Rozdział 10. 십

157 31 1
                                    

YOONGI POV

- Powinieneś przeprosić Y/N - odezwał się Jimin, na co gwałtownie odwróciłem głowę w jego stronę.

- Słucham? - odpowiedziałem z ironią w głosie. - To ona powinna mnie przeprosić za to, że mnie uderzyła. - Pokazałem palcem na swój policzek.

- Zasłużyłeś sobie, to się nie dziw - wtrącił się do rozmowy Namjoon. - Nie mów, że uraziła Twoją dumę, Yoongi - powiedział to z szyderczym uśmiechem na twarzy. Z miłą chęcią zerwałbym mu ten uśmieszek.

- Wkurwiacie mnie wszyscy - wypowiedziałem te słowa pełne nienawiści w kierunku Y/N. - A ty najbardziej. - Nie spojrzała na mnie nawet po usłyszeniu takich słów. Zerknąłem ponownie na Namjoona. - Nie chce brać w tym wszystkim udziału i nie chce jej więcej widzieć. Bawcie się beze mnie.

Wyszedłem stamtąd, trzaskając drzwiami. Usiadłem na fotelu w moim pokoju i masowałem bolący policzek. To, co poczułem w tamtym momencie, uświadomiło mnie, że się myliłem. To musi być ona. Ale teraz nie przyznam się do porażki. 

Y/N POV

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Y/N POV

Po całej kłótni czułam się strasznie winna, że w przypływie emocji uderzyłam Yoongiego. Zachował się jak dupek, ale powinnam panować nad sobą. Nie chciałam sprawiać mu bólu, szczególnie tym pierwszym dotykiem.

- Y/N nie przejmuj się, on już z natury jest takim chamem - powiedział Hoseok i poklepał obok siebie miejsce żebym usiadła.

- Przepraszam cię za niego, porozmawiam z nim potem - spokojnym głosem powiedział Jin i uśmiechnął się do mnie. Chłopaki spojrzeli się po sobie.

- Tylko go potem nie zbij. - Zaśmiał się Jimin. - Czasem potrafisz być straszny.

- Ja? No co ty. - Roześmiał się głośno i zwrócił do mnie. - Ustalmy teraz, co z Y/N. - Wzruszyłam ramionami zmęczona już tym wszystkim.

- Każdy będzie miał inny dzień i będziemy pilnować Y/N. Byłoby nas idealnie siedmiu, jak na siedem dni tygodnia, ale ten frajer zawsze musi coś odwalić. - Namjoon podrapał się po karku. - Ktoś będzie musiał dwa razy w tygodniu.

- Może najlepiej jak Y/N wybierze sama, z kim chce aż dwa razy się widzieć? - Taehyung odezwał się do chłopaka. Wszyscy przystali na jego propozycje.

- Szczerze... Z nikim nie chce się widzieć - powiedziałam beznamiętnie. - Męczycie mnie tylko. - Jungkook odchrząknął i podrapał się po czole.

- Nie współpracujesz. - Namjoon wyglądał na zrezygnowanego. - Uwierz mi, że też nikt nie ma ochoty się z Tobą spotykać, nawet jeden dzień w tygodniu, a co mówić dwa.

siedmiu strażników |btsWhere stories live. Discover now