10

4K 114 17
                                    

Jakiś czas później:

A: Ale serio ja cie kocham nie moge sie teraz ujawnić ale niedlugo to zrobie. :(

Ja: A ja kocham kogoś innego....

A: Czy ty masz chłopaka?

Ja: To nie powinno cię interesować...

A: Lucy skarbie...

Może da sobie siana jak bede mniej z nim pisać. Leżę na łóżku od prawie godziny cholernie mi się nudzi. Jutro trzeba isc do szkoły i nie chce mi się. A no i jeszcze jutro obiad u rodziców. Ja pierdziele na samą myśl chce mi sie żygać. O kurde wpadl mi swietny plan. Przedstawie moim rodzicom mojego chlopaka. Zobaczy jak zareagują. No ale najpierw musze pogadac o tym z Christianem. On powinien najpierw wiedzieć. John zapukal do drzwi jak na zawołanie.

-Skarbie?

-Kochanie musimy pogadać.

-o tym samy chcialem ci powiedzieć.

-To zacznij.

-Musimy pogadac z Chrisem.

-O tym samy chcialam z toba pogadac ale jest jeszcze coś.

-no mów...

-Chce powiedzieć jutro na obiedzie u moich rodzicow im o naszym zwiazku.-popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem.

-Serio?

-Nie chce sie już ukrywać.

-Ja tez kochanie.-przytuliliśmy sie i John mnie pocalował w usta namietnym pocałunkiem.

-Chodzmy juz do niego-powiedziałam i złapalimy sie za ręce. Weszliśmy do kuchni i siedzial tam Chris robiąc kolacje.

-Co sie staneło się-powiedzial odwracajac sie w naszym kierunku spojrzał na nasze złączone dłonie- co to ma znaczyć?-wskazał na nie

-Chris jestem z twoja siostrą. Możesz mi przywalic i przyjme to na klate. Kocham ją i nie pozwole jej skrzywdzić.

-Stary...-wstał mój brat podszedl do niego-Ciesze się że wybrała ciebie a nie tego gnojka Alexa.

-On jest poprostu pogubiony- obroniłam go nawet nie wiem dlaczego.

-Nie ważne-powiedział- ale jak ją skrzywdzisz to masz obity ryj i leżysz w piwnicy albo w rowie. Rozumiemy się?-powiedzial groźnie.

-oczywiscie generale .

-Chce powiedziec jutro na obiedzie u rodziców o Johnie.-poinformowałam brata.

-O kurwa musze zobaczyc tą akcję-zasmial sie

-Wspieraj mnie a nie.

-Siostro bede cie bronic przed tymi psycholami.-zadeklarował

- A ja powiem że cie kocham skarbie-powiedzial John.

-Też Cię kocham Jo.

-Lu chcesz jechac na lody?-zapytal mój chłopak.

-Tak Chris jedziesz z nami?

-Pewnie żeby ogladac jak sie calujecie dziekuje za taką komedie romantyczna wole pooglądać tv.-powiedzial drwiąco.

-Też cie kocham.

-dobra to my za godzine jestesmy na kolacji moj ty bff.-powiedział John.

-bawcie sie dobrze tylko bez seksów.

-Mam gumki!-krzyknął z wyjscia John

-Spierdalaj!-odkrzyknał Chris.

Pojechaliśmy na rowerach do pobliskiej budki z lodami. John kupił nam smerfowo coasteczkowo oreo lody one były najlepsze. Zakochałam się. Znowu. Teraz bede chciała caly czas je jeść. I po co on mnie na nie zabierał? Usiedliśmy sobie na ławce w parku bo wydaje mi sie że było to dobre miejsce aby chwile pogadać lub poplotkować jak kto woli.

-Jestem zestresowany poznaniem twoich rodziców.-powiedział załamanym głosem.

-Spokojnie nie są tacy straszni... chyba-powiedzialam ostatnie slowo pod nosem.

-Skarbie chyba? Ja nwm jak sie zachować, jak ubrać, nie mam pojecia czy mnie polubią.

-Załamujesz  sie. To tylko obiad może bardziej jak kolacja bo o 17 ale jednak to tylko obiad. Wybiore ci jakieś ubranie i bedzie kochanie w porzadku.

-Dziękuję

-Nie masz za co dziękować

-Kochanie dziekuje ci za to że jestes zemna. Dziekuje ci że mnie kochasz i zawsze mnie wspierasz. A tak ogółem mamy dziś o 20 lekcje tańca.

-Serio?

-Ja zawsze serio mówię.

-Nie zawsze.

-No dobra nie liczy sie ta akcja z basenem i Chrisem.

-Oj oj teraz mam focha. Przypomniałeś mi.

-Przepraszam skarbie.-przytulił mnie od tyłu i pocałował w policzek.

Sms /Hrvy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz