# 4

837 48 6
                                    

Poczułam palce Tae na swojej brodzie a potem delikatnie unosi moją głowę do góry.
- Wiem, że to trudne, dla ciebie jak i dla mnie. - powiedział spokojnie. Przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze.  Patrzyłam w te jego urzekające oczy. 
- Tego chciałaś? Doprowadzić mnie do szaleństwa? - patrzyłam w jego błyszczące oczy. - odpowiedz tatusiowi. - Chwycił mnie za policzki lekko zciskając. - Byłem zbyt długo pobłażliwy i wyrozumiały, - a mnie przeszedł przyjemny prąd wzdłuż kręgosłupa słysząc ton jego głosu.
- Taehyung - szepnęłam. Puścił mnie i obszedł wyspę łapiąc mnie za łokieć i unosząc w górę tak żebym wstała. Gdy już to zrobiłam spojrzał mi głęboko w oczy.
- Jestem na Ciebie wściekły - warknął, a ja nie spuszczałam z niego wzroku. Chwycił mnie pod uda i posadził na jednym z bladów kuchennych. Zciskając mocno moje pośladki. Położyłam ręce na jego karku. 
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Mam w swojej głowie tyle kar, że po żadnej z nich nie usiadła byś na dupie. - Warknął mi do ucha. Lekko je kąsając.
- Tae to nie jest dobry pomysł. - szepnęłam.
- Posłuchałem cię już nie jeden raz tym razem będzie inaczej - powiedział i wpił się w moje usta. Od razu wsuwając mi język do ust.  Włożył pod moją koszulkę swoje długie palce, opuszkami palców dotykał mojej skóry zjeżdżając na kręgosłup dotykał mojego tatuażu. Jęknęłam cicho. Czułam jak się uśmiecha. Oderwał się odemnie by zaczerpnąć tchu. I chwilę potem znowu mnie pocałował położyłam dłonie na jego policzkach.
- Minęło tyle czasu, a ty wciąż działasz na mnie jak płachta na byka. Chodź przede mną uciekasz ja nadal za Tobą gonie. - powiedział.
- Przepraszam Taehyung - powiedziałam. Chłopak zciągnął ze mnie bluzkę. Zaczął całować mój dekold. Czułam się cudownie tak jak kiedyś, gdy tylko się poznaliśmy  Taehyung ręką sięgnął do mojego biustonosza gdy w elektronicznej niani słychać było płacz. Ocknełam się z tego transu.  Odsunełam Tae od siebie i zeskoczyłam z blatu.
- Twój syn płacze - powiedziałam patrząc na niego.  Ominełam go i ruszyłam na górę weszłam do pokoju i zapaliłam lampkę nocną podeszłam do łóżeczka. Gdzie mały płakał jakby go ze skóry obdzierali.   Wzięłam go na ręce tuląc do siebie.
- No już mama jest przy tobie. - powiedziałam głaszcząc go po główce.  Chodziłam z nim po pokoju, żeby się uspokoił.
- Daj mi go - Tae wyciagnął ręce, a ja oddałam mu syna. Serce mi się krajało gdy mały tak płakał. Tae położył małego na swoim przedramieniu i przytulił do siebie. Głaskała go i cicho śpiewał. Usiadłam na łóżku i przyglądałam się im. Czułam przyjemne ciepło w środku. Dzięki Hanowi mogłam na nowo poczuć że żyje.
- Zasnął. - powiedział Tae po chwili.
- Połóż go na łóżku dziś będzie spał ze mną. 
- Chciałbym zostać z wami, ale muszę wracać do hotelu.  Będę mógł odwiedzić was jutro?
- Chciałam zapytać czy nie mógłbyś z nim jutro zostać na kilka godzin. Muszę coś załatwić i odwieść Toneyego na lotnisko.
- Mam czas od jedenastej do osiemnastej. -
- Super pasuje mi. - powiedziałam cicho z uśmiechem. - Więc wychodzisz już?
- Tak.
- Myślałam że...
- Nie Kamila. Wiesz czym to się skończy, a jak narazie oboje nie jesteśmy na to gotowi - powiedział Tae. Miał rację. To było za wcześnie. Westchnełam i wyszliśmy z sypialni.    Patrzyłam jak Tae ubiera płaszcz i buty, a potem odwraca się do mnie przodem.
- No to do jutra. O jedenastej tak?
- Dokładnie uśmiechnełam się.
- No to pa
- Pa - odpowiedziałam i odprowadziłam go do drzwi. Uśmiechnął się lekko i wyszedł wsiadając do samochodu. Pomachałam mu z uśmiechem i zamknęłam drzwi na trzy zamki.
- Pogodziliście się? - usłyszałam za sobą głos Tonego i uśmiechnełam się diabelsko
- Jestem na dobrej drodze.
- Coś knujesz Sofia. Nie wypieraj się widzę to po twoim spojrzeniu.
- Żebyś wiedział, że knuję.
- Co chcesz zrobić?
- Wrócić z piekła - powiedziałam z uśmiechem i ruszyłam na górę.
- Nie zapomnij tylko, ze teraz masz do stracenia o wiele wiecej - powiedział na co ja tylko westchnełam i ruszyłam do sypialni gdzie Han spał spokojnie. Wsunełam się pod koc obok niego i pocałowałam go w pyzaty policzek.
- Kocham Cię synku - szepnełam zamykając oczy i od razu zasypiając.
  Mój jakże cudowny syn zrobił mi pobudkę o wpół do siódmej.
- Dziecko zlituj się. Jeszcze pół godziny - mruknełam, ale patrzyłam jednym okiem na poczynania tego potworka. Sięgnęłam po butelkę i podałam ją małemu. Wiedziałam że już nie zasnę.
Podniosłam się i przetarłam twarz.   Mały leżał sobie z butelką i patrzył jak chodzę po pokoju i biorę ubrania do łazienki. 
- Zjadłeś już skarbie? - podeszłam do niego i zabrałam mu butelkę. Wzięłam go na ręce i zeszłam na dół. Trzymałam go na biodrze i krążyłam po kuchni.
- Zrobisz mi kawę?- spojrzałam na Tonego, który wyglądał jakby go czołg przejechał.
- A co Ci się stało?
- Wyszedłem wczoraj zwiedzić miasto. I wylądowałem w kilku klubach.
- I do tego nie sam - wskazałam na malinki na szyji chłopaka.
- Był słodki - chłopak puścił mi oczko, a ja się zaśmiałam.
- O 11 wyjeżdżamy podrzucę cię na lotnisko, a potem jadę do pracy.
- A kto będzie z małym?- chłopak wziął odemnie kawę i usiadł przy wyspie.
- Tatuś - uśmiechnęłam się złośliwie. - Weź go a ja pójdę się wykąpać zanim przyjdzie Taehyung. - powiedziałam i po chwili weszłam już do łazienki. Kiedy się już ubrałam zrobiłam mocny makijaż i wyszłam z łazienki.

I back, daddy 3!!!! /Taehyung +18 // DADDYKINK//Donde viven las historias. Descúbrelo ahora