2. 18 urodziny

70.2K 446 59
                                    

Dnia 24 maja wypaliłam kolejnego papierosa. Usłyszałam dźwięk wiadomości dochodzący z mojego telefonu. Moja przyjaciółka Maja oczywiście napisała do mnie z zapytaniem czy idziemy na kolejną imprezę. Tylko dodała żebym się wystroiła bardziej niż zwykle. Nie wiedziałam po jakiego chuja mam to zrobić. Nie posłuchałam się jej. Ubrałam czarne spodnie z wysokim stanem, szarą bluzkę z Levis'a i buty na koturnie, dopełniłam to dosyć mocnym makijażem. O godzinie 22 przyszła po mnie Majka, byśmy razem mogły się tam udać, ponieważ nie wiedziałam gdzie to jest. Podczas drogi, jak zwykle wypalałam moje ukochane papierosy. Chyba jestem uzależniona. Czekając na autobus- nie chciało nam się iść- ciągle się śmiałyśmy. Po dotarciu na miejsce stanęłam jak słup soli. Na środku sali  był wielki napis "Najlepszego Ania!". Co. do. chuja. Nie rozumiem tego. Maja się rzuciła na mnie.
- Wszystkiego najlepszego, Aniuś- krzyczy mi do ucha
- Ale....dlaczego wszystkiego najlepszego? O co tu chodzi?
- Zapomniałaś? Boże, Anka, dzisiaj twoje 18 urodziny!- Maja zrobiła face palm'a
Nie mogłam uwierzyć w swoją głupotę. Dzisiaj moje urodziny. W dodatku moje 18 urodziny. Jaka debilkaaaa. Teraz to ja zrobiłam face palm'a. Wszyscy się zaśmieli, włącznie ze mną.
- Na co wszyscy czekacie? Czas się wyszaleć!- krzyknęłam szczęśliwa, a potem usłyszałam piski i krzyki innych.
Podeszła do mnie Maja i nałożyła mi na głowę plastikową koronę. Taką wiece, jak noszą małe dziewczynki w przedszkolu, jak jest bal przebierańców. Obie się zaśmiałyśmy. Poszłyśmy do reszty towarzystwa. Ktoś polewał wódkę.
- A teraz za naszą Anię, hot 18 i by noc była długa- powiedział Rafał, który przeciągle się na mnie spojrzał, przez krótkie ale długie dwie sekundy patrzyliśmy sobie w oczy. Rafał to mój dobry kolega. Chodzi ze mną do klasy. Wypiłam swoją wódkę. Trochę mną wstrząsnęło ale szybko popiłam jakimś tanim sokiem.

Po paru godzinach.
Miałam w ręku puszkę piwa i stałam na balkonie. Trochę się chwiałam ale to nic. Położyłam mój napój na poręczy balkonu. Próbowałam wyjąć moją zapalniczkę i paczkę papierosów. Przyznam, sprawiało mi to lekkie trudności, ponieważ jak zwykle byłam już mocno wstawiona. Ale głowę miałam dość mocną do alkoholu. Gdy siłowałam się z tą czynnością, nagle ktoś złapał mnie za ramiona. To była Maja. Jeszcze bardziej wstawiona ode mnie. Wystraszyłam się i strąciłam moje piwo, które spadło.
- Majka, co żeś zrobiła- warknęłam wkurzona, nie lubiłam, gdy jakikolwiek alkohol się marnował.
- Jaaa...? Ja nic, hihi- odpowiedziała Maja, po czym się wywaliła, śmiejąc się. Lekko zirytowana chciałam pomóc jej się podnieść. Niestety też byłam pijana, przez co się sama znalazłam na podłodze. Zaczęłyśmy się śmiać.
- Aniaaa, Rafał kazał ci powiedzieć że mają prochy- powiedziała Maja śmiejąc się dalej.
- To chodźmy do nich, wariatko- pomogłam sobie poręczą i wstałam, po czym pomogłam Mai. Razem jakoś dotarłyśmy. Gdy byłyśmy już przy chłopakach, usiadłam na kolanach Rafała.
- To co tam macie ciekawego chłopcy?- mruknęłam mu tajemniczo do ucha.

W nocy...Donde viven las historias. Descúbrelo ahora