1

62 7 3
                                    


Chodziłam bez celu po wyspie. Mijałam po drodze wiele znajomych twarzy, ale nie myślcie,że to byli przyjaciele czy coś w tym stylu. Jedni byli kupcami, inni handlowali zagranicznym towarem, a reszta to zwykli zastraszeni ludzie zmuszeni do życia tutaj.

Kiedyś było inaczej. Kiedyś wyspa tętniła życiem, a teraz? Każdy boi się wyjść z własnego domu chociażby po jedzenie. Kiedyś na ulicach bawiły się dzieci, zakochani chodzili za ręce a staruszkowie wspominali dawne czasy. Teraz słuchać tylko tupot moich stóp i od czasu do czasu kłótnię jakiegoś sprzedawcy z klientem. 

To wszystko przez łowców niewolników, przez których moi rodzice.... Zaginęli?                                       Zaginęli lub zginęli , ale tak czy tak już ich raczej nie zobaczę. Przypływają tu co tydzień lub co dwa...

Wracając, szłam właśnie w swoje ulubione miejsce na wyspie- dość ponura chatka z pięknym widokiem na ocean oraz z miejscem na ćwiczenia.Zawsze trzeba być przygotowanym kiedy ucieka się lub ratuje innych obywateli z rąk łowców.

Niestety dzisiaj nie udało mi się dojść tam bez przeszkód. Kiedy zbliżałam się do chatki ktoś złapał mnie za ramie. Ze względu na to że znam te okolice od razu przeszłam do samoobrony. Skoczyłam mu nogami na szyje, oplotłam się i obróciłam. Gdy leżał już na ziemi zobaczyłam jego posiłki, jakaś mysz, centaur i telmarowie. 

-Czego ode mnie chcecie?-zapytałam. Od razu ujrzałam ich stroje. Wyglądali na zadbanych, lecz ten co leżał przykuwał uwagę. Idealnie wyczesane, długie do środka szyi włosy, idealnie wygolona broda, a szaty to prawdopodobnie jedwab.To nie mógł być zwykły pirat. Nagle podeszła do mnie mysz,teraz już ze szpadą,i powiedziała:

-Jak śmiesz tak napastować króla -o i wyszło szydło z worka , poskładałam króla na łopatki.

-CZEGO ODE MNIE CHCECIE?- podniosłam głos, a banda podniosła swego władcę.Podszedł do mnie szybkim krokiem.

-Pomińmy to co zaszło przed chwilą, przybyliśmy aby zebrać większą załogę. Jest tu ktoś odpowiedni?-zapytał

-Ooo, nie wiesz nic o poddanych co? Wiesz w ogóle jaka to wyspa? Wiesz w ogóle jakie tu są warunki?-zakpiłam a on nie odpowiedział.-Możecie odpływać, to nie miejsce odpowiednie dla was-wysyczałam i spróbowałam się oddalić , lecz usłyszałam czyjś cichy pomruk:zniewaga, tak się odzywać do swego pana... Podeszłam szybkim krokiem do centaura.

-Powiedz to jeszcze raz a nie przeżyjesz! Odezwałam się adekwatnie do jego osoby!-i po prostu odeszłam, okryta zasłoną tajemnicy. Nie wiedzieli kim jestem i dlaczego tak zareagowałam, i właśnie o to chodziło!A ten pożal się boże arystokrata powiniem nauczyć się walczyć. W każdym razie  te przyjemniaczki tu nie przeżyją...

---------------------------------------------------------------------------------

W razie gdyby gif się nie włączył

https://www.google.pl/search?q=gif+samoobrona&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjytOCZs7XeAhUIDCwKHRtWC_YQ_AUIDigB&biw=1396&bih=686#imgrc=Y4FT2A2mDTwxwM:

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 02, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

NIEZALEŻNA (Narnia)Where stories live. Discover now