01100101

357 77 11
                                    

Drogi Seungminnie,

Dni mijają mi powoli. Czuję się samotny w naszym mieszkaniu. Przyznam Ci się, że zacząłem uciekać od tej dzwoniącej w uszach ciszy. Przychodzę do domu tylko spać, a i wtedy czuję się w nim nieswojo. Zazwyczaj leżę połowę nocy, spoglądając w sufit... i wiesz co? Nawet ten pierdolony strop przypomina mi, że jestem tu sam. Każdy mebel, każdy obraz, a nawet kurz na komodzie sprawia, że przełykam z bólem ślinę i znów słyszę dzwoniącą ciszę. Dlatego zacząłem uciekać. Jem w restauracjach, uczę się w bibliotece, a każdą, choćby najkrótszą, wolną chwilę spędzam na mieście lub u Felixa i Changbina.
Wiem, jestem tchórzem, ale proszę... nie brzydź się mną.
Boję się, ale ostatecznie to ta cisza pozwala mi na zebranie myśli i chwycenie w dłoń długopisu, by napisać te listy. Może więc od niej nie uciekam? Może uczę się z nią radzić, poprzez codzienny powrót i oddanie się jej, aby przeszyła moje kości i oswoiła mnie ze sobą? Nie wiem.
I tak nadal się jej boję.

Rozmawiałem dziś z lekarzem i... jak na złość, on też sprawił, że zacząłem się go bać. Pełen obojętności powiedział, że nie daje Ci dużych szans na przeżycie. Podobno twój mózg jest uszkodzony i nawet jeśli się obudzisz, nie będziesz w stanie normalnie funkcjonować. We wszystkim będzie trzeba Ci pomagać i prawdopodobnie nigdy już nie staniesz na własnych nogach, ponieważ jesteś sparaliżowany od pasa w dół.

Jednak... myślę, że sobie z tym poradzimy. Tak jak ze wszystkim.

Rozmawiałem też z Twoją mamą. Powiedziała, że jest gotowa nam pomóc, więc nie martw się Seungminnie. Wszystko się jakoś ułoży. Prędzej czy później, znów będziemy śmiać się i jeść kurczaka, a nasze życie wróci do normy. Tylko...

Ciągle się obwiniam, wiesz? Gdybym tamtego dnia jechał choć odrobinę wolniej; gdybym bardziej uważał... to nigdy by do wypadku nie doszło. Wolałbym, abyś to Ty prowadził. Na pewno byłbyś rozważniejszym kierowcą, a nawet jeśli nie... to ten drugi samochód uderzyłby we mnie.

Widzę już, jak się złościsz za te słowa i chcesz na mnie krzyczeć, abym nawet tak nie myślał. Na pewno Cię to rani...
Tak naprawdę, to z jednej strony chciałbym być na twoim miejscu. Wtedy sam leżałbym na tym łóżku i byłym skazany na kalectwo zamiast Ciebie. To ja cierpiałbym w swej niedołężności i czuł się bezużyteczny, nawet jeśli rzeczywistość byłaby zupełnie inna.
Z drugiej jednak strony nie chcę, abyś odczuwał to, co ja teraz. Pustkę, samotność i tą rosnącą w gardle gulę, gdy patrzę na Ciebie nieuchronnie spoczywającego na szpitalnym łóżku. Wiem też, że czułbyś się obciążony opieką nade mną, a gdybyś pewnego dnia usłyszał ode mnie, że wolałbym zdechnąć, zamiast dalej żyć... och. Przepraszam, już teraz, bo wiem, że byś płakał.

I nie wiem już, co jest gorsze.

Nadal żałuję dnia, w którym nie zwolniłem. Nawet jeśli wszyscy mówią, że to nie moja wina; że to było niemożliwe, abym zobaczył to auto, które właśnie wjechało na górę.

Nadal się obwiniam i dlatego, mimo wszystko, uważam, że to ja powinienem być na twoim miejscu.

Może to nie ma sensu... ale gryzę się z własnymi myślami. Wirują po mojej głowie, kręcą się jak w karuzeli. Mam dość, Seungminnie.

Chcę z Tobą porozmawiać; chcę Cię przytulić; chcę usłyszeć Twój głos, bo tylko on jest w stanie uśmierzyć ten ból. Dlatego będę teraz samolubny i powiem Ci, że musisz się niedługo obudzić. Inaczej oszaleję.

Otwórz więc szybko oczy i użycz mi swojego ramienia, abym mógł wypłakać na nim swój żal.
Później pójdziemy zjeść coś dobrego, zostawiając to za sobą i ciesząc się każdym wspólnym dniem, dobrze?

Kocham Cię.

Hyunjin.




     Poczułem, jak pojedyncza, gorzka łza spłynęła po moim policzku. Otarłem ją szybko. Teraz muszę być twardszy. 

«Heavy Breathing»// SeungjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz