Zmiany, zmiany, zmiany...

344 1 1
                                    

Oparłam głowę o szybę autokaru i zamknęłam oczy. Czekała mnie długa podróż...

***

8 godzin. Dokładnie tyle czasu spędzę jeszcze siedząc na tyłku w ciepłym pojeździe. Nie żebym miała coś przeciwko, ale myślałam, że prześpię chociaż pół tej przeprawy na drugi koniec Polski. Niestety. 30 minut nie ukrócało znacząco drogi.

Jeszcze tylko 8 godzin.

8 godzin i będę na miejscu.

W Suwałkach.

Patrząc przez szybę zastanawiałam się po co w ogóle to robię. Przecież łatwiej było zostać. A jednak. Opuszczam rodzinne miasto i tych kilku znajomych, w poszukiwaniu 'nowych możliwości edukacyjnych'. Mimowolnie uśmiechnęłam się sama do siebie.

Analizowałam wszystko po kolei; zaczynam pierwszą klasę w jednym z 3 najlepszych liceów w mieście, kilka dni po rozpoczęciu roku nauczyciele ogłaszają ogólnopolski konkurs graficzno- plastyczny, przez cały semestr przeskakuje kolejne etapy i proszę- 3 tygodnie temu wygrywam. Zaprojektowałam budynek, zrobiłam makietę, prezentację i obroniłam swój pomysł. Całkiem nieźle jak na 16latkę. Opłacało się pół wakacji spędzić w stolicy chodząc na lekcje rysunku architektonicznego.

A teraz jestem tu. Na siedzeniu. W autokarze. W piątek. W drodze do miasta mniejszego prawie o połowę od tego, w którym spędziłam te marne 16lat. Poprawka. W 7 godzinnej drodze.

Po wygranej poszło łatwo. Rodzice, po rozmowach z dyrektorem, wychowawczynią i chłopakiem, który uczył mnie rysunku w Warszawie, a także po awanturach, zapewnieniach oraz po wstawiennictwu dziadków zgodzili się, żebym pojechała do Suwałek. 338km. Dlaczego akurat tam? Proste. Taniej niż w stolicy, całkiem niezła, publiczna szkoła, która oferuje grafikę komputerową jako przedmiot dodatkowy, a rozszerzoną historię pozwala zastąpić matmą. Według rodziców małe miasto też było plusem- mniejsze szanse, że będzie mi grozić niebezpieczeństwo. Zabawne.

W sumie to trochę się stresowałam. Nie jestem zbyt śmiałą osobą. Nie jestem też dziewczyną, którą można było uznać za klasową 'gwiazdę', a tym bardziej za 'gwiazdę szkoły'. 52kg, 170cm wzrostu, włosy do ramion, przefarbowane na blond, który bardziej przypominał żółty i prosta, trochę za długa grzywka. Cześć.

Kiedy szłam do liceum chciałam coś w sobie zmienić. Fajnie byłoby być lubianą i popularną. Chyba każda dziewczyna o tym marzyła. Ale się nie udało, ani w liceum, ani wcześniej w gimnazjum. Podświadomie wiedziałam, że tym razem będzie tak samo, nieważne jak bardzo starałabym się coś zdziałać. Chociaż może być gorzej; obce miasto i ja sama, nikogo znajomego wśród 69 527 mieszkańców.

5 godzin

Założyłam słuchawki i włączyłam youtube. Kliknęłam w pierwszą lepszą składankę.

4godziny 30min

Mama: Daj znać jak dojedziesz.

Spoko

3godziny

Zaczęłam zastanawiać się jak sobie poradzę. W Suwałkach byłam raz, tydzień temu z rodzicami. Pojechaliśmy zobaczyć wynajęte mieszkanie, zawieźć część rzeczy. Byliśmy też w szkole zanieść papiery.

Właśnie... szkoła.

Ciekawe czy będę musiała przedstawiać się przed klasą? Wyśmieją mnie? Raczej nie, bo pewnie nic z siebie nie wyduszę.

Może to głupie, ale zaczęłam układać w głowie różne scenariusze. Z tego wszystkiego chciało mi się wymiotować.

Zamknęłam oczy i pogłośniłam muzykę.

***

Kiedy znowu się przebudziłam była już 23:30. Za 20min będę na miejscu.

***

Gdy wysiadłam z autokaru, od razu dostrzegłam małżeństwo od którego wynajmuję mieszkanie. To miło ze strony pani Marii i jej męża, że zdecydowali się po mnie pojechać i mnie podwieźć. Podróżowanie samej w środku nocy, po nieznanym mieście nie było moim największym marzeniem. Mężczyzna pomógł mi z walizką i po chwili całą trójką byliśmy w drodze do mieszkania.

***

Kilka minut przed północą zostałam sama w dwupokojowym lokalu przy ulicy Emilii Plater.

Zaczynałam nowe życie.

***

W sobotę po południu rodzice przywieźli resztę rzeczy. W sumie cały dzień minął mi na rozpakowywaniu się, zwiedzaniu miasta z rodzicami i uspokajaniu ich. Wyjechali w niedzielę rano, więc mogłam już w 100% poświęcić się przygotowaniom do pierwszego dnia w nowej szkole.

***

Poniedziałek.

6:30

Szybka pobudka, prysznic, mycie zębów.

7:00

Czarne rurki z dziurami na kolanach, biała, męska koszulka, makijaż, jeansowa kurtka i zimówka.

7:40

Dwa głębokie wdechy i...   

Z  życia wzięteWhere stories live. Discover now