口气

96 10 13
                                    

Jesień to pora roku, której większość ludzi nie potrafi docenić

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jesień to pora roku, której większość ludzi nie potrafi docenić. Od poranku po wieczór ciągnie się szarawa ostoja spokoju, zwana często mgłą. Dla niektórych te chwile są niczym innym jak kolejnych szarym dniem, który nie przynosi nic dobrego, a wręcz przeciwnie wprowadza nas w stan niechcianej melancholii.

Jeongguk był osobą, która uwielbiała piękno złotej pory roku. Kochał wszystko co oferowała jesień, od różnokolorowych liści po piękne wschody słońca, gdy w pośpiechu przemierzał codzienną drogę do szkoły. Uwielbiał, gdy chłodnawy wiaterek wdzierał się pod poły jego czarnego płaszcza.

Jeon ogólnie uwielbiał piękno. Uwielbiał książki, obrazy i piosenki, które swym urokiem oczarowywały jego zmysły. Świat, w którym zamykał się każdego nowego dnia, był jego własnym światem i nie chciał się nim dzielić.

Wszystko się zmieniło, gdy siedząc na ziemnym murku przed plażą, obserwował zachód słońca. Był to jeden z tych piękniejszych, gdy słońce przybierało ciemnopomarańczowy kolor i rozmywało niebo wokół siebie ciepłymi barwami, które roztapiały serce osiemnastolatka.

Cichy szloch na prawo od niego, zmusił Jeongguka do odwrócenia głowy w tamtym kierunku i pozostawiania pięknego widoku przed sobą na rzecz anielskiej twarzy zapłakanego chłopaka, który kucał przy leżącym na brudnym betonie piesku.

Jeon podniósł się, otrzepał tyłek z piasku i podszedł dyskretnie do nieznajomego. Przykucnął za nim, delikatnie dotykając jego pleców, a reakcja szatyna zdziwiła go całkowicie. Nieznajomy gwałtownie odwrócił się twarzą do osiemnastolatka, wtulając się w niego. Oplótł wątłymi ramionami pas chłopaka, mocząc jego płaszcz łzami. Gorącym oddechem owiewał tors chłopaka, ukryty pod cienkim materiałem czarnej bluzy.

Taehyung w tym momencie nie zastanawiał się, kim jest anioł klęczący przed nim i czy nie zaniepokoi nieznajomego swoim dziwnym zachowaniem. Po prostu żył chwilą, w której mógł ukryć się w czyiś kojących ramionach i zapomnieć o nieszczęściu, które przed chwilą go spotkało.

— Czy on — Jeon odchrząknął, gdyż łzy ścisnęły mu gardło, na tyle że słowa nie chciały mu przez nie przejść.— Czy on nie żyje?

Chłopak odsunął się troszkę, dłonie nadal trzymając na talii młodszego. Przyglądał się przystojnej twarzy nieznajomego, a łzy coraz rzadziej spływały po jego zaróżowionych policzkach.

Czyżby znalazł bezpieczną przystań w oceanie gwiazd w oczach bruneta?

Oddech starszego powoli wracał do normalności i gdy całkiem się uspokoił, dzięki przyjemnemu dotykowi na plecach, odwrócił się w stronę nadal nie ruszającego się pupila. Pochylił się i złożył czuły pocałunek na główce ulubieńca, a pojedyncza łza zniknęła w futrze zwierzaka.

— Jak się wabił?— zapytał Jeongguk, próbując jakoś zagadać. Podrapał się speszony po karku, spuścił wzrok na zadbane buty blondyna. Nie miał pojęcia jak się rozmawiać z osobą po takiej stracie. Sam nigdy nie posiadał zwierzaka, więc jednocześnie nie doświadczył jego straty.

just breathe {j.jg࿔k.th}Where stories live. Discover now