Rozdział 17

1.6K 44 9
                                    

Hailey's POV.

Włożyłam swoje brudne ubrania do pralki, a następnie włączyłam ją i ustawiłam odpowiedni tryb, po czym wyszłam do salonu obejrzeć telewizję, podczas gdy ciuchy będą się prać.

Dzisiaj mija piąty dzień od nieobecności Theodora i już za dwa dni zobaczę go. Bardzo chciałabym zobaczyć go teraz, ale mówi się, że cierpliwość jest cnotą, więc postanowiłam wytrzymać i nie popłakać się chociaż dzisiaj.

Zeszła noc była okropna, ponieważ nie mogłam wyrzucić Iana z głowy. Cały czas miotałam się na łożku i przekręcałam z boku na bok, ale Ian nie zniknął. Rzeczywiście, on był osobą, która krążyła w moich myślach zamiast Theodora. Każda sekunda, kiedy on pojawiał się, była straszna. Nie dlatego, że był człowiekiem, z którym nie mogłam wytrzymać, a przez to, że spowodował zmrożenie się krwi płynącej w moich żyłach. Dwa razy obudziłam się w środku nocy zlana potem, a dreszcz przebiegł po moich plecach na same przypomnienie sobie tego.

Właśnie w telewizji leciał serial 'American Horror Story', ale już odechciało mi się cokolwiek oglądać. Po mrocznych koszmarach z zeszłej nocy chciałam unikać filmów czy seriali z gatunku horror przez conajmniej kilka dni. Dlatego usiadłam na kanapie i włączyłam powtórki 'Modern Family'.

Nie miałam pomysłu, co mogę porobić. Amanda poszła do pracy i zostawiłam mnie samą w naszym apartamencie. Na początku cieszyłam się, że jej tu nie ma, ale ciągle trwająca cisza zaczęła doprowadzać mnie do szału.

Tak naprawdę, nie oglądałam 'Modern Family'. Nie ważne, jak bardzo próbowałam, nie mogłam wyrzucić Iana z głowy. Sposób w jaki mnie wtedy dotykał sprawił, że dreszcze przebiegły wzdłuż moich pleców. Te błyszczące, niebieskie oczy przyprawiały mnie o szybsze bicie serca. Ten uśmiech, który pokazywał, że on zdecydowanie cieszyłby się, gdyby miał możliwość torturowania mnie i właśnie przez tą myśl miałam ochotę zamknąć się w piwnicy, by uciec przed tym bezlitosnym potworem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Spojrzałam na zegar i prędko pobiegłam do łazienki, ponieważ moje pranie już się zrobiło. Powinnam wyjąć ubrania z pralki jakieś piętnaście minut temu, ale Ian znowu krążył w moich myślach, przez co skończyłam rozwieszać pranie po dwudziestu minutach.

Dźwięk dzwonka do drzwi sprawił, że zaczęłam zastanawiać się, kto zechciał mnie odwiedzić. Nikogo się nie spodziewałam. Ruszyłam w stronę drzwi wejściowych i otworzyłam je, by ujrzeć osobę, za którą okropnie tęskniłam przez ostatnie cztery dni.

Theodore był ubrany elegancko jak zawsze. Miał na sobie granatowy garnitur, a pod nim białą koszulę. Jego włosy były poczochrane tak, jakby przeczesał je kilka razy palcami. Zatopiłam się w jego szarych oczach, które wyglądały jak dwa głębokie baseny bez dna.

— Pan Benson, d-dzień dobry — odparłam szybko, zdając sobie sprawę, że jestem jego asystentką i muszę traktować go, jak mojego szefa.

— Hailey — powiedział, po czym wślizgnął się do apartamentu i usiadł na sofie w salonie, jakby to był jego dom.

Mocno się zdziwiłam, widząc go dwa dni wcześniej niż powinnam.

— Masz zamiar tak stać i patrzeć się na mnie czy może przywitasz mnie chociaż filiżanką kawy? — zapytał z nutą irytacji w głosie, wyrywając mnie z transu.

Prędko poszłam do kuchni by przygotować filiżankę cappuccino, a następnie przyniosłam mu ją, za co on nawet nie podziękował. Co z nim nie tak? Dobrze się czuje?

Theodore pociągnął kilka łyków z filiżanki i odstawił ją na stół. Potem przebiegł wzrokiem po moim ciele, ostatecznie krzyżując ze mną spojrzenie. Było ono mieszanką wściekłości, tkliwości, irytacji, niebezpieczeństwa i żądzy, a ja coraz bardziej zastanawiałam się, co się z nim dzieje.

Running From The Billionaire || PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz