1. Początki

63 2 0
                                    

Miesiąc wcześniej

Vanessa

Wracając późnym wieczorem samochodem do domu usłyszałam dzwoniący telefon ze środka torebki . Odebrałam, dzwonił do mnie mój starszy o rok brat był czarnowłosym chłopakiem o brązowych oczach.

- Gdzie jesteś?- Zapytał Jack

- Na początku lasu za jakieś 20 minut powinnam być w domu. Nie wiedziałam o co mu chodzi w jego głosie słyszałam przerażenie.

- Coś się stało ? - Zapytałam z niepewnością

- Van nie wiem jak ci to powiedzieć nasi rodzice mieli wypadek i niestety.. -
serce zaczęło mi przyśpieszać ,straciłam kontrolę nad kierownicą, uderzyłam w drzewo.
Załamałam się, wyszłam z auta cała roztrzęsiona, słyszałam tylko jak Jack mówi coś do mnie przez telefon. Po chwili upadłam na ziemię, straciłam przytomność.
Nic nie pamiętając obudziłam się w szpitalu . Widziałam jak Jack spał przy moim łóżku. Postanowiłam wstać i udać się do łazienki ,poczułam ból i bardzo mi się kręciło w głowie. Po chwili do sali w, której leżałam wszedł lekarz ,był wysokim brunetem o zielonych oczach i okrągłych okularach . Zaczął do mnie mówić-

- O widzę, że obudziła się pani, proszę mi powiedzieć jak pani się czuję- na jego twarzy pojawił się lekki chamski uśmieszek

- Tak średnio bym powiedziała ,kręci mi się w głowie i bardzo mnie boli

- Yhym rozumiem, zostanie pani na obserwacji ,jeżeli nic się nie będzie działo to wypiszemy panią do domu.

chciałam jak najszybciej wyjść z tego szpitala , zauważyłam że Jack się obudził, nic nie pamiętałam z wczoraj jedyne co zapamiętałam to, że rozmawiałam z bratem przez telefon gdy wracałam do domu

Jack

Gdy wchodziłem do domu zadzwonił telefon w przedpokoju odebrałem , dzwonił posterunkowy Maik, znajomy moich rodziców -
- Dobry wieczór panie Maik ,coś się stało?- zapytałem z ciekawości -

- Jack, dzwonię w sprawie twoich rodziców, mieli wypadek , ich samochód
wpadł z wysokości i obił o skały, nie przeżyli.

- Dziękuję panie Maik do usłyszenia.- Nie mogłem uwierzyć ,w to co usłyszałem byłem załamany, jednocześnie chciałem zasnąć i nigdy się nie obudzić ,a z drugiej strony nie wiedziałem jak powiedzieć o tym Van .
Zadzwoniłem do niej od razu ,gdy powiedziałem jej o wszystkim nastała cisza i usłyszałem huk, krzyczałem do niej ale nikt się nie odzywał , nagle połączenie się urwało . Dzwoniłem do niej ale nikt nie odbierał, martwiłem
się , że coś jej się stało . Po pół godzinie zadzwonili do mnie że szpitala , powiedzieli że Van uderzyła samochodem w drzewo i straciła przytomność. Po rozłączeniu się , wziąłem kluczyki i pojechałem do szpitala ,okazało się że Van przywiózł jakiś mężczyzna . Zainteresowało mnie to, kto o tej godzinie mógł jechać tą drogą , postanowiłem że zajmę się tą sprawą później , teraz było dla mnie najważniejsze zdrowie Van. Weszłam do sali, w której leżała moja siostra , akurat spała . Postanowiłem jej nie budzic , usiadłem na fotelu który stał obok jej łóżka ,zasnąłem . Gdy się obudziłem zobaczyłem że Van już nie śpi wstałem i mocno ją przytuliłem , zapytałem jak się czuje ale nic nie odpowiedziała . Chciała, abym jej powiedział o czym rozmawialiśmy przez telefon zanim straciła przytomność, w opowiedziałem jej wszystko , była załamana . Następnego dnia lekarz wypisał Vanessę do domu, całą drogę przesiedzieliśmy w ciszy , w domu było prawie tak samo chciałem porozmawiać z nią o całej tej sytuacji w końcu prędzej czy później trzeba było . Wieczorem, Van przyszła do mnie , chciała porozmawiać. -

- Jack , nie wiem jak ci to powiedzieć ale stwierdziłam że po pogrzebie rodziców wyprowadzę się z domu i wyjadę do domu, który odziedziczyłam po cioci w New Yorku.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć , miałem mieszane uczucia co do tego pomysłu , ale kochałem moją młodsza siostrę i wiedziałem że da sobie radę.

- Van cokolwiek zrobisz ,pamiętaj że zawsze będę z tobą.

Cześć, oto pierwszy rozdział , mam nadzieję że wam się spodoba




Bądź mojaWhere stories live. Discover now