Jeśli po całym tym tygodniu dalej będę się mieścić w moje dżinsy to postaram się nie zabić Marco, a tym bardziej Zayn'a. - postanowiłam.
Wsiadłam do samochodu już na swoje stałe miejsce i z ociąganiem zaczęłam zapinać swój pas.
- Pomóc Ci, Pemberley? - spytał sarkastycznie mulat nawiązując do sytuacji z południa.
- Nie, dziękuje. - syknęłam dopinając się.
Westchnęłam opierając się o siedzenie i spoglądając na Zayn'a, który właśnie odpalał samochód.
- Właściwie skąd się znacie? - usłyszałam pytanie Marco, który zajął miejsce z tyłu.
Oparłam się łokciem o okno dając możliwość wykazania się Zayn'owi.
- Od paru tygodni stalkowałem i obserwowałam Velie, aż w końcu łaskawie mi odpisała. - odpowiedział lekko wyjeżdżając z ulicy.
Spojrzałam na niego z wytrzeczonymi oczami.
Zerknął na mnie kątem oka, ale zaraz potem wrócił wzrokiem na jezdnie pozostając obojętnym.
Przełykając ślinę odwróciłam się w stronę przyjaciela, który zastał się w pozycji z otwartymi ustami.
- Marco? - spytałam nie pewnie przygryzając wargę.
- To jest nieźle pokręcone. - stwierdził patrząc na mnie wielkimi oczami.
- To mało powiedziane. - wymamrotałam przymykając oczy. - Możemy porozmawiać o tym później?
Skinął głową nieufnie spoglądając na Zayn'a.
- Nie zabije nas? - wyszeptał pochylając się nad moim siedzeniem.
Usłyszałam prychnięcie i przesiąknięty jadem głos mulata.
- Nie planuje tego. - warknął i jedną ręką odepchnął Marco z powrotem na jego miejsce.
Zaśmiałam się pod nosem widząc krzywą minę przyjaciela.
W końcu po emocjonującej jeździe dotarliśmy do naszego celu, jakim było KFC. Jako pierwszy z auta wyskoczył Marco i pognał w stronę drzwi. Za to ja opuściłam pojazd jako ostatnia i spojrzałam na mulata, który właśnie zaciągał się papierosem.
- Zaraz do was dołącze. - kiwnął mi głową i po zamknięciu samochodu nieznacznie się oddalił.
Pokręciłam głową na swoją głupotę i powoli ruszyłam za mężczyzną.
- O co Ci chodziło naszym rodzinnym zdjęciem? - spytałam podchodząc do barierki przy której stał i oparłam się o nią.
Wypuścił dym z papierosa i rzucił mi jedno chłodne spojrzenie.
- Nie możesz dać mi chwili spokoju? - spytał z przekąsem.
- I nawzajem. - odparłam.
Westchnął przydeptujac papierosa butem.
- Jesteście prawdziwą szczęśliwą rodzinną, a ja...nigdy takiej nie miałem. - wyjaśnij ogólnikowo, ale na te chwile nie potrzebowałam wiedzieć więcej.
Przygryzłam wargę i nie pewnie podeszłam bliżej niego. Spojrzał na mnie z zmarszczonymi brwiami, kiedy oparłam głowę o jego ramię. Było dobrze przez jedną chwilę.
- Pemberley...
Uśmiechnęłam się i odsunęłam.
- Chodźmy coś zjeść. - rzuciłam spoglądając na niego przez ramię.
.
.
.W drodze powrotnej Zayn pozbył się Marco, który od czasu naszego wejścia do restauracji nie przestawał się nam na zmianę przyglądać. I pewnie biedak już nie wie co ma myśleć.
- To co dzisiaj, Pemberley? - spytał mulat odpalając radio.
Oparłam się o fotel i przymknęłam oczy.
- Zaskocz mnie. - odparłam.
Po chwili usłyszałam pierwsze dźwięki melodii. [Media]
- Drivin through the gated residential,
Keep on tryna hide it but your friends knooow. - zaśmiałam się i pokiwałam głową przysłuchując się temu zachrypniętemu i niskiemu głosowi.- I'm just tryna live life for the moment. - zanuciłam.
- Who are you to judge?
Only you to trust, only you...Otworzyłam oczy i odetchnęłam mając w głowie ostatnie słowa. Ufam tylko tobie.

YOU ARE READING
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck