Część 2

223 4 3
                                    

Według mojego przyjaciela byliśmy w połowie drogi , ale nie zdziwiłabym się gdyby się zgubił . W końcu jedzie bez nawigacji , do tego pada deszcz . Nie mam zamiaru się z nim kłócić , bo nie miałoby to żadnego sensu . Oparłam głowę o lodowatą szybę i zaczęłam nucić muzykę z radia , jakby nie mógł włączyć jakiejś playlisty tylko ,,RMF FM !!!" , dobra nie ważne .

- Daleko jeszcze ? - spytałam po upływie pięciu minut .

- Godzinę młoda , wytrzymasz ... I nie pytaj mnie o to co pięć minut . 

- Pytałam siedem minut temu . - poprawiłam go . - A pojedziemy chociaż do maka , bo głodna jestem .

- Jak będzie po drodze .

- Wiesz w ogóle , gdzie jedziesz ?

- Zajmij się czymś .

- Telefon mi się wyładował i mi się nudzi .

- Idź spać , marudo .

- Nie chce mi sięęęę ... - przeciągnęłam .

- To odpisz Paulinie , bo napisała , a nie mam jak . - od razu sięgnęłam po telefon i odblokowałam . - Skąd ty znasz moje hasło ? - uśmiechnęłam się pod nosem nawet nie odpowiadając 

-----------------------------------------------------------------------------------------

Od Paulinka :

Jak tam ? Wszystko gra?

-----------------------------------------------------------------------------------------

- Pyta się czy wszystko gra .  Pyta , pyta, pyta wow , wow .

- To odpisz , że tak .

- Ty nie rymujesz , lamusie .

- Ty też nie , lamusiaro .

-------------------------------------------------------------------------------

Do Paulinka :

Dobrze , dobrze . Gra radio . Miłego wieczoru . 

Od Paulinka 

Nawzajem skarbie .

-------------------------------------------------------------------------------

- Pyta czemu tyle pale , chciała wbić na apartament .

- Osobiste radio . Możesz śpiewać nawet radio ściszę . - zrobił tak jak powiedział .

- Ja nie umiem . 

- W ogóle .

- To wszystko autotune . - chłopak wybuchł śmiechem , mało co nie zjeżdżając  z trasy , ale zdążyłam przytrzymać kierownicę . 

- Na koncertach też ? 

- Nie wiem , nie wiem , nie wiem jak to będzie ziooom ! 

- No , no śpiewaj sobie . 

- Mówią na mnie rak ! - zaśmiałam się .

- A ja jestem sobą . - powiedział oschle . - Nie kontynuuj tego nie chcę mieć padaczki śmiechu przy nowych osobach .

- Ale ja lubię masti . - oznajmiłam ze śmiechem . - A wiesz , że ja wiem kto na sto procent będzie w młodych wilkach ?

- Dajesz .

- Ty . - odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać . Jednak gdy już się ogarnęłam odpowiedziałam . - Janek , Tymek , Siles i Zeamsone . 

- Zakład ? 

- Przegrasz , ale dobra . 

- Jak będzie tylko jeden z wymienionych , albo w ogóle to dajesz mi dychę , a jeśli będzie więcej niż dwóch to ja tobie .

- A jeśli będzie dwóch ?

- To obalamy .

- Spoko .

- Śpiewaj , bo nie chce mi się ustawiać playlisty .

- Mogę się zapętlić ?

- Możesz .

***

Po drodze jednak był Mak i też jednak Seba się nie zgubił , co szczerze mówiąc mnie trochę zdziwiło . Wysiadłam z auta ciągnąc za sobą torebkę . Z tymi raperami to ściemniałam , ale moim skromnym zdaniem należy im się . Miejmy nadzieję , że się nie mylę , bo będę musiała zapierdalać do bankomatu , ponieważ przy sobie mam tylko kartę i parę groszy . Wreszcie wyprostowałam nogi .

- Sebaaa , a gdzie my się znajdujemy ?

- Warszawa . - odpowiedział szybko . - Coś ty zrobiła ? - spytał stając prosto . Wyciągnęłam jego telefon , tym samym pokazując dwadzieścia nieodebranych połączeń od jego dziewczyny .

- Wyciszyłam go . - powiedziałam skruszonym głosem

- Teraz weź się jej tłumacz . - pokiwał głową na boki i zabrał mi telefon .

Jednak był na tyle miły i wyciągnął mi walizkę . Wysunęłam rączkę i zaczęłam ciągnąć ją w stronę hotelu z którego wyszedł pewien mężczyzna i podszedł do nas .

- Mateusz , miło was poznać . Co do koleżanki ... - spojrzał na mnie trochę gniewnie . - Ciszę się , że przyjechałaś , bo nie odpisywałaś , więc zaczynałem się martwić .

- Nie było o co , obeszlibyście się beze mnie . - poklepałam go po ramieniu i weszłam do hotelu .

Recepcjoniści zazwyczaj za mną nie przepadają , ale muszę podejść .

- Dzień dobry . - burknął facet zza lady .

- Dzień dobry .

- Zostały pokoje dwu osobowe , ma pani osobę towarzyszącą .

- Tak , walizkę . Ile płacę ?

- Nic , proszę klucze . - dał kluczyki na ladę lecz rękę nadal trzymał na nich .

Próbowałam wyjąć je delikatnie , ale się nie dało , niestety musiałam użyć siły i pociągnęłam je . Udało mi się je wyciągnąć . Uśmiechnęłam się do niego chamsko i odeszłam .

- Skurwiel . - mruknęłam pod nosem siadając na jednej z kanap . - A reszty jeszcze nie ma ? - spytałam gdy Mateusz przyszedł .

- Jest czwórka i poszli odstawić walizki .

- Okej to ja też pójdę .

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 28, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Kurwy Szastają MiłościąWhere stories live. Discover now