10

680 49 1
                                    

Przestraszonym wzrokiem szukałam kogokolwiek. Byłam przekonana, że ktoś mnie obserwuje. Na moją twarz wkradł się grymas, zirytowana tą sytuacją obróciłam się i utkwiłam swój wzrok na nagrobku. Usłyszałam, że ktoś idzie w moją stronę, następnie ławka delikatnie się ugięła pod wpływem ciężaru dwóch osób.

- Cześć Hitori - zadrżałam słysząc głos przybysza - Pasuje ci taka długość włosów - powstrzymałam uśmiech i spojrzałam na chłopaka.

- Cześć Yuta - powiedziałam krótko, Nakamoto się uśmiechnął.

- Możemy pogadać? Pójdziemy do jakiejś kawiarni, czy coś - usłyszałam w jego głosie nutkę nadziei.

- Przecież teraz rozmawiamy - westchnęłam - No dobrze, to nie jest dobre miejsce na jakiekolwiek rozmowy - podrapałam się po karku i wstałam z ławeczki.

- Znam taką fajną kawiarnie obok - chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mu przerwałam.

- Yuta, nie wiem czy pamiętasz, ale też mieszkam w Osace i wiem gdzie co jest. Tym bardziej tutaj - pokręciłam głową śmiejąc się z chłopaka.

- Dobrze, to chodź - chłopak pociągnął mnie za rękę prowadząc do kawiarni.
Czułam miłe ciepło na sercu czując dotyk Nakamoto. Moje policzki przybrały barwę różu, przez co szybko wolną ręką je zakryłam. Weszliśmy do środka lokum, zajęliśmy miejsce w kącie obok okien, najdalej od reszty.

- Więc, o czym chcesz rozmawiać? - oparłam się łokciami o blat stołu.

- Od czego by tu zacząć - zaśmiał się cicho - Chciałabym przeprosić za to, że wyjechałem i nic tobie nie powiedziałem - powiedział cicho spuszczając wzrok - Ale zrozum, że nie mogłem..

- Dlaczego nie mogłeś? - zacisnęłam ręce w piąstki.

- Wymogi wytwórni, nie chcieli by zrobił się szum i nie potrzebne zamieszanie - kiwnęłam głową, tym pokazując mu, że zrozumiałam.

- To czemu teraz mi to mówisz, a nie wcześniej? - spojrzałam na niego podejrzliwie.

- Jest jeszcze jeden powód - dodał cicho, a ja spojrzałam na niego pytająco - Jak możesz wiedzieć, wytwórnia w której jestem jest jedną z najbogatszych i każdy błąd idola źle wpływa na ich zyski, więc starają się temu zapobiec, a to oznacza, że dali mi wybór. Kariera albo przyjaciele - powiedział cicho ostatnie słowo.

- A ty wybrałeś karierę - zaśmiałam się kpiąco.

- Tak, byłem wtedy głupi.. - przerwałam mu.

- Dobra nie tłumacz mi się już - warknęłam i wstałam od stołu.

- Gdzie ty idziesz? - odwrócił się w moją stronę.

- Jak najdalej od ciebie - skierowałam się do wyjścia. Byłam zła, smutna, a w szczególności zawiedziona. Wyszłam z pomieszczenia, nagle zaczął podać deszcz, ja nie miałam żadnego parasola. Pewnym krokiem kierowałam się do domu, nagle ktoś pociągnął mnie za nadgarstek.

- Proszę, Hitori - powiedział smutnym głosem Yuta, wyrwałam moją rękę z uścisku.

- Puszczaj mnie! - wrzasnęłam, nagle po moich policzkach zaczęły spływać pojedyńcze krople łez.

- Proszę, daj mi to jakoś wyjaśnić - mruknął i podszedł do mnie bliżej.

- Nie chce słuchać twoich tłumaczeń - warknęłam zła i odepchnęłam go od siebie - Wyjechałeś w najgorszym momencie, zostawiając mnie, Aiko i Hiro! Mogłeś przynajmniej w tym twoim głupim liście napisać powód twojego wyjazdu. Nie byłabym tak zła jak jestem teraz - zaszlochałam - Hiro umierał, bardzo dobrze o tym wiedziałeś, a mimo to zostawiłeś go. Wiedziałeś, że cię potrzebował
zachowałeś się jak tchórz!

- Wiem! Wiem, że jestem tchórzem. Nienawidzę się za to, że to zrobiłem! - wrzasnął i podszedł do mnie bliżej - Wiem, że zawiniłem, ale przyjechałem tu by to wszystko naprawić

- Nie wszystko da się naprawić - odsunęłam się od niego - Nie chce cię już widzieć i gwarantuje ci, że nigdy więcej mnie nie spotkasz - starałam łzy

- A-ale Hitori - Jego głos zaczął się powoli łamać.

- Po prostu o mnie zapomnij - starłam ostatnią łzę. Obróciłam się na pięcie i pobiegłam do domu. Wbiegłam po schodach, trzęsącymi się dłońmi odkluczyłam drzwi i od razu je zamknęłam na klucz. Zsunęłam się po ścianie, po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy, nie powstrzymałam ich. Nie miałam na to siły. Podniosłam głowę znad kolan i wstałam z zimnej jak lód ziemi, chwiejąc się szłam do sypialni. Lekko uchyliłam drzwi i weszłam do pokoju. Na komodzie zobaczyłam ramkę ze zdjęciem, byłam tam ja i Yuta. Ostatni raz na nią spojrzał i rzuciłam nią o ścianę, rozbiła się w drobny mak przez co zniszczyła zdjęcie. Zdjęcie na którym byłam z Yutą, moja ostatnia pamiątka którą miałam związaną z Japończykiem. Ostatnia rzecz która mnie z nim łączyła.

~~~~~~~~~~~~~❤~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Aloha moi drodzy! Jak tam wakacje? Dziś przychodzę do was z ostatnim rozdziałem, wyczekujcie epilogu i nowej książki! Mogę wam zdradzić, że nowa książka będzie z
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. Uwaga uwaga.



.

.



Chenle!!

Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba, dziękuję za przeczytanie!
See ya! Saranghae!❤

Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba, dziękuję za przeczytanie!See ya! Saranghae!❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
2 years •|• Yuta NCT •|• ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz