Uczę KAMERZYSTĘ jak być PRESTIŻOWYM cz.2|LORD KRUSZWIL

3.8K 315 312
                                    

Na kolejny dzień obudziłem się w dosyć dziwnej pozycji. Może dlatego, że Marek przyczepił się do moich pleców i nie miałem żadnej możliwości ruchu... Zaraz, co?!

-Marek!-krzyknąłem, ale nie głośno, by Lord przypadkiem nie miał do mnie pretensji o gwałtowne wybudzenie ze snu-Marek, obudź się!

-Co się dzieje?-spytał cicho jeszcze zaspany-Jeśli to znowu jakiś fan przyszedł po autograf, powiedz, że jestem zajęty i nie mogę teraz.

Po czym znów zasnął. Eh, teraz na pewno mu nic nie wytłumaczę. Zdziwiłem się, że w ogóle na mnie nie nakrzyczał, ale to pewnie ze względu na to, że spał. Tak pięknie wyglądał z zamkniętymi oczami, gdy wszystkie mięśnie ma rozluźnione. Dopiero teraz byłem w stanie stwierdzić, że tak naprawdę, to Marek był aniołkiem, tyle że zamkniętym w ciele...innego aniołka. Wyglądał tak bezbronnie, niewinnie, zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Jak malutkie dziecko, które właśnie dostało nowego pluszaka.

Wtedy zrozumiałem, że... Chyba go kocham.

*Lord Kruszwil*

Wstałem bardzo wypoczęty, dosłownie jak nowo narodzony. Byłem sam w pokoju, choć mógłbym przysiąść, że jeszcze przed chwilą ktoś tu był. Może sprzątaczka przyszła coś wziąć.

Sam nie wiem czemu dzisiaj mam taki dobry humor, przecież zawsze krzyczałem, gdy ktoś wszedł mi do pokoju. Ale... To nie jest mój pokój. Co tu się wyrabia?!

Otworzyłem szafę, by przebrać się z mojej piżamy Kalvina Cleina w normalne ubrania, ale jedyne co zobaczyłem, to jakieś nieprestiżowe ciuchy Kamerzysty!

-Kamerzysta, co to ma znaczyć?!-wrzasnąłem tak głośno, że aż sam się zdziwiłem, że tak potrafię.

Po chwili w drzwiach stanął Kamerzysta. Zagapiłem się troszeczkę na niego, ale to tylko dlatego że założył obcisłą koszulkę. Szybko się opamiętałem i wykrzyknąłem mu w twarz:

-Co ja robię w twoim pokoju?! Możesz mi to jakoś wytłumaczyć?!

Kamerzysta odpowiedział uspokojony:

-Lunatykowałeś, Marek. Zapewne w nocy powędrowałeś do mojego łóżka.

-Ale ja nie lunatykuję.

Przypomniałem sobie właśnie, że dzisiaj dużo śniłem o Kamerzyście. To może dlatego znalazłem się u niego w pokoju. Eh, pieprzone sny.

-Może od dzisiaj już tak-odrzekł i wyszedł z pokoju. Ja natomiast nie ruszałem się z miejsca. Po chwili znów wrócił i rzucił mi na łóżko cały outfit-Nagrywamy?

-Z tobą zawsze-szepnąłem

-Co?

-Tak, tylko się ubiorę-odpowiedziałem i zostałem sam w pokoju.

*

-Siema, jestem Marek. We wcześniejszym odcinku, mogliście zobaczyć, jak wybieram Kamerzyście prestiżowe ubrania. Dzisiaj, będę go uczyć, jak wybierać prestiżowe jedzenie oraz jak je konsumować. Co ty na to, Kamerzysta?

-Ale wiesz, że ja nie lubię drogiego jedzenia.

-No to dzisiaj polubisz-wzruszyłem ramionami-Jedziemy do sklepu.

Weszliśmy do auta i pojechaliśmy do sklepu. W międzyczasie Kamerzysta przestał nagrywać, więc nastąpiła cisza. Nie wiedziałem jak mam reagować w jego otoczeniu po ostatnim zajściu. Ten temat pozostanie u mnie na zawsze „tabu". Nie chcę do tego wracać, choć niezmiernie mi się to podobało.

-Marek, możemy porozmawiać o wczoraj?-spytał mnie nagle Kamerzysta. Nie, nie, nie. Tylko nie to. Jak zaczniemy o tym gadać, będę najbardziej niezręczną osobą na całym świecie, a przecież Lord Kruszwil nie okazuje takich emocji.

Jesteś tym jedynym! || Lord Kruszwil x KamerzystaWhere stories live. Discover now