- Jasne. - Powiedział, choć nie ruszył się z miejsca ani na krok. Jeszcze długo jej się przyglądał, a MinKi poczuła, jak strach obezwładnia jej ciało. A co jeśli zaraz ją rozpozna? Nie mogła na to pozwolić, więc spuściła szybko głowę i wyminęła mężczyznę. Pociągnęła za klamkę drzwi do łazienki i już miała wchodzić, gdy nagle słowa zbira ją sparaliżowały.
- Nie udawaj nikogo, proszę.
MinKi stała dłuższą chwilę i wpatrywała się w drzwi, które znajdowały się tuż pod jej nosem. Dosłownie i w przenośni. Dziewczynę sparaliżował strach, a ona nie miała pojęcia, co zrobić. Poznał ją.
Czyżby wiedział, że całą drogę była za nim? Że go śledziła? Z pewnością. A teraz tu na nią czekał i zachowywał się nadzwyczaj spokojnie. Czy chciał ją zabić? Pewnie tak. W końcu stanowiła zagrożenie.
W takim razie dlaczego nic jeszcze nie zrobił? Cały czas stał za nią i czekał na jej ruch. Czyżby przedłużał jej życie? Łaski bez, ona sobie poradzi. Albo i nie.
MinKi była przerażona. Chciała się wymigać. Jednak jak miała to zrobić? Użyć najbardziej oklepanego tekstu "to nie ja"? Nie była taka głupia i wolała się nie zbłaźnić w ostatnich minutach życia. Jakiś honor musiała zachować, skoro jej mądrość poszła się jebać.
Sama dała się zaprowadzić w pułapkę i jeszcze myślała, że oszuka gangstera. Weszła w jego gniazdko i chciała go okraść. MinKi w tym momencie zrobiło się żal samej siebie przez to, jak bardzo nie używała rozumu. "W następnym życiu to zrobię." - Pomyślała.
W końcu po dłuższej chwili milczenia odwróciła się powoli i spojrzała na mężczyznę, który tak namolnie się w nią wpatrywał. Był tak przystojny, że to aż bolało. Ci przystojni zawsze są najgorsi. - Pomyślała, widząc jego odstające obojczyki i dłuższe włosy. Na oczy starała się nie zwracać uwagi. Zbyt zawróciłyby jej w głowie.
- Nie wiem, o czym mówisz. - Powiedziała nagle. Przecież nie przyzna mu się, jak ostatnia ofiara losu. Jeszcze powie za dużo i faktycznie skończy z kulką w głowie.
- Mówię o tym, żebyś nikogo nie udawała. - Powiedział mężczyzna i zrobił parę kroków w jej stronę. Znowu. Jakby nie mógł zostać, tam, gdzie był. Przynajmniej wtedy umiała zachować zimną krew.
- Nikogo nie udaję. - Ciągnęła uparcie. Zawsze taka była. Uparta jak osioł. W chwili śmierci nie miała zamiaru się zmieniać dla jakiegoś buca.
- Słyszałem, jak rozmawiasz z chłopakami. Wyglądasz na inteligentną, a robisz z siebie totalną idiotkę. Udajesz kogoś, kim nie jesteś. Nie rób z siebie żadnej aktorki. Ja zawsze wyczuję blef. - Powiedział nisko i uśmiechnął się arogancko. MinKi wmurowało w podłogę.
To naprawdę było tak widoczne? Jak mógł się domyśleć? Zawsze tak dobrze grała. A on od tak ją rozgryzł. Ten mężczyzna był niebezpieczny. I nie chodziło o to, że należał do gangu. On miał w oczach jakiś pieprzony rentgen.
YOU ARE READING
Mr. Gangster
RomancePracująca u jubilera MinKi pada ofiarą przestępstwa przez młodocianego gangstera Kim Taehyunga. Bohaterka, próbując go odnaleźć, poznaje jego świat i zasady. Jak skończy się ich historia, kiedy Taehyung to zwykły badboy i zły chłopiec, a MinKi to st...