Za szybko.

433 23 4
                                    

Obudziłam się sama. Nie było obok mnie Levi'ego, był w pokoju i się przebierał.

- Obudziłem cię?

- Nie...

Ja też wstałam i zaczęłam się ubierać. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do jadalni na śniadanie.

W trakcie śniadania podeszła do nas Hanji.

- Erwin was wzywa.

- Powiedz mu, że po śniadaniu. - warknął Levi.

- Zgoda, zgoda.

Kobieta wyszła a my w spokoju jedliśmy dalej. Ciekawiło mnie co może chcieć Erwin.

- To co, idziemy?

- Taa...

Wstaliśmy, odnieśliśmy naczynia i poszliśmy do Erwina. Czekał na nas w swoim gabinecie.

- Jesteśmy. - burknął Levi.

- Dobrze, usiądzie.

Usiadłam jednak Levi lubi stać więc jak zwykle... Stoi.

- Więc o co chodzi? - przerwałam ciszę.

- Za dwa dni będzie wyprawa za mury. Jestem ciekaw, czy twoi rodzice byli by w stanie na nią, pojechać. Oczywiście przekonywałem ich, że nie ma takiej opcji ale się uwzięli. - westchnął męczeńsko.

- Wiem czemu, kiedyś należeli do Zwiadowców. - rzucił Levi spod ściany.

- Właśnie dla tego jutro jako Kapral, będziesz nadzorować trening swoich rodziców. Ja natomiast sprawdzę, czy nadają się aby z nami wyruszyć.

- Dobrze, a Erwin?

- Słucham.

- Nie przejmuj się, to silni ludzie.

Wyszłam z sali aby poinformować moich rodziców o jutrzejszym treningu.

***

Dobra, wszystko przygotowane... Więc teraz tylko trzeba tylko powiedzieć:

- Start! - krzyknęłam a moja mama idealnie radziła sobie w sprzęcie. Zabijała tytany bez większych problemów, w końcu miała dopiero 41 lat.

Poradziła sobie dobrze. Teraz czas na mojego ojca

- Start! - ruszył przed siebie i na prawdę świetnie sobie radził. Lepiej od mamy a jest od niej starszy.

Rodzice stanęli przede mną i czekali aż coś powiem.

- Mamo 8/10, tato 9/10

- Nawet dobrze.

- Mamo zmieściłaś się. Od ósmego punktu przyjmujemy.

Z daleka przyglądali się nam Levi i Erwin.

***

Wyprawa... To się dzieje za szybko, mam wrażenie, że stanie się coś złego.

- ROZPOCZYNAMY 53 WYPRAWĘ ZA MURY!!! NA PRZÓD!!!! ( W tedy chyba spotkali kobietę- tytan, ale nie jestem pewna, wyrazie czego poprawcie mnie w komentarzach..)

Ruszyliśmy przed siebie, jechaliśmy w formacji, którą ustanowił Erwin.

Ja Razem z Levi'm, Moi rodzice wraz z jakąś kobietą. A Erwin ze swoimi najlepszymi żołnierzami. Nie zgadzam się z tym, że dwa Kaprale mają ze sobą jechać. Przecież powinniśmy nadzorować słabsze grupy.

- 5 METROWY NA DWUNASTEJ!! ODMIENIEC! CZARNA FLARA!

Wyjęłam flarę i wystrzeliłam.

- Zajmę się nim. - odparłam i ruszyłam na odmieńca.

Wbiłam haki w jego ciało i zaczęłam się do niego zbliżać. Potem a jego szyję. ,, Mam cię" pomyślałam i zrobiłam mu operację karku. Po czym padł na ziemię martwy. Wróciłam do formacji.

- Dobra robota.

- Nie chwal dnia przed zachodem słońca, NAPRZÓD! - krzyknęłam i ruszyliśmy dalej. Zobaczyłam w oddali zieloną flarę.

,,Zmiana kierunku formacji " pomyślałam i jechaliśmy w nowym kierunku.

- Czarna flara? Mają tam odmieńca?

- Mhm, strzelaj. - powiedział i przyspieszył.

Podążyłam za nim i wystrzeliłam czarną flarę.

- Haa? Odmieniec? TO...

- To nie jest zwykły odmieniec! - krzyknął Levi i tym razem on wystrzelił flarę.

,, Ona... To kobieta- tytan... Z tego co zdąrzyłam zauważyć musi być inteligentna, chroni kark przed atakiem innych."

- Levi! Ona jest inteligenta! Chroni karku!

- Widzę.

- Nic z tym nie zrobimy?

Cisza. Nic nie odpowiedział. Czy możliwym jest aby sam nie wiedział co robić?

- Levi!!

Dalej cisza. Odwróciłam się w stronę kobiety - tytana, ona...

- Mamo!! Tato!! - zawróciłam konia i zmierzyłam w ich stronę!- Uciekajcie!!!!

- Krista!! - zawołał Levi, który również zawrócił konia.

- Nieee!!!! Zostaw-

Bez namysłu rzuciłam się na nią, nie dasz rady!!! Nie nasz ze mną szans!!! Nie po tym, ci zrobiłaś!!!

Płakałam i z zawiści, złości atakowałam jej mięśnie, zgięcia rąk i nóg. Wszytko co mogło by boleć. Puściła ręką kark ,, Mam go"! Zadałam cios i... Lód?

- Ahh!!! - odepchnęła mnie daleko. - Co to ma być!!??

,, Nie obchodzi mnie jednak ten tytan... Kobieta - Tytan... A raczej to, że przez nią... Nie mam już rodziców..."

Polsat!

Przepraszam, że tak krótko, ale wena odpłynęła. Następny będzie dłuższy, obiecuję, zapraszam też na inne książki z SnK które również pisze, poczytajcue tak nawet na zabicie czasu.

Shingeki no Kyojin - Bezpieczna strefa [ZAKOŃCZONE]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora