Zajawka

5.1K 375 337
                                    

PREMIERA WE WRZEŚNIU

Donghyuck wrócił na główną stronę, ale znów dostał powiadomienie o wiadomości od użytkownika JenoNoJams.

kto to tym razem?

Chłopak w mniej więcej Naszym wieku.

Odpisał nie wiedząc za bardzo co więcej może powiedzieć o Marku.

jest słodki?

Donghyuck spróbował sobie przypomnieć twarz Marka, jego postawę, uśmiech i zachowanie, ale szybko pokręcił głową.

Nie.
Nie wiem...
Może? Nie przyjrzałem się, zanim zamknąłem go w spiżarni.


*

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

*

- Myślisz, że jeszcze przyjdzie? – Zapytał siadając na kozetce.

Johnny przyłożył palec do ust nakazując mu milczenie i wziął stetoskop. Przez kilka minut słuchał pracy jego serca.

- Zależy co mu zrobiłeś. – Posłał mu wszystkowiedzące spojrzenie, wyciągając ciśnieniomierz.

- Nie wiem o czym mówisz. - Donghyuck uśmiechnął się niewinnie.

- Jesteś mistrzem w uprzykrzaniu życia wolontariuszom. – Powiedział Johnny pompując mankiet urządzenia.

Donghyuck wywrócił oczami.

- Pytasz o niego. – Zauważył. – Nigdy wcześniej tego nie robiłeś.

- Więc? – Donghyuck zrobił buntowniczą minę.

- Więc albo go polubiłeś, albo przegiąłeś tak mocno, że masz wyrzuty sumienia. 

*

*

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

*

- Johnny... - Odwrócił wzrok. - Co to znaczy, jeśli ktoś nazwie cię słodkim? - Przypomniał sobie jak Mark wszedł do jego pokoju, kiedy nie miał na sobie koszulki. Policzki Donghyucka zrobiły się gorące, zerknął na Johnny'ego, bo ten zwlekał z odpowiedzią.

Mężczyzna uśmiechnął się rozczulony, pokiwał głową, jakby jego diagnoza się sprawdziła.

- Więc o to chodzi. - Powiedział opierając się łokciami o stół. - Wiesz, to zależy. Czasami ludzie mówią tak o dzieciach, nie mam pojęcia dlaczego, bo to małe potwory, ale wywołują jakieś ciepłe emocje o ludziach, którzy swoje dzieciństwo pamiętają jak przez mgłę. Zdarza się, że mówimy to, żeby komuś dokuczyć. Wiesz gdy ktoś zrobi coś głupiego, pomyli się albo coś mu nie wyjdzie. Wtedy mówimy, że jest słodki dyskredytując tę osobę. Ale najczęściej mówimy tak, kiedy ktoś nam się podoba.

Donghyuck kiwał głową uważnie słuchając, a kiedy Johnny powiedział ostatnie zdanie końcówki jego uszu zrobiły się czerwone.

*

Obaj wyjrzeli za płot, żeby zobaczyć małą, na oko siedmioletnią dziewczynkę uczesaną w wysoką kitkę z różową, gumową piłką pod pachą

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Obaj wyjrzeli za płot, żeby zobaczyć małą, na oko siedmioletnią dziewczynkę uczesaną w wysoką kitkę z różową, gumową piłką pod pachą.

- Słuchaj. - Jisung zrobił przerwę, żeby przeszukać kieszenie. - Dam ci piątkę za pożyczenie piłki.

Dziewczyna podparła się pod boki i pokręciła głową.

- No weź. Jutro zapukasz do tych drzwi i dostaniesz ją z powrotem, a zarobisz piątkę. Może jeszcze nie umiesz liczyć, ale to dobry interes. - Tłumaczył cierpliwie Jisung wisząc na płocie.

Donghyuck i Chenle musieli zasłonić buzie rękami, żeby się nie zaśmiać, bo widok nastolatka pertraktującego z dziewczynką był bardzo zabawny.

- Umiem liczyć. - Fuknęła odrzucając głowę, a jej kitka poruszyła się przy tym zabawnie. - Daj piętnaście to pomyślimy.

Donnghyuck poklepał Chenle po plecach, bo ten kwiknął ze śmiechu i wyglądał jakby miał się udusić.

- Słuchaj smarkulo. Dostaniesz dychę i nie chce cię tu widzieć. - Syknął przez zęby Jisung wyciągając banknot z kieszeni.

Dziewczynka rozejrzała się dookoła, podrapała się po głowie udając bardzo teatralnie, że się zastanawia.

- Masz szczęście, że mam dziś dobry humor. - Powiedziała wyciągając rączkę po pieniądze. - ale za godzinę macie mi ją przerzucić prze płot, bo inaczej powiem mojemu tacie, że jakiś duży chłopiec zabrał mi piłkę.

- Stoi. - Mruknął Jisung podając jej kasę, a dziewczyna rzuciła mu piłkę i w podskokach odeszła.

- Mała łajza. - Chłopak zmielił w ustach przekleństwo, łapiąc piłkę i obracając się tyłem do płotu.

- Mamy piłkę! - Zawołał Chenle podbiegając do Jisunga.

- Dzięki komu? - Zapytał podnosząc ją w górę, tak żeby chłopak nie mógł jej sięgnąć.

Donghyuck obserwował jak twarz Jisunga wcześniej wykrzywiona w grymasie, rozjaśniła się jak tylko Chenle pojawił się o obrębie jego wzroku. Drugi chłopak oparł mu rękę na ramieniu i wspinał się na palce, żeby sięgnąć piłkę.

- Kto jest najlepszy na świecie? - Zapytał Jisung próbując odsunąć go łokciem.

- Ty jesteś. - Zaśmiał się Chenle dalej wyciągając rękę po piłkę.

- Kto jest najfajniejszy w obrębie tysiąca kilometrów? - Zapytał Jisung.

- Renjun. - Odpowiedział Chenle bez chwili namysłu. 

___________Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę to pisać, na razie wrzucam wam fragmenty, które już mam, żebyście mogli czekać do września

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

___________
Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę to pisać, na razie wrzucam wam fragmenty, które już mam, żebyście mogli czekać do września. ^^ 

Jeszcze raz dziękuję za okładkę @Chensungisreal (czemu nie mogę cię oznaczyć?)

Całusy 
Nana Xx 

Painless (MARKHYUCK)Where stories live. Discover now