Nieoczekiwana misja

485 27 4
                                    


Iruka wszedł do siedziby Hokage. było ciepłe i leniwe lato. Miał wolne od zajęć w akademii, ale za to pracował ciężko w biurze raportów, kiedy większość pracowników brała urlopy. Pracował za dwóch a czasem nawet i za trzech do późnych godzin. Nieszczególnie mu to przeszkadzało, że całe dnie spędzał w pracy przegapiając cudowności lata. Był sam, więc nikt na niego w domu nie czekał. Miał tylko pracę, dzięki której nie miał czasu na rozpamiętywanie przeszłości, która lubiła go dręczyć, zwłaszcza późnymi wieczorami i nocami. Jednak tego dnia w porze lunchu został wezwany do gabinetu Hokage. Trochę się niepokoił, co też się takiego stało, albo cóż takiego uczynił, że tak nagle został wezwany.

- Hokage, wzywałeś mnie. Coś się stało?

- Tak, tak. Usiądź. Musimy porozmawiać.

Iruka przełknął nerwowo ślinę i podszedł bliżej. usiadł na krześle przed jego biurkiem i zacisnął nerwowo dłonie na kolanach. nie patrzył mu w oczy. spuścił głowę i czekał.

- Iruka, chłopcze. Wiem, że ciężko pracujesz dla dobra wioski. Jednak jestem zmuszony prosić cię o coś, czego jakiś czasem temu ci odmówiłem i zabroniłem.

- Co konkretnie? Ktoś się skarżył na moją prace? Pewnie paru jouninów, są tacy niedbali jeśli chodzi o raporty...

- Nie.- przerwał mu.- Chodzi o misję. Wysłałbym któregoś z jouninów, ale wszyscy są zbyt znani, a to dość delikatna misja. Anbu też się do tego niestety nie nadają.

- Co mam zrobić, Hokage?

Trzeci spojrzał na niego badawczo. Wiedział, że ten ninja wykona każde jego polecenie. Wiedział, że na jedno słowo pracowałby jeszcze ciężej. Był jednym z najciężej pracujących ninja. Prawie w ogóle nie miał czasu na życie prywatne. Właściwie tylko praca do późna, dom, a od bladego świtu znów praca, a mimo to nigdy się nie skarżył. Nigdy nie powiedział, że jest zmęczony, ma dosyć, albo że czegoś nie zrobi. Chciał pomagać każdemu bez względu na wszystko. Westchnął ciężko. Nie chciał go tam wysyłać i to samego.

- Chcę żebyś się udał do Ame , a konkretniej do wioski leżącej w pobliżu Kusa. Jest na granicy wpływów, zresztą wiesz. Będzie tam czekał na ciebie pewien człowiek o nazwisku Kataranagi. Ma ci przekazać pewien przedmiot w niewielkim pudełku. Twoim zadaniem będzie udać się tam, odebrać paczkę i wrócić. Jeśli będzie dla ciebie uprzejmy i okaże się uczciwym człowiekiem, dasz mu tą kopertę. Oczywiście musisz być przygotowany na to, że ktoś może się pojawić i chcieć ci to odebrać.

- Rozumiem.

- Czy zgadzasz się przyjąć tą misje?

- Tak jest, Hokage.

- Jakieś pytania?

- Kiedy mam wyruszyć?

- Natychmiast.

- Jak rozkażesz. Zabiorę tylko swoje rzeczy z biura i spakuje najpotrzebniejsze rzeczy na drogę.

- Nie wracaj do biura, tu masz na wyekwipowanie się. Do domu też nie wracaj. Kup co potrzebujesz i ruszaj. Mamy naprawdę mało czasu. Jeśli się ktoś dowie, gdzie jest przedmiot po który cię wysyłam będą bardzo duże kłopoty. Wynagrodzenie otrzymasz po powrocie. Oczywiście adekwatne do rangi trudności i o nic się nie martw. O resztę już zadba Genma. Wysłałem go w tej sprawie, załatwi wszystko tutaj. No, ruszaj, chłopcze.

- Wyruszam natychmiast.- powiedział chowając pieniądze i kłaniając się.

Wyszedł i skierował swe kroki do centrum miasta, gdzie chciał kupić wszystko, co mogło się przydać, ale nie tyle, by było balastem. Ze słów Trzeciego wynikało, że to pilna sprawa z tych "na wczoraj". Kupił lekkie posłanie, zapasy na parę dni, butelkę wody, mały plecak, dwa kunai'e i kilka shurikenów. Po chwili namysłu dokupił parę pustych karteczek i mini zestaw do kaligrafii. Na postoju zrobi z nich pieczętujące notki. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się przydać. Na koniec wstąpił do Ichiraku Ramen.

Pierwsze spotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz