VII

129 18 8
                                    




           

Ally nie mogła tej nocy zasnąć. Próbowała być silna, próbowała nie okazywać słabości, próbowała nie myśleć o tym wszystkim oraz  przede wszystkim nie płakać, jednak to wszystko jej się nie udawało. Była więcej niż pewna, że by mu wybaczyła. Gdyby okazał choć trochę skruchy, by dała mu drugą szansę. Przecież w końcu każdy na nią zasługuje. Jednak z Tomem było zupełnie inaczej, niż by sama tego chciała.

- Od jak dawna? - zapytała wściekle, patrząc na swojego, byłego teraz, chłopaka.

- Jeszcze przed tym wyjazdem. - burknął pod nosem. - Przepraszam. Po prostu tak wyszło.

- Tak wyszło? - zapytała kpiąco Ally. - Czyli to wszystko co było przez ostatni czas to tylko mydlenie mi oczu tak?

     Tom nic nie odpowiedział. Chciał podejść do dziewczyny, aby ja przytulić, by się uspokoiła, jednak ona cofnęła sie od niego.

- Jesteście oboje siebie warci. - rzuciła oschle.

     W tym momencie łzy zaczęły jej spływać po policzkach mimowolnie, a sama wybiegła z pokoju, w którym jeszcze wcześniej dzielili go razem. Zamknęła się w pokoju, w którym przed dniem oglądała konstrukcje zabawek, lecz tym razem nie była tam, by cokolwiek podziwiać. Usiadła na starym zakurzonym fotelu oraz skuliła nogi pod siebie, aby nikt kto by wszedł mógłby zobaczyć ją w takim stanie. Nie dbała już o to czy się wybrudzi czy nie.

     Tak spędziła godzinę. Nie chciała wychodzić z tego miejsca, wiedziała że na zewnątrz będzie Tom. Zarówno on jak i Jacob, nie wspominając już o Kat, byli ostatnimi osobami na ziemi z jakimi chciała się teraz widzieć.

- Wybacz mi. - usłyszała nagle szept.

     Nie poderwała się z fotela, nie powiedziała nic, nawet nie podniosła wzroku. Nie obchodziły jej w tym momencie czy dom rzeczywiście jest nawiedzony. Nie miała na sobie kurtki lecz gruby, zimowy sweter który miała do łokci. Poczuła na przedramieniu chłód, lecz nie przejęła się tym.

- Tak mi przykro. - znów usłyszała ten sam znajomy szept. – Tak bardzo mi przykro panno Allyson.

     Dopiero w tym momencie, słysząc swe imię podniosła wzrok. Tuż obok niej klęczał on, trzymając ją w tym samym miejscu, w którym poczuła przed chwila zimno. Jego biała postura natychmiast się wyprostowała, gdy Ally znów zakryła twarz dłońmi i zapłakała.

- Nie. - powiedział cicho. - Proszę nie płacz.

     Dziewczyna zdziwiona, zrobiła jak powiedział. Zaskoczona spojrzała na niego. Tym razem jego duch był wyraźniejszy niż przedtem. Już nie unosił się lekko w powietrzu, tylko stał na podłodze tuż przy niej.

- Ja cię słyszę. – powiedziała uśmiechając się lekko przez łzy. - Nie tak jak wcześniej. Jak to możliwe?

     Thomas uśmiechnął się tylko w odpowiedzi. Sam nie wiedział jak powinien teraz poprawnie zareagować.

- Czy ty mnie też słyszysz? - zapytała nieśmiało, wciąż jednak czując jak łza spływa po jej policzku.

- Bardzo wyraźnie moja miła. - odpowiedział.

     Podszedł do niej bliżej. Ally jak i wcześniej, nie bała się zjawy, wciąż w myślach miała że ktoś tak jej bliski mógł ją oszukać. Ktoś kogo tak bardzo kochała. Na samą myśl znów zrobiło jej się żal. Nie mogła już dłużej się opanowywać i nie zważając nawet na ducha sir Thomasa, wróciła siadając na fotel i plonowanie dala upust swym emocjom.

- Nie. - Thomas szybko podszedł do fotela. Przykucnął bliżej dziewczyny i ujął jej dłonie, wiedząc że jego dusza i tak przeleci przez jej żywe ciało. - Proszę cię miła, nie płacz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 31, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Duchy przeszłości (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz