3. Loving you forever, can't be wrong.

199 31 2
                                    


Cześć Kamil.

Tutaj znowu Twój Peter. Ostatnio czytałeś z Zakopanego, przenieśmy się teraz do Słowenii, dobrze?

Kiedy pierwszy raz przyjechałeś do mnie, padało dzień w dzień. Nasze plany zwiedzania zmieniły się na lenistwo przed telewizorem z piwem w ręku. 

Oglądaliśmy najczęściej mecze piłki nożnej, co nie zawsze było dobrym pomysłem. Ty lubiłeś Liverpool.. ja niekoniecznie. Tylko dla Ciebie w choćby najmniejszym stopniu im kibicowałem. Tylko dla Ciebie.

Mówiłeś, że podoba Ci się Słowenia. Pamiętasz naszą wycieczkę do Lublany? 

Skończyło nam się paliwo, naprawdę byłem święcie przekonany, że wystarczy nam go do stacji! Na pomoc drogową czekaliśmy jakieś dwie godziny? No w porywach do czterech. Przeklinałeś Słowenię i mówiłeś, że nawet w Polsce przyjechaliby szybciej.

Byłeś uroczy, gdy się denerwowałeś.

Nie było tak źle Kamil, przynajmniej nie padał deszcz! Dzięki temu mogliśmy położyć się na polanie niedaleko miejsca, gdzie został mój samochód. Prawie jak w Zakopanem. Leżeliśmy, rozmawialiśmy, podziwiałeś Słowenię. 

Pamiętasz, o co wtedy zapytałeś? 

Czy to na pewno d o b r e. 

Kamil, nie wszystko musi być dobre. 

Odpowiedziałem wtedy, że kochanie Cię nie może być złe, a bez Ciebie obok nie chcę iść naprzód. 

Pamiętasz, to? 

Po tym, jak otrzymaliśmy pomoc, postanowiliśmy wrócić do mnie do domu. Skończyliśmy tak jak codziennie; z piwem, tym razem grając w fifę. 

Kiedy Barcelona wygrała z Twoim Liverpoolem, byłeś zły. Zdecydowanie nie potrafiłeś przegrywać. Nawet podczas konkursów, gdy Ci się nie udawało, chodziłeś przybity i jednocześnie zły. Tylko ja potrafiłem to dostrzec. Tylko ze mną się tym podzieliłeś. 

I tego wszystkiego dowiedziałem się w sezonie, kiedy wygrywałem wszystko po kolei. 

Byłeś na mnie zły?

Ja nigdy nie byłem na Ciebie zły, gdy byłeś wyżej niż ja. Cieszyłem się Twoim szczęściem. Moje szczęście nie liczyło się dla mnie jak Twój uśmiech i zadowolenie. 

Oddałbym Ci nawet mojego złotego orła, któremu przyglądałeś się przez cały pobyt w Słowenii. 

Mimo tego sezonu zawsze byłeś wyżej niż ja. Mimo mojej niskiej samooceny, którą i tak podwyższałeś, jak mogłeś, wiedziałem, że to ja jestem tym słabszym ogniwem. 

Pod k a ż d y m względem gorszym. 

Zazdrościłem Ci otwartości i łatwości w zawieraniu znajomych. 

Ja, oprócz Ciebie nie miałem tak bliskich osób. Byłem sam dla siebie.

Kamil, gdyby nie ty, nie wiem, ile potrafiłbym być t y l k o dla siebie. 


Dziękuję Kamil, że zastąpiłeś moją szarą samotność swoim uśmiechem i po prostu... obecnością. Dziękuję Ci, za pokazanie czegoś nowego. 

Twój Peter.

But if you send for me, you know I'll come || p.prevc x k.stochWhere stories live. Discover now