Rozdział 5

163 14 0
                                    

Z głębokiego snu wyrwał go dźwięk skrzypiących drzwi. Wystraszony spojrzał w stronę, z której dochodził odgłos. Na początku zobaczył burze loków, a potem łyżkę lecącą w jego stronę, zdezorientowany oberwał nią w głowę.

-Auaaaaa!-pisnął żałośnie.

- Nie ruszaj się! Wiem, że chcesz mnie zjeść!- krzyknął przybysz.

- Ja??Niby czym?

-No nie wiem, może zębami? Nie udawaj, że wilkołaki są takimi idiotami...

Ten człowiek z burzą loków i zielonymi oczami był dla Louisa totalnym idiotą. Ale skoro się go boi może to wykorzystać. Musi tylko zmienić się w wilka. Zamknął oczy i wsłuchał się w rytm swojego serca. Chwilę potem słychać było okropny dźwięk łamanych kości i przeraźliwy krzyk szatyna. Po kilku sekundach bolesnej przemiany na czterech łapach stał rudy wilczek. Szatyn próbował warknąć, ale zamiast tego wyszło tylko ciche szczeknięcie.

-Awwwww! Jaka kuleczka!! Jesteś malutki jak szczeniaczek! Nazwę Cię Burek.- krzyknął wampir i zaczął biec w kierunku zażenowanego Louisa. Zanim Lou się zorientował został podniesiony przez małpę, tak właśnie postanowił nazwać tego dziwaka. Jak on śmie, on ma już imię i na pewno nie będzie jakimś Burkiem, Ciapkiem czy Rudym. Do tego on nie jest szczeniakiem, jest przecież ogromnym wilkiem z lekkimi zaburzeniami wzrostu!! Patrzył z niezadowoleniem na nastolatka.

-Oj no nie obrażaj się, jak ja mogłem się Ciebie bać ? Jesteś taki malutki hahah. Tak w ogóle jestem Harry Edward Styles, a ty? A no tak zapomniałem Burek!

Oczy Louisa wyrażały gniew i chęć mordu.

- W ogóle jak ty wyglądasz w ludzkiej formie? Byłem zbyt wystraszony by się przyjrzeć ale wiem, że masz niebieskie oczy.

Wilczek ruszał się niespokojnie, a raczej wił w rękach Harrego. Nie minęło nawet 5 sekund, a wylądował na ziemi.

-Ej uważaj! Nie jesteś dużym wilkiem mogłeś się uszkodzić. Naprawdę nie wiem jakim cudem jesteście tak liczną rasą, przecież ty o mały włos przed chwilą się nie zabiłeś. Dla takiego maleństwa moje prawie dwa metry to jak drzewo!- oburzył się Harry.

Louis na jego wypowiedź wywrócił oczami i pobiegł w stronę drzwi, ten dziwak ich nie zamknął i są otwarte na oścież. Przeskoczył przez próg i zaczął biec po naprawdę długich schodach. Pokonał je w kilka minut klnąc na wszystkich czemu nie może być normalnym wilkiem, na koniec potknął się i wleciał jak z procy przez otwarte drzwi do salonu. Podniósł się na cztery łapy, a jego wzrok skrzyżował się z 5 parami czerwonych oczu.     

Young  Werewolf(zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz