7

4.3K 148 7
                                    

Przez cały kolejny tydzień nic sie nie działo. Nath ciągle pracował. Ja z Malią codziennie wchodziłyśmy na miasto i oglądałyśmy seriale. Luca przez ten czas widziałam może ze dwa razy. Od ostatniej naszej rozmowy myślałam, że nasze relacja się poprawią, ale on ma na to lekko mówiąc wyjebane.

Mamy piątek. W poniedziałek jest rozpoczęcie.
Dzisiaj wybieram się z Malią na zakupy po rzeczy do szkoły.

Jest godzina 11. Mam 3 godziny na ogarnięcie się. Wybrałam outfit na dzisiaj i ruszyłam do łazienki.

W wejściu do łazienki minęłam się z jakąś tapeciarą

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W wejściu do łazienki minęłam się z jakąś tapeciarą. Stop! Co jakiś plastik robi w mojej łazience.

-A ty to kto? -zapytałam patrząc na nią jak na kosmite

-A ty to kto, że śmiesz ze mną rozmawiać?

-Haha widzę zadufana w sobie tapeciara.-odpowiedziałam jej w taki sposób na jaki sobie zasłużyła.

- Ty suko! Jak możesz się tak do mnie odnosić. Pewnie jesteś kolejną laską Natha na jedną noc a mnie obrażasz. Zaraz powiem to Lucowi. Czy ty wiesz kim ja jestem?!

-Domyślam się. Kolejna dziwka Luca na jedną noc. Miło poznać. -odpowiedziałam i weszłam do łazienki zamykając jej drzwi przed nosem.

-To jeszcze nie koniec suko!- oznajmiła i w końcu sobie poszła.

Gdy jadłam śniadanie usłyszałam kawałek rozmowy Luca i tej pustej lali.

-Kiedy kolejne spotkanie Lukuś? Może wpaść do ciebie jutro?- zapytał plastik.

-Tylko spróbuj przyjść tutaj drugi raz a ci oczy wydrapię!- wyprzedziłam z odpowiedzią Luca.

-Ta suka jeszcze tu jest?! Gdzie ona jest?! Ja zaraz jej pokaże!

-Daj już spokój. Nic ci to nie da. Miło było. Papa odezwę się później- odpowiedział Flynn
Później było słychać tylko trzaśnięcie drzwiami. Wnioskując ta larwa już poszła.

-Ładna sukienka księżniczko.- powiedział Luc wchodząc do kuchni

-Dzięki. Fajna dziwka.- odpowiedziałam sarkastycznie.- ja rozumiem, że też tu mieszkasz i masz prawo zapraszać znajomych, ale bez przesady...

-Życie- odpowiedział i wziął sok z lodówki.

-Debil- powiedziałam a on spojrzał na mnie wrogo i poszedł do siebie.

Podobno kobiety są skomplikowane, ale on to przebija wszystko.

Nim się obejrzałam była już 14. Słysząc dzwonek wzięłam torebkę założyłam buty i ruszyłam do wyjścia.

-Hej laska. Gotowa na zakupy? Dziś pojedziemy moim autem bo pewnie zakupy zajmą dużo miejsca.- powiedziała Malia.

-Okey...

Niechciany współlokatorWhere stories live. Discover now