - To bez sensu - wymamrotał

Akurat teraz, kiedy najbardziej ich potrzebował, słowa go zawodziły. Kompletnie nie wiedział co, ani jak powiedzieć.

- Weź się w garść, tym razem miałeś nie stchórzyć - mruknął do siebie, a głośniej dodał - Może lepiej będzie jak ci pokażę. Na pewno będzie szybciej - westchnął i przeczesał włosy palcami. Po czym oparł dłonie o łóżko, pochylił się i pocałował siedzącego przed nim chłopaka.

Pocałunek był krótki i delikatny. Po chwili chłopiec odsunął się i z niepokojem wpatrywał się w nieruchomego Alexandra. Martwił się, że może za bardzo się pospieszył, trzeba było jeszcze poczekać. Wszystko spieprzył. Już tego nie odkręci. Co teraz?

Natomiast Alexander nadal starał się ogarnąć zaistniałą sytuację. Czy on właśnie...? Tak, chyba tak. Co powinien teraz zrobić? Przypomniał sobie dotyk miękkich warg chłopca na swoich i poczuł jak zalewa go fala gorąca.

- Ja... - Alexander spojrzał w oczy chłopca i zobaczył w nich strach i niepewność. Myśl, że chłopiec boi się odrzucenia z jego strony sprawiła, że coś boleśnie zacisnęło mu się wokół serca.

Co za idiota pomyślał Alexander po czym położył dłoń na jego policzku i znów połączył ich usta w pocałunku.

***

 Myślicie, że potem wszystko było dobrze i żyli długo i szczęśliwie? No nie do końca.

***

Mimo wszystko, Alexander nadal miewał gorsze dni.

Tak jak wtedy, kiedy obudził się smutny. Nie wiedział dlaczego, ale nie miał siły ani ochoty na nic, a całe życie znów zdawało się nie mieć sensu.

Z każdą kolejną minutą było coraz gorzej, ponieważ kolejne natrętne, złe myśli znajdowały drogę do jego umysłu i zostawały tam, odbijając się echem w jego głowie.

Jedyne na co miał ochotę to schować się pod kołdrę i nie wychodzić do czasu aż mu przejdzie, ale był już umówiony, że pomoże chłopcu z matematyką. To był już ostatni dzwonek przed testem, więc nie mógł tego przełożyć i go wystawić.

Z całych sił starał się nie myśleć i skupić na zadaniach, ale kiedy chłopiec podniósł wzrok znad zeszytu i spytał:

- Alex, wszystko w porządku?

Wiedział, że mu się nie udało. Nie miał na to sił.

- Nie. Mam dość.

- Coś się stało?

AlexanderNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ