Epilog

768 22 18
                                    

Ważna notka pod rozdziałem!

* 4 miesiące później*

Szłam chodnikiem z oczami skupionymi w swoje buty. Odruchowo spojrzałam w górę i ujrzałam jego... Chyba każdy może rozpoznać tego człowieka...

Idealnie wyrzeźbione, opalone ciało, niebieskie oczy, z blaskiem, który bił na kilometr. Jego twarz bez żadnych niedoskonałości... Tak! To był Robert Lewandowski! We własnej osobie..

Minęliśmy się wymieniając uśmiechy. Nie widziałam, czy do mnie mrugnął, bo miał okulary przeciwsłoneczne. Szybko skręciłam w boczną uliczkę, na końcu której stała apteka.

Gdy wróciłam do mieszkania rzuciłam tylko zakupy na stół, a sama położyłam się na łóżko... Długo tak nie poleżałam, bo zadźwięczał telefon

Robcio:

Za godzinę będę u ciebie! Już się nie mogę doczekać!

Ja:

Ok. Czekam z niecierpliwością...

Schowałam zakupy do szafki, w którą nikt nie zagląda.. Nie mogłam przecież ujawnić co kupiłam... Zwłaszcza przed Robertem!

Zdążyłam tylko trochę ogarnąć dom i usłyszałam dzwonek do drzwi

- Wreszcie mogę to zrobić! - powiedział atakując mnie w progu zachłannym i namiętnym pocałunkiem, który z przyjemnością oddałam

- Tęskniłam za tobą-powiedziałam przerywając pocałunek

- Nic już nie mów - powiedział, położył nosidełko z Klarą w salonie i zaniósł mnie w stylu panny młodej do sypialni...

*

- Muszę iść do łazienki - mówię i składam całusa Robertowi - zaraz wracam - dodaję

Ubieram bieliznę i sukienkę, którą miałam na sobie przed odwiedzinami mężczyzny. Ukradkiem skręcam do kuchni i otwieram szafkę, w której znajdowały się moje ostatnie zakupy. Wyciągam test ciążowy. Idę do łazienki i go wykonuję. Czas dłuży mi się nieubłaganie. Spoconymi dłońmi ściskam test i co jakiś czas spoglądam. W końcu widzę efekt. Mało nie mdleje. Wychodzę natychmiast z łazienki.

W sypialni leży już ubrany Robert

- Co tak długo? Miałem już po ciebie iść - siada na łóżku, a ja obok niego

- Musimy porozmawiać - ściskam kurczowo przed chwilą robiony test

- O czym? - uśmiech znika z jego twarzy.

Boję się, jak zareaguje, ale pokazuję mu przedmiot z dwoma czerwonymi kreskami. Patrzę w jego twarz i widzę radość wymieszaną z niepokojem.

- Miałem się ciebie zapytać o to wcześniej, ale skoro tak potoczyły się sprawy...

Wstaje, wychodzi z pokoju i za chwilę wraca. Klęka przede mną, a ja już domyślam się, co się zaraz wydarzy

- Chciałem zrobić to w bardziej romantyczny sposób, ale... - otwiera pudełeczko. - Zostaniesz moją żoną?

- A co z mediami? - pytam, pomimo, że wiem, co powiem

- Jestem gotowy na ogłoszenie światu pewnych zmian - uśmiecha się promiennie - Więc?

-Oczywiście! - padam mu w ramiona

Chwilę później ściskamy się, a ja wiem, że już nic nie stoi na przeszkodzie szczęśliwemu związkowi. Klara zaczyna płakać, więc Robert od razu po nią idzie. Siadam na łóżku i czekam, aż przyjdą. Przyglądam się pierścionkowi znajdującemu się na moim palcu. Tak ładnie błyszczy. W tym momencie wchodzi mój narzeczony z półroczną już Klarą na rękach. Siada obok mnie, a dziewczynkę sadza sobie na kolanach.

Spełnione uczucia || Robert LewandowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz