Burza i słońce
— Już z daleka widać, słychać jak przybywam. A ty, czy kiedyś się z tego nieba umywasz?
— Nie bądź taka przemądrzała, jestem okiem nieba, moich zalet jeszcze nie poznałaś!
— Teatr błysków prezentuję, cóż lepszego oferujesz?
— Ja ozłocę ogród cały, od gabloty, poza płoty!
— Ciebie tylko widzą w dzień. Ja zaskoczyć mogę zawsze. Przy tobie chowają się w cień. A co więcej - mrużą oczy, patrząc w twoją stronę...
— Dość! Mam coś na swoją obronę!
— Na twój widok przymykają oczy, cóż więc uzasadniającego przytoczysz?
— Zamykają, bo im dobrze, ciepłą dłonią pieszczę ich skórę. Gdy zaś ty nadchodzisz, wszystko szaro bure! I do domów na piętra uciekają!
— Spieszą, bo im się moje błyski podobają i oglądać chcą z wysoka me występy!
— Cóż za bzdury opowiadasz, potrzebują mych promieni aniżeli szarych cieni błyskiem urozmaiconych! Każdy czeka tylko aż się pojawię, co do ciebie — wszystkich pławisz!
— Twe promienie sławę stracą, gdy pioruny me jaskrawe zobaczą!
— Żegnam już ciebie moja droga, tu i tak nic nie zmienimy, a oboje jakąś rolę pełnimy.
— Racja. Ty ozłacasz, ciepło ofiarujesz, mi zaś połyskiwać pięknym blaskiem przy fiolecie pozostaje!
_____________________________________________________________________
Jeżeli się podoba - pozostaw po sobie ślad, a będzie mi miło 😉
Z góry dziękuję!
Jeżeli ktoś jest ciekawy jak prezentują się inne moje wierszyki a przynajmniej moje próby ich tworzenia, zapraszam przy okazji do „książki” zatytułowanej „Moje wiersze” ;)
![](https://img.wattpad.com/cover/162474770-288-k623448.jpg)