prolog

11 2 0
                                    


  Budzę się jak co dzień przez budzik w telefonie. Zwlekam się z mega nie wygodnego łóżka i czołgam się do wózka. Mój pokój to nie pokój tylko zwykła mała kanciapa sam beton niewygodny stary materac bez okien bez niczego ledwo się na niej nie robi. Jak się odezwę nie tak jak oni chcą zrobić biją mnie do upadłego. Jadę na śniadanie na życzenie dostanie starą sucha kromkę chleba. Zjadam moje śniadanie w pokoju i ruszyłam do szkoły. mieszkam w rodzinie zastępczej dla tego że moi rodziece zgineli  wypadku samochodowym po moim narodzinach. Skąd  to wiem ?,wiem to od świadka tego wypadku  mówił, że nie ma nic wspólnego z tym wypadkiem .Traktowała go jak wujka. Nie ma nic wspólnego z tym, co się stało w tym pechowym dniu. Jadąc przez długi weekend w mojej szkole, mam nadzieję, że mój weekend będzie trwał. Szczerze bardzo się z tego ciesze, ale do tego tyci szczegół malutki. Będąc w szkole napotkałem pełno plastików które mnie nie nawiedza bo jestem inna, cóż niech sobie gadają dziwki jedne. Czasem mam takie myśli jak byto było móc chodzić, przyzwyczaił się do tego, że nigdy nie mają. Lekcje minęły mi jak zwykle koszmarnie. W jadąc w stronę szatni zauważyłam mego idola tak się zamyśliłam że wjechałam w niego dość mocno....

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 31, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miłość na wózkuWhere stories live. Discover now