III

290 11 0
                                    

W dzień zaręczyn Sabrina postawiła na róż ubrała różową koszulę, mini w tym samym kolorze i różową marynarkę do tego białe szpilki, zrobiła makijaż i fryzurę. Gdy była gotowa pojechała do Liz, która miała długą czarną błyszczącą sukienkę i ruszyły do willi jej narzeczonego. Po drodze jeszcze zdążyły porozmawiać o tym wszystkim. Gdy były na miejscu goście się już schodzili i wszędzie chodzili kelnerzy z napojami i przekąskami. Blondynka wreszcie miała poznać Jamesa. Okazało się, że to bardzo miły, przystojny, dobrze zbudowany brunet. Porozmawiali przez chwilę, i mężczyzna zawołał kogoś ze swojej rodziny, i tą osobą był Lucas. Tak Lucas, okazało się, że do tego wujka wyjechał. Gdy zobaczyli siebie nawzajem miny im zrzedły. Nie dość, że przez tak długi czas nie mieli ze sobą kontaktu, to mieszkają obok siebie, pracują w jednym miejscu i do tego zostaną rodziną to wszystko wydawało się takie nierealne. Mieli wrażenie, że ktoś robi im to wszystko specjalnie, tak chciał los.

-To wy się znacie? - Zapytał James.

-Tak.

-Właśnie przecież Sabrina ty już pracujesz przecież, więc się poznaliście.

-Niezupełnie, chodziliśmy razem do szkoły w Dawson.- Powiedział Lucas.

-Sab to zostawiamy cię w dobrych rękach, ale musimy iść powitać gości.-Powiedziała Liz i razem z Jamesem odeszli.

Impreza zaczęła się w najlepsze, wszyscy się dobrze bawili i świętowali zaręczyny. Sabrina i Lucas od czasu do czasu porozmawiali, lecz Sab wolała spędzać czas z Michaelem, który też tam był, lecz poszedł już wcześnie więc spędzała później czas z innymi gośćmi. O 2 w nocy już zostało mało osób i wszyscy byli w środku budynku a blondynka poszła usiąść nad basenem.

-Mogę się dosiąść?- Zapytał.

-Jasne.-Powiedziała a on usiadł obok niej na leżaku i zapadła cisza.

-Nie wiem od czego zacząć....chciałem cie przeprosić.-Powiedział a ona zwróciła wzrok w jego stronę.

-Ale nie masz mnie za co przepraszać.

-Mam, chodzi o to jak postąpiłem po śmierci ojca. Obwiniałem każdego o to co się stało, a to nie była niczyja wina. Zamknąłem się wtedy w sobie, nie chciałem nawet na nikogo patrzeć. W mojej głowie były tylko czarne myśli. To jak postąpiłem, to jak ciebie potraktowałem to mój największy błąd. Najbardziej tego żałuję, że przez mój egoizm straciłem jedną z najważniejszych osób w moim życiu, która mi została.-Powiedział i chwycił ją za rękę.

-Rozumiem cię, bardzo cierpiałeś ale dlaczego przez ponad rok się nie odzywałeś, mogłeś zadzwonić, czy napisać..

-Wiem, nie zrobiłem tego było mi wtedy bardzo głupio za moje zachowanie. Myślałem, że tak będzie lepiej, ale z czasem przekonywałem się że bardzo tęsknie i bardzo mi ciebie brakuje. A teraz ty zjawiasz się tu, mieszkamy obok siebie, pracujemy razem teraz nawet będziemy rodziną, to wszystko musi mieć jakiś sens.

-Może i ma.

-Wybaczysz mi ? - Zapytał ze strachem w głosie.

-Oczywiście.- Powiedziała i przytuliła chłopaka.

-Pamiętasz jak ostatni raz zakończyło się przy basenie?- Zapytał.

-Tak, ale tym razem nie wpadnę tam przez ciebie-Blondynka wstała, zdjęła marynarkę i buty.

-Idziesz? - Zapytała i wskoczyła do basenu a brunet zrobił to samo. Blondynka wpłynęła pod wodę, a Lucas podpłynął do niej, rękę położył na jej policzku i pocałował ją. Czuli to samo jak kiedyś, te same emocje, wszystko zostało takie same. Zaraz wynurzyli się z pod wody i ktoś wskoczył do basenu, była to Lizz z Jamesem.

-No ładnie się tu bawicie.-Powiedział mężczyzna i zaśmiał się. Później wspólnie porozmawiali i wyszli z basenu. Gdy skończyli, blondynka ruszyła do pokoju, w którym miała nocować, umyła się i poszła spać. Lucas zanim poszedł spać rozmawiał jeszcze z wujkiem, on znał całą historię i wiedział dobrze kim jest Sabrina. 

Myślę o niej i ona o tym wie 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz