Epilog

1.3K 50 29
                                    

*****************************************

Droga Karolino,

Minęło sporo czasu odkąd mnie opuściłaś. Odeszłaś. Żadne z nas nie potrafiło zatrzymać Cię na dłużej na tym świecie. Żadne z nas, nie potrafiło wyrwać Cię z rąk okrutnej śmierci i choroby.

Powiem prosto. Skarbie, nie będę udawał, że mnie już nie obchodzisz. Doskonale wiesz, jak się męczę, gdy spędzamy osobno dni i noce. Obserwujesz mnie z góry, i widzisz, że tęsknie. Wiem, że z góry doglądasz mój ból po Twojej stracie, i każdą łzę wylaną na myśl o wspólnych wspomnieniach. Gdy tylko nachodzi mnie trudniejszy moment po rozłomce z Tobą, wyjeżdżam. Kieruję się na stary budynek, skarbie, wiesz który. Tam jeździliśmy oglądać gwiazdy. Tam przeżyliśmy swój pierwszy raz. Gdy wchodzę na jego szczyt, doglądam gwiazd. Zawsze dostrzegam tam Ciebie. Najjaśniejszą, i najpiękniejszą gwiazdę. Moją, i jedyną taką. Wyjątkową.

Gdy dowiedziałem się o Twojej chorobie, obiecałem sobie jedno. Nie odpuszczę, zanim każde z marzeń, które zapisałaś mi na tej zwykłej, malutkiej karteczce, nie zostanie spełnione. Kawałek papieru, trochę tuszu, lecz ta kartka stała się sensem mojego życia. Stała się moją motywacją do przetrwania. Motywacją, do przetrwania naszej rozłąki.

Minęło sporo czasu, odkąd Cię nie ma. Aktualnie znajduję się w Rzymie. Tak, to tu chciałaś przyjechać, jednak kariera i plany nie pozwoliły Ci. Mówi się, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, jednak to fałsz, bo Ci nie udało się zajść na drogę do niego. Jednak wiem jedno, wszystkie myśli prowadzą do Ciebie. Każda moja myśl i wyobrażenie kierują się do Ciebie. A ja? Nie potrafię temu zaprzeczać. Zgadzam się z tymi myślami z świadomością, że chcę by do Ciebie prowadziły.

Jest noc, a ja patrzę na Gwiazdy. To niesamowite, że będąc tyle tysięcy kilometrów od domu, jestem tu z Tobą. Patrząc w niebo widzę moją gwiazdę, która na myśl, jak bardzo za Tobą tęsknie, zdaje się świecić jakby bardziej. Może w końcu spadnie z nieba w moje ramiona, przemieniając się w Twoje ciało, i uśmiech?

Czekam, aż się spotkamy, lecz wiem jedno. Obiecuję Ci, że będę dzielny. Muszę taki być. Nawet, gdy ludzie pytają o Ciebie. Pytają, czemu nic nie powiedzieliśmy, pytają, czemu nie zdradziliśmy, że byliśmy razem. A my? My po prostu nie byliśmy dla innych. Nie byliśmy dla pokazu, tylko dla siebie. Dla swoich ciał, i serc.

Czekam, aż się spotkamy. Tęsknie z Tobą, nieziemsko.

Kocham Cię, ponad życie, do zobaczenia na tamtym świecie,

Wierny Twej miłości

Tomek.

*****************************************

[pow. Fornal]

Rzym, 16 października

Umarła o 19:36. Minęły równo trzy miesiące, a ja dalej każdego dnia czuję się, jakby moje serce zatrzymywało się o tej godzinie dla niej. W tym momencie przestaje bić, lecz kołacze z bólu, próbując uciec do niej.

Tak cholernie tęsknie.

Leżę samotnie słuchając naszej niegdyś ulubionej piosenki. Jak dla mnie? Stała się tylko naszą... Zamykam oczy, a wokół siebie czuję obecność. Słyszę czyjeś kroki. Otwieram oczy. Pustka. Zamykam powieki ponownie.

Chwila spokoju i ponownie włączam piosenkę od początku, zataczając pętle dźwięków.

Czuję, że ktoś siada na łóżko. Otwieram oczy ponownie. Pustka. Czas spać.

-Dobranoc.- mówię jakby sam do siebie.

Zamykam oczy. Czuję lekkie muśnięcie na policzku.

-Miłych snów.- słyszę.

Głos Karoliny.
Otwieram z przerażeniem oczy.
Nie, błagam. Nie chciałem tego usłyszeć.

_***_

Witajcie..

Tak, nastał koniec. Ciężko mi wydusić z siebie większą ilość słów. Nastał koniec tej historii..

Napiszcie mi wasze wrażenia po ostatnim rozdziale, i obowiązkowo- po całej książce! ♥

Nigdy nie byłam dobra w pisaniu czegokolwiek.. Książek, pożegnań. Jednak najgorsze przede mną. Podziękowania.

Nie umiem wylać tu żadnego słowa. Nie wiem, od czego zacząć.

Na początku chciałabym podziękować osobom, które szczególnie mnie wspierały. Dziękuję każdej osobie, która złożyła miły komentarz pod moimi rozdziałami, bądź napisała mi w wiadomości prywatnej słowa otuchy i motywacji, do pisania kolejnych rozdziałów.

Dziękuję za każdą gwiazdkę. Jak dobrze wiecie, każda z nich była dla mnie motywacją do pisania kolejnych rozdziałów. Gdy zaczęłam pisać, byłam w stanie pisać dla choćby jednej osoby, byle wylać z siebie to, co długo we mnie tkwiło- tą historię.

Dziękuję szczególnie każdej osobie, która tu dotrwała. Dziękuję, że doszliście do końca, i mnie wspieraliście. Staliście się dla mnie kimś ważnym. Kimś, kto jest dla mnie jak moja druga, kochana rodzina.

Wylałam przy pisaniu tej książki na prawdę nie wyobrażalną liczbę emocji i łez [pisząc to w tym momencie też płaczę, nie wierząc, że muszę się na jakiś czas z wami pożegnać] które mam nadzieję, trafiały do was, i poruszyły w choć kilku drobnych momentach parę osób, bądź stworzyły i pomogły ujrzeć światu kilka łez.

I.. co tu więcej przedłużać? Dziękuję każdemu z Was [a są tu was 2 tysiące!], z osobna. Kocham was, ponad życie. [Nawiązując do książki- Kocham Was jak Tomek Karolinę, oraz Karolina Tomka]

Do zobaczenia (mam nadzieję ♥) w pod moją następną książką.

Buziaki, tulę was najmocniej!

Mth [wasza Tunia] 💋

[Edit: Obiecuję, że gdy pojawi się nowa książka, dowiecie się o tym pierwsi]


Edit v2: Zapraszam was na mój profil do książki o Kubie Kochanowskim, oraz na profil misia_volleylove do naszej wspólnej książki "Find me"😍

Ostatni set •T. Fornal•✔Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang