3

17.2K 189 15
                                    

Ciągnięta przez chłopaka dotarła pod wiadukt nad rzeką.  Tam już szalała banda pół nagich ludzi,  którzy rzucali się w rytm muzyki,  krzyczeli piszczeli.  Anna patrzyła na wszystko z szeroko otwartymi oczami. Pierwszy raz widziała całą grupę w amoku.

Czuła jak obija się o tanczących ludzi,  ale oni wcale nie zwracali na nią uwagi.

- jestem Tomek - odezwał się chłopak zatrzymując się na srodku,  zaczął tańczyć jak pozostali,  Anka nie bardzo rozumiała dlaczego robią to tutaj

- Anka

Rozejrzala się dookoła.  Niedaleko paliło się ognisko a dalej...  Aż wstyd było jej patrzeć,  ale nie potrafiła oderwać wzroku. 

Na kamieniu siedział chłopak a na nim dziewczyna.  Niewzruszeni obecnością innych ludzi zwyczajnie uprawiali sex,  jecząc z pożądania tak że przekrzykiwali muzykę. Tomek dostrzegając obiekt jej spojrzenia zaśmiał się.

- Chcesz do nich dołączyć? 

- Do nich...?  - powtórzyła oblizując wargę,  a gdy zrozumiała wokół czego błądzą jej myśli cofnęła sie,  i dotarło do niej że też tego pragnie.

Patrząc na to jak ten  chłopak pragnie tej dziewczyny czuła zazdrość,  zawsze chciała kogoś dla kogo będzie tak wazna. Nie ma znaczenia czy na chwilę czy na dłużej,  liczyło się tylko to by poznać uczucie bliskości której nie poznała w sierocińcu i nie dostała od rodziny.

Została na imprezie z Tomkiem,  gdy ten zaproponował jej piwo nie odmowila. Z tak dużą grupą ludzi było jej raźniej i pierwsza noc na ulicy przemineła w mgnieniu oka

- Zostajesz z nami?  - zapytał Tomek wyciągając biały proszek w torebce z kieszeni.

Nie czekając na jej odpowiedź ułożył kreskę na wierzchu dłoni i pociągnął ją nosem

- jesteśmy wolnymi ludźmi,  nie bezdomnymi,  śpimy gdzie chcemy,  jemy kiedy chcemy,  nikt nas nie ogranicza.  Sami ustalamy zasady.  - zachwalał - jesteśmy jak jedna wielka szczęśliwa rodzina.

Ten argument przekonał Anke ostatecznie.

Dziwka z przypadkuWhere stories live. Discover now