1.

69 6 10
                                    

ZPW Zebopl

Usiadłem na swoim miejscu, a potem z pogardą popatrzyłem na dyrektora.

-Eh, Zebobjuszu, znowu wyzywałeś swoją dwunastoletnią koleżankę?

-Tak.

-Dlaczego?

-Bo powiedziała, że chce pojechać do Afryki, a przecież to jest biedny kraj.

-Zebobjuszu... Afryka to kontynent...-powiedział załamany dyrektor.

-Jestem zebrą, wiem lepiej!

-Dobry Boże!

-Czy pan mnie wołał?-zapytał Kiki, który pojawił się w drzwiach.

-Nie.

-Oki to pa.

-WRACAJ! Czy to prawda, że chciałeś przeprowadzić egzorcyzmy na swoim koledze który jest weganem?

-Tak.

-To ma się więcej nie powtórzyć! Oboje zostaniecie  jutro w kozie, a teraz idźcie sobie!

Oboje wyszliśmy z gabinetu. Spojrzałem na Kikiego.

-Jak można jeść same zielsko?-zapytałem prawie szepcząc.

-Nie wiem tego, przecież gdyby Bóg chciał abyśmy nie jedli mięsa to zrobiłby zwierzęta z warzyw...

-Właśnie!

-Tylko pomyśl o dzisiejszej Europie, wszędzie tylko zgorszenie i brak wiary...

-Już nie mówiąc o dzieciach szeżących nienawiść...

-Nikt już nie chce żyć według zasad moralnych...

-Czy ktoś ci kiedyś mówił, że masz seksowny głos...-Kiki natychmiastowo się zaczerwienił.

-Nie możesz tak mówić! Lewactwo to grzech! Jezus powiedział...!-położyłem swój palec na jego ustach.

-Jezusa tu nie ma...-Kiki szybko się oddemnie oddalił

-Ty nie rozumiesz tego, Jezus jest wszędzie! Teraz na nas paczy...-złapałem jego nadgarstki i przyparłem go do ściany.

-Będziesz moim Candym...-gwałtownie wbiłem się w jego usta, Kiki nie próbował ze mną walczyć. Wiedział, że to ja jestem same. Skończyłem wreszcie, a potem uśmiechnąłem się jak zboczeniec.

-Jestem grzesznikiem...-szepnął cały czerwony Kiki.

-Moim grzesznikiem... Na dzisiaj to koniec, idę grać w CSa...

-Oki to pa.

Zebo85uuu-miłość w podstawówieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz