Rozdział 9

68 12 2
                                    

Boże, w co ją się wpakowałam? Mam się bić po lekcjach, a to na dodatek z chłopakiem? Czy mi kompletnie odbiło?
Dopiero po chwili dotarło do mnie, na co właśnie się zgodziłam i zaczęłam żałować, że nie wytrzymałam w swoim postanowieniu nawet jednego dnia.

Udałam się do szatni, by przebrać się na wuef, a tam już czekała na mnie Pati z taką miną, która jednocześnie mówiła, że już o wszystkim wie. Szybko się przebrałam w czarne obcisłe spodenki i luźną bluzkę z niewielkim dekoltem. Włosy przeczesałam palcami i spięłam w niedbały koczek.

Gdy wszyscy byli gotowi, dziewczyny ospale i najwolniej jak mogły, wychodziły z szatni, by stawić się na zbiórce. Pati jednak czekała aż zostaniemy tu tylko we dwie, bo najwyraźniej chciała ze mną porozmawiać. Gdy zostałyśmy już same podeszła do drzwi i zamknęła je na klucz, by nikt nam nie przerwał tej fascynującej rozmowy.

- Ja już wszystko wiem. - powiedziała pierwsza, przerywając cisze.

- O czym wiesz? - udawałam, że nie mam pojęcia, o czym do mnie mówi.

- Tobie już kompletnie odbiło? Chcesz się bić z dwa razy większym od ciebie chłopakiem? Przecież on jest od nas starszy o dwa lata! Jak ty to sobie wyobrażasz? - starała się sprowadzić mnie na ziemię i za wszelką cenę udowodnić mi jak jestem lekkomyślna.

- Pati, ale ja nie miałam wyjścia rozumiesz?

- Nie rozumiem mogłaś się po prostu nie zgadzać!!

- Ale wtedy musiałabym przepraszać tego,,króla” przed całą szkołą. - w powietrzu pokazałam cudzysłów.

Patrycja zaniemówiła najwidoczniej nie wiedziała o wszystkim.

- Lepsze to niż połamane żebra. - powiedziała po chwili namysłu, a ja przewróciłam oczami.

- Lepsze połamane żebra niż danie satysfakcji temu dupkowi. - westchnęłam nie mając siły na kłótnie.

- Ewka nie rozśmieszaj mnie, chyba zapomniałaś z kim masz do czynienia. - spojrzała na mnie poprawiając kosmyki włosów, które spadały jej na policzek.

- Tak to jeszcze zobaczymy. - uśmiechnęłam się do niej chytrze i udałam się w kierunku drzwi powoli otwierając zamek.

Wiem, że Pati się martwiła jest moją najlepszą przyjaciółką, ale nie rozumiała tego, że już nie mogę się wycofać, nawet gdybym bardzo chciała.

- Twój tata by tego nie chciał. - stanęłam w bezruchu, jej słowa mnie zabolały nie lubiłam, gdy ktoś wspominał o moim ojcu.

- Nie wiesz tego... nikt tego nie wie. - szepnęłam.

                         *      *      *

Standardowo było już po dzwonku jednak na szczęście nasza wuefistka się jeszcze nie pojawiła, przez co nikt nie zauważył naszego minimalnego spóźnienia.

Po jej krótkiej nieobecności otworzyły się drzwi i wkroczyła śmiało, a za nią chłopcy z naszej klasy, wśród nich dostrzegłam Eryka...

- Dziewczynki no niestety, ale sala chłopców jest w krótkim remoncie, przez co wuef będziecie mieć wspólnie przez najbliższy miesiąc.

- To super. - krzyknęła Martyna widocznie zadowolona z takiego obrotu sprawy.

- Cieszę się, że wam to nie przeszkadza. Widzę, że jesteście już gotowe do ćwiczeń, a w takim razie was chłopcy zapraszam do szatni. - nauczycielka zwróciła się do chłopaków pokazując im ręką kierunek, w którym mają się udać, a Eryk w odpowiedzi kiwną jej głową.

- Mamy wspólną szatnię? - spytała uradowana dziewczyna.

- No oczywiście, że nie i przed każdym wuefem wy przebieracie się pierwsze, a po was wchodzą chłopcy i tak samo jest po zajęciach.

- Szkoda... - szepnęła sama do siebie.

Po zaledwie kilku minutach rozgrzewki dołączyli do nas chłopcy. Eryk był bardzo wysportowany i po tym, jak go zobaczyłam o mało mi serce nie stanęło, Sebastian wyglądał przy nim po prostu śmiesznie.

- Widzę, że wszyscy w komplecie to w takim razie macie do wyboru dwie gry siatkówka i piłka nożna. - powiedziała wuefistka, poprawiając na szyi swój gwizdek.

- Piłka nożna.- powiedziałam bez zastanowienia i chłopcom najwyraźniej spodobał się ten pomysł.

Nie miałam na myśli tego, by się komuś przypodobać, no może z zewnątrz to tak wyglądało, jednak ja kochałam po prostu ten sport do szaleństwa.

Szybko podzieliliśmy się na grupy i akurat dziwnym trafem byłam w drużynie przeciwko Sebastianowi, a on patrzył na mnie śmiejąc mi się prosto w twarz.

Jednak szybko na jego twarzy jak pojawił się uśmiech tak szybko pojawiła się złość, gdy strzeliłam mu trzy bramki.

______________________________________

Bardzo przepraszam, że pisze dopiero po tak długiej przerwie, ale mam nadzieje, że mimo wszystko mi wybaczycie. 😚

Serce chuliganaWhere stories live. Discover now