1

17 1 0
                                    

01.07.2018


        -Masz zamiar mu powiedzieć?- wzdycham jednocześnie kierując swoje spojrzenie na przyjaciółkę.-Może właśnie ten biwak jest dla Ciebie szansą?

-Może.- przytakują.-Ale co jeśli nie? Jeśli wyjdę na żałosną w jego oczach?

-Nie bądź nie mądra!-karci mnie surowym tonem i ostrym spojrzeniem.-Jednak naprawdę dziwi mnie to, że on nic nie zauważył, w końcu cała nasza paczka wie a on jest jak dziecko we mgle.-wzrusza ramionami przeczesując swoje długie kręcone rude włosy.

-Wiedzą wszyscy bo im powiedziałaś Sophie.

-Potwierdziłam, a to jest ogromna różnica!-prycham śmiechem delikatnie mrużąc oczy.

-Jasne.-schodzę z łóżka, kierując się w stronę szafy, z której wyjmuję dwa piwa.-Trzymaj.-przyjaciółka wyciąga rękę, w którą wciskam jej trunek.

-Dlaczego zawsze trzymasz alkohol w szafie?-otwieram piwo, po czym ponownie siadam na łóżku.

-Mama by mnie zabiła, gdyby dowiedziała się, że piję cokolwiek co ma procenty.

-Racja, zapomniałam, że masz trzynaście lat.-karcę ją surowym spojrzeniem na co wystawia ręce przed siebie w geście obronnym. Moja mama jest całkowicie specyficzna, ponieważ mimo tego, że za czternaście dni będę miała dwadzieścia jeden lat, ona zachowuje się jakbym była małym dzieckiem, zabrania mi podstawowych czynności do których młodzież ma dostęp ale taka już jest a ja nie mam prawa tego zmieniać. Jest dobrą i kochającą matką, która się o mnie po prostu martwi i nie chce, abym wyszła na złych ludzi. Doceniam jej starania, choć czasem potrafią być męczące.

-Wiesz ile zajęło mi przekonanie jej o wyjazd na obóz?

-To jest biwak Rose.

-Nie ważne.-macham ręką.-Dwa pieprzone miesiące! A i tak się wahała, dopiero po rozmowie z Harry'm była pewna.

-Wydaje mi się, że Twoja matka jest nim całkowicie zauroczona.

-Mów mi więcej.-uśmiechamy się równocześnie. Spoglądam na Sophie i nie potrafię pozbyć się wrażenia, że gdybym wyglądała jak ona, Harry choć w minimalnym stopniu wykazałby zainteresowanie moją osobą. Moja przyjaciółka jest piękna, ma szczupłe ciało, duże zielone jak świeża trawa oczy, a o jej rude włosy biłyby się setki dziewczyn. Jest idealna.

-Znowu myślisz o jakimś gównie Rose?

-Tak właściwie to myślałam o Tobie.-pokazuję w jej stronę język po czym unoszę butelkę z piwem.

-Kochana.-śmieję się mówiąc szybkie "do usług"-Styles bierze dziewczynę.-oznajmia na co moje serce zaczyna trzepotać nierównym rytmem.

-Nie czuję się zaskoczona.-informuję, choć moje wnętrzności twierdzą inaczej.

-Rosie, tak nie można.-podchodzi do mnie a jej smukłe ramiona otaczają moje ciało.-Musisz powiedzieć mu co czujesz bez względu na jego reakcję. Zasługujesz na to, aby być kochaną a jeśli Harry Ci tego nie zapewni musisz po prostu iść dalej.

-Wolę mieć go jako przyjaciela, niż stracić całkowicie przez moje uczucia. Ja straciłam dla niego głowę Sophie, jednak jeśli on nie czuję tego samego jestem pewna, że ograniczy nasz kontakt. To by mnie zabijało dzień po dniu.

-A teraz? Niewiedza Cię leczy?

-Nie, ale daje nadzieję. A jeśli choć widzę cień szansy to będę walczyć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


BIWAK /h.s/Où les histoires vivent. Découvrez maintenant